Jak zrobić olejek lawendowy i dlaczego lawendowy olejek eteryczny pachnie inaczej, niż lawenda w ogrodzie?

Pytanie „Jak zrobić olejek lawendowy” jest dość podchwytliwe i można odpowiedzieć na nie w różny sposób – każdy prawidłowy. W tym poście wyjaśnię Ci, skąd to zamieszanie i jak można zrobić ten olejek na różne sposoby.

Jak zrobić olejek lawendowy – przepis nr 1 (z użyciem olejku eterycznego)

Jeśli chcesz stosować olejek lawendowy do masażu lub na twarz, to najłatwiejszy przepis polega na zmieszaniu oleju migdałowego z lawendowym olejkiem eterycznym.

Czas pracy: 5-10 minut

  • Olej migdałowy 95 ml, ale to może być każdy inny olej roślinny
  • Lawendowy olejek eteryczny 5 ml (albo nawet mniej)
  • Zmieszaj składniki i gotowe
  • Stosuj do masażu stóp, jeśli nie możesz usnąć, do pielęgnacji twarzy, na bolące mięśnie i miejsca, w które ugryzły Cię komary. To podstawa aromaterapii w domu.
  • Ambitniej? Dodaj jeszcze olejek eteryczny mandarynki i rumianku, tak jak w poniższym przepisie na Zielone Panaceum.


Przepis nr 2 (olejek lawendowy jak zrobić z użyciem kwitnącej lawendy)

Jeśli masz dostęp do świeżej lub suszonej lawendy, to możesz ją wykorzystać w tym przepisie.

Czas pracy: 1-5 godzin

  • Zbierz lawendę w suchy dzień, odłóż na kilka godzin, aby lekko zwiędła. Możesz użyć też lawendę suszoną.
  • Przygotuj porcję oleju migdałowego – na przykład 500 ml. Może to być też 100 ml – po prostu dopasuj metodę pracy do ilości oleju.
  • Olej ma być odporny na utlenianie, więc poza migdałowym sprawdzi się kokosowy, moringa, jojoba.
  • W zielarstwie ta metoda nazywa się maceracją, w perfumiarstwie – enfleurage na ciepło.

Metoda z większą ilością oleju i świeżą lawendą:

  • Wlej olej do garnka i ogrzewaj na kuchence do temp około 40-50 °C.
  • Potnij lawendę i wkładaj do garnka, pilnując, by cała utonęła w oleju.
  • Przetrzymaj lawendę w ciepłym oleju godzinę, potem włóż drugą porcję.
  • Powtarzaj to kilka razy, aż zapach będzie dla Ciebie wystarczająco lawendowy.

Metoda z małą ilością oleju i suszoną lawendą:

  • Wlej olej do słoika, wsyp lawendę.
  • Lawenda ma być cała zanurzona w oleju.
  • Wstaw zakręcony słoik do zmywarki podczas najbliższego cyklu mycia naczyń.
  • Jeśli nie zmywarka, to w inny sposób ogrzej całość przez godzinę do temp nie wyższej niż 60 °C.

Na koniec każdego z tych procesów przecedź i przefiltruj swój olejek lawendowy.



Metoda nr 3 – jak zrobić olejek eteryczny lawendowy

Kiedy pierwszy raz usłyszałam pytanie „Jak zrobić olejek lawendowy w domu?” od razu pomyślałam o samodzielnej destylacji olejku eterycznego. Ta działalność wydaje się bardzo skomplikowana, ale przecież to tak naprawdę nic trudnego. Samo wytwarzanie olejku jest trwa kilka godzin, jednak wszelkie przygotowania, zakup sprzętu i szkolenia to inna sprawa. Na szczęście teraz tak wiele osób zajmuje się domową destylacją olejków eterycznych i hydrolatów, że dodaje to otuchy i mobilizuje do wysiłku. Jeśli więc marzysz o własnych olejkach eterycznych, to śmiało, to możliwe.

Tu jednak warto zrozumieć, czym różni się określenie olejek lawendowy od olejek eteryczny lawendowy.

Olejek lawendowy to: nazwa używana jako skrót dla olejku eterycznego lawendowego, macerat olejowy lawendy, preparat kosmetyczny z bazą olejową i zapachem lawendy.

