Dziecko wysoko wrażliwe. Czy aromaterapia może pomóc? Post gościnny Joasi

Dziś zapraszamy na gościnny wpis Joanny Cieśniewskiej, mamy dziecka wysoko wrażliwego, która łączy w swoim życiu bardzo ciekawe wątki, od pedagogiki przez muzykę po zielarstwo i pracę z zapachem. Joasia opowie o tym, jak wygląda codzienność z dzieckiem wysoko wrażliwym i jak zapach może wspierać WWD i jego rodzinę.

Kim jest dziecko wysoko wrażliwe?

Mówiąc „wysoko wrażliwe dziecko”, co masz na myśli? Być może to, że dziecko jest płaczliwe, że lubi muzykę, że jest empatyczne, że ratuje zwierzątka, płacze na filmach. Myślisz, być może, że to dobrze, takich ludzi potrzeba, by ocalić świat. Powiesz, że z takim zawsze łatwiej niż z dzieckiem nadpobudliwym, charakternym, upartym. A jeśli Ci powiem, że wcale nie jest łatwiej? A może nawet trudniej? Bo w jednym niewielkim ciele spotyka się i wrażliwość, i upór, i nadpobudliwość, charakter, empatia, płaczliwość, a do tego wszystko jest „za”. Za małe, za duże, za wąskie, za szerokie, za białe, za różowe, za wysokie, za niskie, za delikatne, za szorstkie, za ciche, za głośne…. i wszystko naraz. A teraz wyobraź sobie chłopca o rudych włosach, jasnej skórze, ciemnych oczach z rzęsami jak skrzydła motyla, z buzią usłaną piegami jak muchomor. Już? Jest wysoko wrażliwym dzieckiem zdiagnozowanym przez psychologa. To ani choroba, ani schorzenie, ani niepełnosprawność, ani defekt. Tak jest zbudowany. Taki ma układ nerwowy i jest to raczej cecha jak kolor oczu. To ani dobre, ani złe. Jest trudno. Jemu, rodzinie, Pani w szkole, koleżeństwu. Trudniej tym bardziej, że jest chłopcem. Czy byłoby mu lepiej w innych czasach? Wątpię. Chyba nawet gorzej. Dziś przynajmniej wiadomo, z czym mamy do czynienia.

Codzienność z dzieckiem wysoko wrażliwym

Jeśli powiem, że picie musi być w szczególnym kubku, a zupa w konkretnej misce, to nie jest ani wyjątkowe, ani specjalnie kłopotliwe. Wiele dzieci tak ma, szczególnie małych. Ale jeśli pęka ulubiony talerz i staje się niebezpieczny, musisz go wyrzucić. I tu zaczynają się schody. Najpierw jest straszliwy płacz. Łzy jak grochy wycierane bluzką. Potem baaaaardzo długie przytulanie, głaskanie po pleckach, ocieranie buzi, kołysanie. Potem zrobienie talerzykowi zdjęcia na pamiątkę, zapakowanie go do pudełka lub torebki, przytulenie, pogłaskanie i wędrówka do kosza na śmieci. Wolno, płacząc, staje się. I wtedy otwiera się cały smutek świata, cały zapas łez, szloch tak straszny, że pęka Ci serce. Wieczór z głowy.

Taka sama sytuacja ma miejsce, gdy zrywa jabłko ze swojego ulubionego drzewka. Nie można po prostu go zjeść. Bo to z „jego” drzewka, bo jest takie śliczne, bo szkoda. Płacze przy czytaniu książek, oglądaniu filmów, reklam, przy grach, słuchając muzyki, jeśli tylko jest coś wzruszającego. Ubrania drapią, buty uwierają, czapka przeszkadza, tego nie zje, bo źle wygląda, dziwnie pachnie, tam nie wejdzie, bo za dużo ludzi, za duży hałas, woda za gorąca, ręcznik za szorstki, kolega dotknął, koleżanka spojrzała, Pani krzyknęła. To wszystko jest przeżyte zupełnie niewspółmiernie do okoliczności. Albo tylko nam się tak wydaje. Tak czy inaczej trzeba sobie jakoś radzić. Z pomocą przychodzi aromaterapia.

