Książka deserowa

Farmakognozja, farmacja galenowa i aptekarstwo w renesansowych zielnikach polskich” – fantastyczna baśń, czy podręcznik zielarza? Spoglądam kolejny raz na okładkę, tytuł jednoznaczny, fachowy. Ilustracje jednak jakby przeniesione z Harrego Pottera, treści chwilami fantastyczne, coś o smoku, coś o pajęczynie… Jagódki jałowca, dziecięcy zadek i kąpiel Maryjna  – czy na następnej stronie będzie wzmianka o elfach i cytat z twórczości Gandalfa?

Książka, którą czytam na deser, to zbiór przystępnie spisanych receptur z dawnych zielników. Posługiwano się wtedy malowniczym językiem, używano sformułowań, które dawno wyszły z użycia. Rzeczy dziś dla nas oczywiste uznawano za niezwykłe, za normę traktowano to, co nas dziś zdumiewa. To buduje klimat z pogranicza fantasy, pełen kociołków, tajemniczych symboli i dziwnych nazw – a za razem swojski, bo przecież w zielnikach opisywano rośliny znane nam i dzisiaj. książka farmakognozja surowce roślinne Pierwsze słowo tytułu,  farmakognozja,  przywodzi na myśl brodatego maga w spiczastym kapeluszu i tajną pracownię alchemiczną. Brzmi jak bajka – a to  dziedzina nauki o surowcach leczniczych. Kiedy piszę Wam o zastosowaniach uczepu trójlistkowego czy pączków topoli – uprawiamy farmakognozję. Aldona z bloga Zioła od kuchni i nie tylko wykłada ten przedmiot na uczelni.

Tytułowe „galeny”  to take preparaty ziołowe, które się składają z kilku surowców (composita czyli złożony). Dodaj imbir do czosnku i zalej octem jabłkowym – galen gotowy. Zrób napar (herbatkę ziołową) z dzikiej róży, głogu i kwiatów lipy – galen. Powidełka z malin, porzeczek i goździków – galen! O ile przyjemniej jest tworzyć galeny, niż gotować jakieś…dania.  Szczypta tajemnicy w dniu codziennym.

Nurkuję w treści, śmiało przewracam kilkaset pierwszych stron, książka sama mnie prowadzi do poszukiwanych akapitów. Taka magia, prawdziwe fantasy. Oto jest, rozdział Wódki. książka deserowa wódka Czytam z wielką przyjemnością, nie z zamiłowania do etanolu, tylko z pasji do destylacji. Wódki to w renesansowym ziołolecznictwie wody ziołowe, zdrobniale wódki. (Zdrobnienia to zresztą rzecz powszednia w dawnym zielarstwie, bo tematyka po prostu rozczula.) Wody takie pozyskiwano w procesie destylacji z parą wodną, głównie w metalowych alembikach. Procedura była powszechna i alembiki gościły w wielu domach, rzadka bywała ” bogatsza Pani, co wódki w domu nie czyni”. Inna nazwa procesu to „palenie wódki”.

Wódki palono z różnych ziół, kwiatów i owoców. Świeże zioła wkładano do alembików i destylowana powoli, bo „zbyt duży ogień wódce szkodzi”. A najcenniejsza była wódka z pierwszej destylacji, bo „jak będziesz destylować długo, to wódka już mocy mieć nie będzie”. Takie wódki pito na różne choroby, stosowano też do przemywania ciała. Szczególnie cenne były wódki aromatyczne, czyli takie, pozyskane z ziół zapachowych, na przykład płatków róży. 

Imponujący jest spis wódek palonych w przeszłości, a jakie ładne mają nazwy: pigwiana (przecież to lepiej brzmi, niż pigwówka), bukwiczana, kurzej nogi (?), miodunczana, matki bożej włosek (?), rzodkwiana, psinkowa….Aż szkoda, że w dzisiejszych czasach wszelkie domowe alembiki ( a są ich tysiące) palą głównie gorzałkę. książka rycina alembiki Zainspirowana starodawnymi wódkami idę  do mojej pracowni. Nakładam magiczne szaty. Wyjmuję ze skrytki paczuszkę suszonego piołunu i napełniam nim  szklaną kulę do destylacji. Montuję wszystkie rurki, chłodnicę w kształcie długiego nosa, kocioł wrzenny. Ustawiam ogień niewielki, by wódka palona była w wolnym tempie, a dzięku temu lepsza. Para wodna pracuje wedle mojej woli i porywa cząsteczki lotne. Do wieczora mam już pół litra cennej wódki, o piekącym smaku, przepełnionej zapachem piołunu. Takie czary….