Olejek eteryczny lawendowy to: produkt destylacji kwitnącego ziela lawendy, nie zawiera tłuszczów roślinnych, przed użyciem na skórę trzeba go rozcieńczyć. To podstawowy olejek do aromaterapii.

Wszystko, co potrzeba wiedzieć o domowej destylacji olejków eterycznych, znajdziesz we wpisie: Jak zrobić olejek eteryczny – 7 sposobów. Przeczytasz tam również, jak zrobić olejek eteryczny z lawendy w alembiku miedzianym.



Dlaczego olejek lawendowy pachnie inaczej niż lawenda z ogrodu?

Na pewnym etapie zauważysz, że olejek lawendowy macerowany pachnie inaczej, niż ten z olejkiem eterycznym. I ogólnie, że olejek eteryczny lawendowy pachnie inaczej, niż lawenda z ogrodu. Zapach suszonego bukietu lawendy, który wkładasz do szafy, ma również inny zapach niż olejek eteryczny lawendowy.. Dlaczego lawendowy zapach jest taki nieokiełznany i zmienny? Aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, musimy zanurzyć się w temacie.

Skąd w roślinie zapach?

Każdy chyba wie jak ważny dla życia rośliny jest proces fotosyntezy. Pod wpływem światła słonecznego, przy udziale wody i tlenu, roślina syntetyzuje substancje odżywcze. Kiedy zaspokoi pierwszy apetyt, syntetyzuje więcej specjalistycznych substancji, zwanych ogólnie metabolitami wtórnymi. Część z tych metabolitów możemy poczuć nosem – to zapach rośliny.

Pamiętam dzień, kiedy stojąc przy kwitnącej czeremsze pospolitej, poczułam, że muszę wydobyć z niej zapach (by zachować na dłużej). To był bezpośredni impuls do rozpoczęcia przygody z destylacją. Liczyłam na czeremchowy olejek, ale jedyne, co udało się uzyskać, to hydrolat o niespodziewanym zapachu migdałów. Dlaczego? Proces destylacji nie jest idealny: pozwala wydobyć tylko część zapachu rośliny. Tę część, która jest wystarczająco lotna i nie ulega zniszczeniu/przemianom w kontakcie z wodą i pod wpływem temperatury. Delikatny zapach kwiatów czeremchy uległ w czasie destylacji zniszczeniu. A lawenda? Duża część zapachu lawendy nie jest wystarczająco lotna, by ulecieć z parą wodną w procesie destylacji. Stąd różnica zapachu.

Roślina to taka cudowna fabryka chemiczna. Wytwarza związki odżywcze i całą gamę metabolitów wtórnych – do tej grupy należą związki zapachowe. Slajd z kursu online „Olejki eteryczne – jak używać bezpiecznie” dostępnego w Akademii Herbiness.

Zalety i wady destylacji lawendy

Zbieram lawendę w ogrodzie, wącham, analizuję zapach. Ma w sobie dużo ciepła, świeżości i jednocześnie delikatną miękkość, podbitą zapachem siana. Za słodkie nuty siana odpowiadają kumaryny. Kumaryny to związki zapachowe zbyt ciężkie/duże/leniwe, by ulecieć z parą wodną i zostają w resztkach po destylacji. To właśnie dlatego nie ma ich lub jest niewiele w olejku eterycznym. To szkoda, bo ja bardzo lubię te nuty. Na szczęście jest kilka sposobów, by je ocalić. Zachowują się świetnie w olejku metodą enfleurage na ciepło.

Metoda 4 – Zalety ekstrakcji rozpuszczalnikami

Do procesu enfleurage podobna jest metoda ekstrakcja rozpuszczalnikami – w jej wyniku powstają konkret i absolut. Tu nie ma działania temperatury, nie ma znaczenia lotność składnika. Nic nie ulegnie zniszczeniu przez kontakt z wodą, bo woda tu nie jest potrzebna. W rozpuszczalniku rozpuszczą się lekkie i ciężkie związki zapachowe, czyli w ekstrakcie uzyskanym tą metodą mamy komplet składników zapachowych rośliny, w tym moje ulubione kumaryny, znane z zapachu siana i marzanki wonnej. Czy to sprawi, że w końcu poczujemy zapach jak przy lawendowych żniwach?

