Wpatruję się w plamy bieli znane od dawna, a one pod wpływem słów zmieniają się w skarby. Kolejny element krajobrazu przestaje być dekorem bez treści. Otacza mnie coraz więcej rzeczy ważnych, pomocnych, często smacznych. Piękno świata, to na wyciągnięcie ręki, zyskuje miano niezbędnego remedium: leczy nie tylko duszę ale i dolegliwości ciała.
Kwiaty kasztanowca – dlaczego zbieram
– A po co zrywasz te kwiaty? – Pytanie dosięga mnie skrytą między listowiem kasztanowca. Masa zieleni dotyka moich ramion, a zieleń ozdobiona dorodnymi kwiatami. To nie lada gratka dla Poszukiwacza Roślin. Kasztanowce to drzewa-olbrzymy i po surowiec zielarski najczęściej trzeba sięgać na wysokość pierwszego piętra. Tutaj jest inaczej i wprawia mnie to co roku w wielką radość.
– Na maść leczniczą i na intrakt do picia.
-Słyszałam, że pomagają na żylaki.
-Nie tylko. Świetnie wspomagają odporność i zapobiegają nadciśnieniu.
-A jak można z nich zrobić taką maść?
-To proste, potrzebujesz 10 kwiatów.
Prosty przepis na preparat przeciw żylakom, czyli bigos z kasztanowca
- Zbierz kwiaty kasztanowca, przynajmniej 10.
- Wlej do garnka 300 ml oleju, 150 ml wody i 150 ml spirytusu.
- Podgrzej do temperatury około 40 stopni C i włóż rozdrobnione kwiaty. Wymieszaj. W tym momencie preparat przypomina bigos, kolorem i konsystencją. Przykryj garnek.
- Utrzymuj przez godzinę temperaturę około 40 stopni, mieszaj co 15 minut.
- Zostaw do ostygnięcia.
- Wymieszaj ponownie i przecedź, dobrze odciśnij swoje „fusy”.
- Płyn o bursztynowym kolorze przelej do butelki. Gotowe.
Dlaczego w ten sposób?
Kwiaty kasztanowca to bogactwo substancji aktywnych, żywic, zapachów, flawonoidów i saponin. Niektóre z tych substancji rozpuszczają się w wodzie, inne w alkoholu, a kolejne są „lipofilne”, czyli rozpuszczają się w tłuszczach. Dokładnie, jak w bigosie! Ziołowa alchemia rządzi się tymi samymi prawami, co sztuka kulinarna. Przy zastosowaniu medium olejowego, alkoholu i wody uzyskamy ekstrakt kompletny.
Dwufazowy, czyli?
Po przelaniu do butelki płyn rozdzieli się na „dwie fazy” – fazę wodną i fazę tłuszczową. Wiadomo, oliwa na wierzch wypływa. Przed użyciem preparatu wystarczy wstrząsnąć butelką i nanieść płyn na skórę nóg.
Dlaczego kasztanowiec?
Kasztanowiec to mój ziołowy ulubieniec. Od lat pomaga mi zapobiegać żylakom, a z długimi nogami i ciśnieniem leniwca jestem w grupie żylakowego ryzyka. Kosmetyki z kasztanowcem uspokoiły moją naczynkową cerę, a gratis podniosły odporność. Stało się tak dzięki flawonoidom i escynie – świetnej substancji z grupy saponin, o działaniu wybitnie uszczelniającym i przeciwzapalnym na naczynia krwionośne. Więcej na ten temat napisałam w poście 15 ziół na pajączki i żylaki . W poście Ziołowy program antywirusowy o wpływie kasztanowca na odporność.
Kwiaty kasztanowca – terapia wewnętrzna.
Lecznicze działanie ziół można zintensyfikować łącząc terapię zewnętrzną z wewnętrzną, czyli oprócz smarowania skóry nóg warto popijać intrakt kasztanowy. Przepis na 1000roślin.pl
Dwufazowy preparat przeciw żylakom – jak go udoskonalić?
Do fazy wodnej dodaj ekstrakty z ziół wymienionych w poście 15 ziół na pajączki i żylaki
Do fazy tłuszczowej dodaj olej z nasion róży, koenzym Q10, witaminę E, olejek miętowy i Litsea cubeba
Fusy kasztanowe – mogą się przydać!
W kwiatowych resztkach po „bigosie” jest ciągle sporo substancji aktywnych. Zalej kwiaty gorącą wodą, wymieszaj, odstaw do ostygnięcia. Przecedź – uzyskasz bursztynowo zabarwiony płyn. Przecedź i zakonserwuj – moja ulubiona technika to dodanie do płynu 20% chlorku magnezu. Tak powstanie kasztanowa oliwa magnezowa, pomocna przy bólach mięśni i stawów. Taki ekstrakt możesz również wykorzystać do wykonania kremu magnezowego. Przepis.