Spis treści Farmakognozji

 książka galeny spis treści Miody lecznicze, konfekty, morselki i powidełka – widać wyraźnie, że moje marzenia o Pralinkowej Aptece są zakorzenione w przeszłości. O, jak miło było wejść do apteki, gdzie leczono łakociami. Konfekty to cukierki, morselki rodzaj krojonej rolady, powidełka – powidła i galaretki z ziołami. Tajemnicze marcypany to „specyficzna postać leku, w której skład wchodziły głownie migdały i cukier”:

słodkie migdały są dobre ku jedzeniu: tak w polewkach, jako czukrem oblepione i marcypany z czukrem uczynione są barzo dobre, smaczne a rozkoszne ku jedzeniu; wszelkim obyczajem człowieka tuczą, krew dobrą czynią, żołądka nie obciążają, wolne oddychanie piersiom dają.

Przepis na marcypany zaczyna się tak: weźmi migdałów słodkich, dobrze uchędożonych i uwiercianych……….

Dla octomaniaków piękny ukłon, octy stanowiły cenny surowiec, stosowany do dezynfekcji i ekstrakcji ziół. Ocet zawędrował również do kina, w filmie Medicus 2013 roku w reżyserii Philippa Stölzla jest taki fragment: Ibn Sina i Rob Cole wchodzą do wielkiej piwnicy, magazynu leków pod Medresą. Półki zastawione słojami, pudłami, butelkami. Ibn Sina pokazuje: tam jest lód do obniżania gorączki, tam ocet do dezynfekowania ran. ksiązka octy lecznicze   Książka deserowa. Czytam urywki niczym kęsy makowca, kawałki czekolady. Prawdziwa przyjemność i genialna inspiracja do działania. Dobry dowód na to, że nie warto marzyć o życiu wśród elfów i hobbitów, tylko dostrzec w końcu magię realnego świata. Polecam.

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Małgorzata Kaczmarczyk

    W podobny świat wprowadza Kawałko i jego „Historie ziołowe”. Miejscami czyta się jednym tchem. Wkracza się wświat ziół i alchemii, innych żyć, zeszłych wieków. Dla miłośników historii – niezwykły rarytas.

  2. ola domowa

    jak ja lubie Ciebie czytac 🙂 chyba zamienie swoj balkon w pracownie alchemiczna, bo uprawa roslin mi ostatnio nie idzie 😉

  3. Polowanie na Zdrowie

    Heh, przypomniało mi się pisanie księgi czarów, starych map i innych takich przy zabawach fantastycznych :-D.

  4. Athoualia

    jaaaaaa… Ja chcę :< Ostatnio nabyłam książkę "zarys farmakognozji" Borkowskiego z lat 70. i jestem przeogromnie zadowolona, a ten rarytasik deserowy, który przedstawiasz mnie intryguje tak, ze chce się czytać!

  5. Grażyna

    Masz na mnie „zły” wpływ. :)))) Książki to moje ukochanie, a jeszcze takie piękne? No i znalazłam, zamówiłam i teraz będę niecierpliwie czekać. 🙂

  6. Kaya

    Hey, gdzie taki skarb można nabyć 🙂

    1. Inez Herbiness

      Kaya, na aukcjach internetowych trzeba poszperać, warto 🙂 W księgarniach też dostępny.

      1. Asia

        juz nakład sie wyczerpał 🙁

          1. Roman Newlive

            Niestety, książka praktycznie jest już niedostępna…;(( Sprawdzono w 8 księgarniach…

            Ale zawsze można zrobić skan i udostępnić..;-)) Fajnie by było.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.