Zaczęło się niewinnie.
Mój pierwszy zachwyt nad smakiem nasion niecierpka, wskakujących z impetem wprost do buzi. To smaczna, tłuściutka i treściwa przekąska w terenie.
Następnie pierwszy niecierpkowy ekstrakt – wyciąg alkoholowy z kwiatów i torebek nasiennych, dla zdrowych włosów i spokojnych hormonów.
Kolejny pomysł – macerat olejowy z nasion, bogaty w rzadko spotykany kwas parynarowy – dla wiecznie pięknej i młodej skóry.
Balsamy, maści, szampon i nalewka – wykonałam sporo niecierpkowych produktów. Jednak jedna myśl towarzyszyła mi niezmiennie. Myśl o niecierpkowej chałwie. Nasiona niecierpka mają w Chinach apetyczną nazwę „dziki sezam”, a sezam i chałwa to przecież nierozłączna para.
Niecierpek himalajski to król niecierpków. Wysoki na ponad 150 cm., rośnie w bogatych skupiskach i chmurze rozkosznego zapachu, a po nasiona nie trzeba się wcale schylać. Wygoda i luksus zbioru. Potrzeba jednak sprytu, by przechytrzyć niecierpliwca. Schwycić nasiona, nim wystrzelą w dal. A kiedy już opanujesz tę sztuczkę, to kolejne wyzwanie – oddzielenie nasion.
Do niecierpkowych przetworów, jak macerat i nalewka, używam całych torebek nasiennych. To wygodne rozwiązanie, wystarczy rwać całe strączki, zanim nasiona zaczną bawić się w katapultę. Strączki z nasionami koniecznie mielimy przed zalaniem olejem czy wódką.
Do chałwy potrzebne są nasiona. Kopciuszek skorzystałby z pomocy mrówek przy oddzielaniu ziarna od plew. Ja mam sito z grubymi oczkami – garnek do gotowania na parze.
Zapraszam na chałwę z dzikiego sezamu
składniki:
100 ml. nasion niecierpka himalajskiego
10 ml. miodu
30 ml. masła kakaowego
Rozpuść masło kakaowe, dodaj nasiona i miód, zmiksuj. Dopraw wedle gustu – np. chili, miętą, skórką pomarańczową, kakao. Kiedy masa zgęstnieje, uformuj kuleczki. Chałwa gotowa. Smacznego.
Nasiona niecierpka są łatwe do przechowywania, a zbiór nie bardziej kłopotliwy, niż przy leśnych jagodach. Niecierpek himalajski to gatunek inwazyjny, szybko zagłusza naszą rodzimą zieleń – pozyskiwanie nasion ma więc ekologiczny wymiar.
Ten post ma 10 komentarzy
Żeby móc nazbierać niecierpka musiałabym jechać z siostrą w góry, bo nie znalazłam nigdzie w miejscu zamieszkania siedlisk niecierpkowych (tylko ten zwykły niecierpek). Bardzo lubię nasiona i chętnie bym spróbowała takiej chałwy.
Czy nasiona tych dwóch niecierpków mocno różnią się smakiem?
Pytasz o pospolity czy drobnokwiatowy? pospolitego nie jadłam, nie rośnie tutaj. Drobnokwiatowy jest podobnie smaczny, jednak tak mozolny w zbieraniu. Kury lubią się tym zajmować, ale one mają więcej czasu 🙂
A mój zachwyt nad niecierpkiem wynika z bezproblemowej dostępności, jego tu jest masa, łany. Skup się może na lokalnej obfitości. Inne fajne pomysły czekają w kolejce! Sięgnij po nie po prostu.
Ten drobnokwiatowy rośnie u nas w lesie.
Suszę nasiona pokrzywy i wykorzystam je razem z olejem z ogórecznika.
Zainspirowałaś mnie peelingiem, dziękuję 🙂
Pospolity jest rzadki, ale występuje rozproszony po kraju. Dość łatwo go spotkać, a jakże – nad Płonią. Ta rzeka to naprawdę wspaniały rezerwuar zielska wszelkiego – przede wszystkim rzuca się w oczy obfitość trędowników (oba gatunki), psianki i czartawy. Wiosną gajowiec (mnóstwo), dąbrówka, piękny bluszczyk, piżmaczek wiosenny nawet. Przeniec gajowy takoż. Jeżyny, maliny – wiadomo. Nawłoć póki co się nie panoszy.
Pszeniec 🙂
Odruchowo palce lecą do „R”.
Tomku, nad Płonią może zorganizujmy zlot, bo taka sławna dzięki Tobie 🙂
Minizlot, bo okoliczności bardzo kameralne 🙂
A jakie ryby tam były… To autentycznie był fenomen na skalę co najmniej Polski. Pod wieloma względami jest nadal – oczywiście o ile w końcu tego cudu natury nie zniszczą melioranci, bo im wolno wszystko w imię „ochrony przeciwpowodziowej” i, przede wszystkim, wyrabiania budżetów (gmin i zarządów gospodarki wodnej).
Gratuluję nowej szaty strony i cierpliwości w zbieraniu nasion. Ja lubię je wcinać po prostu tak, na spacerze, pełnymi garściami, razem z okalającymi nasionko zieleniami. 🙂 Czuję strzelającą zieleń w dłoniach – piękne, spacerowe doznanie.
Dziękuję Małgosiu. Właśnie wróciłam z miską nasion 🙂
Może napiszesz osobny wpis o gatunkacharakterze inwazyjnych?:) to bardzo ciekawy temat
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.