Edycja 21.06.2021r.
Temat ochrony naczyń krwionośnych jest dla mnie ciągle ważny. Zmieniłam jednak metody pracy, jestem aromaterapeutką kliniczną. Mogę więc podpowiedzieć, że w aromaterapii bardzo polecany jest w tym temacie olejek cyprysowy, choć jest to podparte raczej tradycją, niż danymi naukowymi. Natomiast zdecydowanie polecam w tego typu terapiach olejki cytrusowe uzyskane w procesie tłoczenia i absolut różany. Dzięki specyficznym metodom ekstrakcji, te ekstrakty zawierają pulę składników nielotnych lub słabo lotnych, które mogą realnie pomóc w terapiach żylaków i pajączków.
Po więcej informacji o olejkach eterycznych zajrzyj do blogowej kategorii aromaterapia.
O róży nowy post czeka na Ciebie tutaj. Olejek różany – enfleurage na ciepło
Ten post ma 46 komentarzy
Super! Czy do użycia zewnętrznego nadadzą się kwiaty drzewa z parku? Czy raczej poza miastem szukać?
Anno, park parkowi nie równy, kieruj się rozsądkiem.
Jaki olej potrzebny?
Dowolnie, z ostrożnością, że odporny na temp. 40stopni – zasobnością portfela chyba się trzeba pokierować.
Nazwałaś kwiat kasztanowca dekorem? Dla mnie to jednak dzieło sztuki! Rośliny, które są piękne i zarazem użyteczne kochamy najbardziej. Kochajmy i szanujmy kasztanowce.
Myślę, że dzięki takim wpisom wiele osób zobaczy w nich dzieło sztuki <3
i brawo! Niebawem skomplikujemy sobie życie i połączymy te fazy w cudnym balsamie rozpieszczającym nogi.
To cudownie, dobrze, że jeszcze znalazłam kwitnące kasztanowce. U nas jednak wcześniej chyba przekwitają, niż u Ciebie. Preparat właśnie się robi, czekam na balsam…
No, wymiatasz! jak masz alkohol cetylowy już sama rób balsam. Olejek miętowy i pomarańczowy też daję.
muszę kupić alkohol cetylowy. 😉 chciałabym zrobić sobie balsam ujędrniający anty rozstępowo celulitowo! Myślę o nim nieustannie. Ale mam mało czasu na eksperymenty 😉
tak sobie myślę o bluszczu, imbirze, cynamonie. żeby może podobną metodą.
do takiego to też kasztanowiec, bo przeciwzapalny. Koniecznie wąkrotka. Cetylowy pisz do mnie.
WĄKrotka – gdzie najlepiej kupić i czy może być sproszkowana?
ja kupowałam w Magicznym Ogrodzie suche ziele, jest super. Sproszkowane nie spodobało mi się ale nie mówię, że jest złe – wolę susz. No i w PL można pozbierać siostrę wąkrotki azjatyckiej, wąkrotkę….lokalną 🙂 Rośnie na torfowiskach.
Jak pięknie opisał kwiat kasztanowca Andrzej Poniedzielski
„Postarzała nam się już ta nasza wiosna
Świeczki kasztanowca jeszcze palą się” .
A ja zdążyłam w ostatniej chwili, to znaczy u mnie w Krakowie już przekwitły, ale zmobilizowałam przyjaciół z Borów Tucholskich i udało się! Zrobili i dla siebie i dla mnie. Dołączam się do oczekujących na przepis na balsam. Twoje grono wielbiciel rośnie, rośnie, rośnie
Buziaki, to się cieszę!
Znalazłam na zagranicznym blogu taka oto metodę maceracji: do rozgrzanego do temp 120 st C I wyłączonego piekarnika wstawiamy olej z materialem macerowanym W nienakrytym naczyniu. Zostawiamy na 24 H A potem przecedzamy. Co myślisz o tym?
nie mam piekarnika ani doświadczeń z taką maceracją, nie wiem do ilu stopni podgrzeje się olej.
Gdzie kupic chlore magnezowy?
Na allegro czda
A tam na allegro, do mnie pisać, kg 20zł czda
Inez, ja ci dziękuję za tego blog i milion informacji, które dzięki niemu odkryłam 😉
W zeszłym roku robiłam tylko przetwory owocowe, a teraz… , już mam miodek mniszkowy, syrop z akacji, kwiatu czarnego bzu i różowej koniczyny, na balkonie suszy się kurdybanek i przetacznik 😀
No i dziś nastawiłam pierwszy ocet jabłkowy.