Dziecko wysoko wrażliwe a olejki eteryczne

Od kilku lat olejki są stałym elementem mojego życia, zarówno w domu jak i w pracy. To taki niewielki rytuał: nalewasz wodę do dyfuzora, wkraplasz olejek, odpalasz i unosi się w powietrzu całkiem inny świat. Gdy opiekuję się psem mojej córki, po powrocie do domu podobno pies pachnie olejkami. A przecież nie dyfuzuję codziennie i nie tam gdzie śpi pies. Olejki już po prostu wypełniają przestrzeń. Podobno ja też pachnę choć kosmetyków nie używam jakoś specjalnie. W takich okolicznościach wychował się mój syn, chłopiec z opisu.

Praca z zapachem i rozwijanie zdolności olfaktorycznych

Za każdym razem w chorobie, przeziębieniu, bólu, stresie odpalałam olejki, masowałam maścią z olejkami, dałam powąchać z buteleczki. Każdy olejek był dla niego piękny. Jedne bardziej inne mniej. Nauczył się, że w chwilach stresu przytula się do mnie i wącha naszyjnik w kształcie małego dyfuzorka (filcowa wkładka). Często zasypia z nosem na naszyjniku, wtulony w moją nocną koszulkę. Gdy pracuję z olejkami, przychodzi do mojej pracowni i rozmawiamy. Mówi, że lubi te wszystkie zapachy. Ma bardzo wyczulone zmysły. Świetnie słyszy, nawet z daleka i potrafi poczuć wchodząc w furtkę, że „mama pracuje z olejkami”. Rozwijamy te zdolności. Ma już swoje ulubione zapachy, choć cały czas mówi, że podobają mu się wszystkie. Nawet drzewo herbaciane ;), czemu się dziwię akurat.

Mieszanki olejków dające ukojenie

Robimy razem mieszanki. Ustanowiłam go moim małym ekspertem i czuje się ważny, gdy proszę go o radę. Co daje ukojenie? Mamy kilka mieszanek na różne okazje: gdy było trudno w szkole (bergamotka, ylang-ylang, copaiba, melisa), gdy nie możemy zasnąć (lawenda, copaiba, sandałowiec, melisa), gdy łzy nie dają spokoju (pomarańcza, tangerynka, bergamotka, balsam Peru), na katary i kaszle (tymianek, oregano, mięta zielona, eukaliptus, cytryna), gdy zimno (pomarańcza, cynamon, goździki, paczula), gdy potrzeba jest uciszenia bólu serca (mirra, kadzidło, absolut lawendowy, petitgrain, Palo Santo, pieprz czarny), gdy swędzi skóra lub drażni (lawenda, majeranek, copaiba, kadzidłowiec). I wiele, wiele innych.

Nie jestem ekspertem. Z pewnością zawodowy aromaterapeuta skomponowałby mieszanki w sposób zdecydowanie sensowniejszy. Te moje to eksperymenty, w których uczestniczył mój syn i zaakceptował. Więc jest jak jest. Wypracowaliśmy sobie to, co zna i lubi. Bo u dzieci wysoko wrażliwych trzeba zmiany wprowadzać bardzo powoli z pełną akceptacją i ogromem miłości. Moim zdaniem to dwie najważniejsze cechy rodzica WWD. Jedno jest pewne: zmysły szaleją i potrzebują rozsądnej stymulacji. U mojego syna akurat to węch i słuch grają pierwsze skrzypce. Fantastycznie się składa, gdyż na co dzień jestem muzykiem, który tylko od czasu do czasu komponuje nie tylko piosenki. Ku ogólnemu zdziwieniu, ale też i dla namacalnych korzyści.

O autorce

Joanna Cieśniewska – pedagog kulturoznawstwa, animator kultury, muzyk, zielarz-fitoterapeuta

Ważne: proszę pamiętaj, że wszystkie zawarte tu informacje służą jedynie celom edukacyjnym. Korzystając z wiedzy fitoterapeutycznej i wieloletniego doświadczenia, wybieramy wysokiej klasy produkty, które chcemy oddać w ręce osób świadomych swoich potrzeb.