Złota jesień to już wspomnienie. Grządki w ogródku opustoszały, smaczna zielenina z łąk i lasów jest coraz trudniej dostępna. Kupne warzywa to nie to samo – to nie ten smak , kolory nie takie jak lubię. Pierwszy przymrozek to dla mnie znak do rozpoczęcia uprawy kiełków.
.
.
Nasiona na kiełki kupuję w markecie, ekologicznym sklepie spożywczym i na targu dla hodowców ptaków. Nasiona przeznaczone specjalnie na kiełki są zdecydowanie nieekonomiczne.
.
.
Nasiona na tacy to fasola adzuki i mung, soczewica zielona, słonecznik, ostropest, konopie, proso, kasza gryczana (niepalona), lucerna, amarantus. Ziarno bez łuski, jak gryka na fotografii, świetnie nadaje się na kiełki.
Moje kiełki rosną w słoikach, mają w nich idealne warunki.
UPRAWA KIEŁKÓW – METODA SŁOIKOWA
Nasiona wsypuję do słoika. Na litrowy słoik potrzebna zaledwie garstka.
.
.
.
Zalewam nasiona wodą . Po 12 godzinach małe nasionka są odpowiednio namoczone, duże po 24 godzinach. Zamykam słoik jak na zdjęci u i wylewam wodę. Namoczone nasiona zatrzymują się na siateczce.
.
.
.
Ustawiam słoiki w ciepłym miejscu , otworem w dół, pod lekkim kątem. Nasiona nie mogą pokrywać całej powierzchni siatki, nie mogą blokować cyrkulacji powietrza.
.
.
.
Co 12 godzin nasiona należy wypłukać letnią wodą.
Naszybciej gotowe będą kiełki lucerny ,inne ziarna potrzebują więcej czasu. Ostropest, amarantus – będą gotowe jako ostatnie.
.
.
Ciekawa jestem, czy i Wam lepiej smakuje taki odcień zieleni.
Ten post ma 20 komentarzy
Zachęciłaś mnie do zrobienia kiełków. Wspaniale wyglądają 🙂
Kielki jeszcze przede mna ale oczywiscie jak co roku beda:). Ja najbardziej lubie takie po dwoch dniach o orzechowym smaku. Kaszy gryczanej niepalonej niestety nadal nie udalo mi sie zdobyc. Jak zwykle kusisz:).
Ja lubie nostaligiczna jesien, lekki przymrozek na zloto – czerwonych lisciach, slonce ktorym mozna sie nacieszyc bez paniki zdobycia szybkich przebarwien:))
Dzisiaj zajadaliśmy sie kiełkami rzodkiewki 🙂 niestety sklepowe, ale zdecydowanie lepsze od sklepowej rzodkiewki. Także sezon kiełkowania uważam za otwarty !
A siałaś już w domu rukole? Podobno równie prosta w uprawie jak rzeżucha.
Do tej pory miałam ją tylko w ogródku…
nie testowałam rukoli w domu. Widziałam za to u Ciebie na blogu http://agakrok.blogspot.com/ fajną uprawę w pudełkach od jajek . Wklej link, bo nie mogę znaleźć.
Proszę bardzo ! http://agakrok.blogspot.com/2012/04/jak-posiac-rzezuche.html
To taka wersja dla np. studentów ;), którzy chcą się zdrowo odżywiać a nie zawsze maja pod ręką to co potrzeba.
Inez,kiełki to świetny pomysł-dziekuję za przypomnienie 🙂
Ja często też je sobie sadzę,,,
Zdjęcia poprostu zachwycają, nabieram ochoty na blog kulinarny patrząc na te fotki,,
Byłoby to z pożytkiem dla ludzkości, namawiam na blog.
Mogę zapytać, w jaki sposób skiełkowałaś nasiona amarantusa? jak długo namaczałaś go w wodzie i po ilu dniach zaczął kiełkować? mam spore doświadczenie w hodowli kiełków jednak amarantus już trzeci raz nie wypalił:( nie wiem co mogę robić nie tak…
Tyle tych nasion, nie pamiętam szczegółów – pamiętam , że szło mi kiepsko, ale się udało. W sieci tyle pięknych fotek skiełkowanego amarantusa, sądziłam, że to tylko moje nasiona takie oporne. Nastawię dzisiaj, opiszę procedurę za kilka dni.
Oto kiełki amarantusa. gotowe dopiero dzisiaj, czyli prawie po tygodniu. Najważniejsze jest dobrze je namoczyć. Nasiona zbijają się w kule i pływają po powierzchni wody. Należy te kule rozdrobnić.


Nasiona moczyłam 24 godziny. Podczas płukania rano i wieczorem zostawiałam na kilka minut wodę w słoiku. Po trzech dobach pojawiły się ogonki.
Około 10% nasion nie wykiełkowało. Istnieje niebezpieczeństwo, że te nasiona zaczną gnić i hodowla ulegnie zniszczeniu – dlatego płukać trzeba dokładnie, kontrolować zapach ze słoika.
Kiełki amarantusa pachną pięknie, jak gotowany amarantus.
Niezmiernie jestem wdzięczna za wskazówki. Spróbuję na pewno i dam znać jak mi tym razem poszło. Bardzo dziękuję:)
– witaj mam pytanko a gdzei zakupić taką fajna siatkę do keilkowania , ja to robie na gazie i to mało komfotowe co chwilę się drze
Drze i kiśnie na dodatek. Kingo, moja z halki sukni balowej 😉 a nie wiem, gdzie kupić. Sprawdź w szafie.
Już wiem, jak spożytkować starą firankę – jako siatkę do kiełkowania. 🙂
Z siatki moskitiery, które są dostępne w markecie budowlanym
Ja już kiełkowałam w słoiku. Przy dobrym płukaniu moje nasionka dały radę nawet gdy słoik stal na dnie, ale miąchałam nim często.
A do większych nasionek polecam ( bez darcia i profanacji sukni balowych ;-)) podziurawić wieczko słoika. Śrubokręt i młotek pomogą. A jakie artystyczne wzorki mogą powstać! Ja mam np.serduszko.
Super pomysł z dziurkami Olu. Fajne są też plastikowe nakrętki, w nich można zrobić dziurki i nie ma obawy o skaleczenie ostrą krawędzią, odpada ryzyko pojawienia się rdzy.
Witam właścicielkę bloga.
Od jakiegoś czasu tu zaglądam z zainteresowaniem, przyszedł czas na pierwszy komentarz, gdyż mam pytanie, może będziesz wiedziała, bo ja znajduję sprzeczne informacje w internecie:
Czy wiesz może czy i które kiełki zawierają witaminę b 12? Oraz jeśli są takie to czy tylko kiełki czy ich poprzednia wersja sprzed kiełkowania też?
Cieszę się, że trafiłam na tego bloga, zawiera sporą dawkę przydatnej wiedzy, z której nawet osoby całkiem zaznajomione w temacie mogą wciąż czerpać więcej.
Pozdrawiam
Magdo, całkiem nie wiem. Podpowiem natomiast, że na Łuskiewniku przeczytałam , że nasiona wrotyczu mają wit. B12 – i to ponoć całkiem sporo. Opisałam to w którejś z Herbatek dnia. Nasiona dostępne od początku jesieni, do wiosny.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.