Mąż się sieje, ze to już przerosło dookreślenie hipsterstwa [ bo mieszkam w Krakowie, i na balkonie hoduję zioła, sama piekę chleb i tak dalej ;)] , tylko zaczyna być lekkim świrostwem 😉
a mnie sprawia niesamowitą przyjemność. ciekawe tylko ile rozdam a ile sama skonsumuję z tych wszystkich przetworów 😉
Wiesz jak się cieszę? bardzo! wspaniale! może następnym krokiem będą przetwory bardziej …kosmetyczne?
Pewnie tak 😉 z racji, że uwielbiam wszelkie rzemieślnicze wytwory, na pewno będę kombinować dalej 😉 Ale.. w swoim czasie 😀
Fajnie że jesteś.
Moze sie do wydac troche dziwne ale Czytajac „10 kwiatow kasztanowca” zaczelam sie zastanawiac czy chodzi o pojedyncze kwiatki, czy cale galazki z kwiatami? Dziekuje za odpowiedz. Swietny blog! Wyczytalam o nim w czasopismie „Echa Lesne”. Pozdrawiam
o, dziękuję, a kiedy to było? w Echach? Oczywiście o kwiatostany całe chodzi, z pojedynczych byłaby słaba zupka, nie gęsty bigos 🙂
To bylo z wydania marcowego 🙂
U mnie wczoraj było hasło, że powoli zbliżam się do levelu „zielarz”. Ale do tego mi jeszcze brakuje 😉
Mam pytanie, czy można zastosować suszone kwiaty kasztanowca?
A jakby chcieć zrobić sobie parę flaszek z tym cudem na zapas, na cały rok na przykład, to trzeba czymś zakonserwować? Bo już się czaję na kwiatki w maju… I tak przy okazji, to co sądzisz o produktach z firmy Stanlab, bo widziałam gdzieś, że używasz np. kwas askorbinowy? Mam blisko do ich sklepu, ale nie wiem czy warto? Twoje przepisy są boskie. Brakuje mi tylko takiej ściągi, na co się zaczaić w którym miesiącu, bo jakoś mi wiele umyka przez niewiedzę… W tym roku już na pewno nie przegapię forsycji i kasztanowca… :-))
Dorko, sporo produktów dystrybuowanych przez Stanlab mam w swoim Herbisklepie, to chyba wystarczająca rekomendacja <3
Czy to trzeba czymś zakonserwować żeby wytrzymało powiedzmy rok?
Nie trzeba, olej kokosowy i wódka są bardzo trwałe.
a czy zamiast chlorku magnezu można dodać siarczan?
można, a najlepiej kwas mlekowy 5% stężenie
Dobrze rozumiem, że do „bigosu” dajemy całe pokrojone kwiatostany? Z ogonkami i całą główną łodygą? Czy może trzeba najpierw poodrywać pojedyncze kwiatki z tych 10 kwiatostanów, i ich użyć?
trochę oderwij a trochę daj z łodyżkami
A ja bym chciała zapytać, czy można preparatu uzywac w dzien i wychodzic na slonce? czy na noc i rano zmywac?
Niestety nie zdążyłam zebrać świeżych kwiatów kasztanowca- czy w takim razie można wykorzystać suszone kwiaty zakupione w zielarni?
No i przylazło Zgredzicho do Inesika receptaryjusza zasięgnąć bo pierworodna przy nadziei a jej się żylaki spaskudziły. Zatem przede mną wiosna i wszystkie wiosenne dobroci Końskich Orzechów 🙂
Dzięki Duszko 🙂
Kwiaty zebrałam tydzień temu. Mogły stracić właściwości? Mogę jeszcze zrobić z nich preparat na żylaki, czy lepiej nowe zebrać?
Piszesz spirytus w przepisie. To taki ze sklepu ? Marketu ?
Właśnie zrbiłam! Cudnie pachnie ! Czy dodatek spirytusu wystarczy jako środek konserwujący?
A co można zrobić z łodyżek pozostałych po oberwaniu kwiatów ?
Czy mogą być suszone kwiaty kasztanowca? Bardzo proszę o odpowiedź bo bardzo musze mieć taki specyfik a jak wiadomo lipiec juz nie ma takich kwiatkow na kasztanie.
Inez a mogę zrobić taki bigos nie na kwiatach, a na niedojrzałych owocach kasztanowca? One chyba też są wartościowe – tak gdzieś czytałam. Pogotować z suszonym kłączem ruszczyka, a na spirytusie zrobić intrakt z arniki?
Na owocach naleweczka. Kasztany są opisane na blogu, to super wartościowy surowiec 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.