Też nie do końca. Absolut czasem wydaje się zbyt ciężki w porównaniu z zapachem rośliny. W absolucie lawendowym najpierw czuć lawendę jak na polu, potem siano, a na koniec zapach wkracza na terytorium znane z bobu tonka – tych nie odnajduję w moim lawendowym bukiecie. Dzieje się tak dlatego, że ekstrakcja rozpuszczalnikowa pozwala wydobyć wszystkie składniki zapachowe, nawet te, których wcześniej nie czuliśmy jak na przykład żywice. Z tego powodu również absolut róży czy lipy nie mają tej cudownej zwiewności znanej z natury. Stąd tyle pracy mają twórcy perfum – starając się odtworzyć prawdziwe zapachy kwiatów. Przypuszczam, że idealną lawendę uzyskasz, łącząc absolut z olejkiem lawendowym, w ulubionych dla Ciebie proporcjach.

Taki absolut/absolutny olejek lawendowy możesz zrobić samodzielnie, to łatwiejsze od destylacji. Ważne jednak jest przestrzeganie zasad BHP, bo to praca z mocno lotnymi i łatwopalnymi substancjami.



Olejek lawendowy a absolut

Oprócz bogatego zapachu w absolutach znajdziemy pewną pulę flawonoidów, kumaryn, chlorofil i inne składniki. Nic więc dziwnego, że absoluty to produkty o intensywnych i dość ciemnych kolorach. Pamiętajmy, że to bogactwo absolutów to czasem atut (w absolucie różanym karotenoidy to skarb dla skóry), a czasem problem. Porównajmy: olejek lawendowy można stosować na skórę w dość wysokim stężeniu, zaś absolut ma niski limit dermalny. Dlaczego? Dokładnie nie wiadomo, ale nie przeszkodziło to obniżyć limit dermalny dla absolutu lawendy do 0,1%, więc nie można jej zbyt hojnie stosować w kosmetykach i perfumach. Nic nie szkodzi, to silny i trwały zapach, sprawdzi się w tabliczkach woskowych i świecach, przeniesie Cię na plantację w pełni rozkwitu.

Jak powstaje olejek lawendowy

Olejek lawendowy wytwarza się metodą destylacji z para wodną. Ta technologia opiera się na podstawowej właściwości aromatycznych molekuł, czyli na ich lotności. W czasie destylacji lotne molekuły zapachu z kwitnącego ziela lawendy unoszą się wraz z parą wodną, następnie są schładzane i ulegają skropleniu.

Zapach i skład uzyskanego w ten sposób olejku eterycznego ściśle zależy od tego, jaką konkretnie lawendę destylowano. A lawendy są różne.

Zmienność składu oznacza przede wszystkim zmienność zapachu – to czujemy nosem. Slajd z kursu online Olejki eteryczne – jak używać bezpiecznie.

Olejki lawendowe – jest ich wiele

Podstawowy podział to na lawendę lekarską, lawendę spikę i hybrydy tych dwóch gatunków czyli lawandyny. Olejek lawendy lekarskiej jest w tej puli najsłodszy, a lawenda spika ma najwięcej nut określanych jako medyczne: kamforowych i eukaliptusowych. Lawandyny są po środku, a wśród nich najsłodsza to kultywar (odmiana hodowlana) Super, a najbardziej „medyczna” to Abrialis. Najbardziej popularna to lawandyna Grosso, zwana czasem lawendą Grosso.

Jeśli pragniesz precyzji, używaj łacińskich nazw botanicznych i mów: szukam olejku Lavandula angustifolia/officinalis czy też Lavandula x intermedia var. Abrialis. Choć czasami nawet botaniczna nazwa to za mało. Olejków lawendy lekarskiej Lavandula angustifolia mam w domu sześć i każdy pachnie nieco inaczej. Są to lawendy pochodzące z Bułgarii i Francji. Te francuskie mam z wysokich gór oraz niżej położonych terenów. Mam odmianę Maillette i Dives. Mam też taką rozmnażaną z nasion i wegetatywnie.

To prawdziwy zawrót głowy, dlatego kupując naturalne olejki eteryczne upewnij się, że sprzedający wie, co sprzedaje!

Ostatnio pojawiła się też „lawenda perowskia”, choć tak naprawdę ta królowa rabat to… szałwia. Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz wpis: Perowskia aka szałwia rosyjska – 5 rzeczy, które warto o niej wiedzieć.



O różnorodności olejków lawendowych pisze Marta:

Olejek lawendowy AOP – z lawendą jak z dobrym winem

Lawenda kojarzy nam się głównie z Francją, krajami śródziemnomorskimi, może z Anglią. Pochodzi ze Starego Świata, ale już dawno rozsiała się po świecie. We Francji destylacja dziko rosnącej lawendy spiki rozpoczęła się już w XIV w., lekarskiej w kolejnym stuleciu, a za panowania Elżbiety I lawenda trafiła do Wielkiej Brytanii.

We Francji do lat 20. ubiegłego wieku destylowano lawendę rosnącą dziko, a dopiero później wprowadzano ją do uprawy. Do dziś rozróżnia się tam oba typy lawendy, podobnie jak lawendy rosnące na różnej wysokości nad poziomem morza. Dlaczego to ważne?

Rośliny rosnące w różnych warunkach będą różniły się chemotypem, czyli pewnymi substancjami chemicznymi, które produkują, żeby przyciągać lub odstraszać owady (zapylacze vs. szkodniki), walczyć z patogenami albo być nieatrakcyjnymi smakowo dla roślinożerców. Te właśnie substancje trafiają potem do buteleczki z olejkiem eterycznym.

Lawenda rosnąca na innej wysokości, w innym klimacie, na innym podłożu, z ludzką pomocą lub jej pozbawiona, będzie produkować różne substancje, a przez to inaczej pachnieć i działać na ludzi. Zmiany mogą następować z roku na rok w zależności od nasłonecznienia, opadów czy temperatury.

Nie powinno nas to dziwić. Zjawisko to jest nam doskonale znane, chociaż najczęściej kojarzone z innym, ale też jakże francuskim, produktem: z winem. Wszyscy wiemy, że są lepsze i gorsze roczniki w zależności od tego, czy rok był ciepły, suchy czy może wyjątkowo zimny. Znawcy win doskonale zdają sobie sprawę, ile zależy od terroir. Słowo to oznacza właśnie wpływ warunków klimatyczno-geograficznych na danym terenie na walory produktu.

jak zrobić olejek lawendowy - masz 4 możliwości ( a może więcej?)

Różnorodność lawendy we Francji może przyprawić o zawrót głowy. Po pierwsze rozróżniana jest dzika i uprawowa. Dzika, rosnąca na wysokości 500-1600 m n.p.m., dzielona jest dalej ze względu na położenie jej stanowisk na petite lavande (wys. 1200-1600 m n.p.m.) o wyższej zawartości estrów i silniejszym działaniu uspokajającym oraz moyenne lavande (450-1200) o niższej zawartości estrów. Natomiast uprawy lawendy znajdują się na wysokości 600-1200 m n.p.m.

Ponadto należy rozróżnić lawendę z nasion oraz rozmnażaną wegetatywnie. Pierwsza po francusku nazywana jest lavande population, a druga lavande clonale. W pierwszym przypadku każde pokolenie, każda roślina jest unikalna. Natomiast w drugim wszystkie są niemal identyczne. Lawenda z nasion ma bardziej złożony zapach i szersze zastosowanie terapeutyczne niż lawenda rozmnażana wegetatywnie. Przykładem lawendy rozmnażanej wegetatywnie jest maillette.

We Francji do terroir i jakości produktów regionalnych przywiązuje się szczególną wagę. Pod auspicjami rządowymi określone produkty spożywcze czy rolnicze z danego regionu są certyfikowane od 1981 r.  jako Appellation d’origine contrôlée (AOC) – „kontrolowane oznaczenie pochodzenia” lub appellation d’origine protégée – “chronione oznaczenie pochodzenia” (AOP). Są one przyznawane tylko tradycyjnym produktom regionalnym, które spełniają wysokie normy jakości jak wino, szampan, ser, a nawet nasza bohaterka – lawenda. Lawenda oznaczana jako AOP/AOC rośnie na wysokości minimum 800 m n.p.m. i rozmnaża się z nasion. Więcej na temat lawendy AOP przeczytacie na stronie jednego z jej producentów. Oznaczenie to ma chronić najlepszych producentów i wyróżniać ich pracę, a klientów informować o wysokiej jakości produktu.

Fragment opracowała Marta