Zaproś liście pomidora na stół.

 

tomato1Dwa zapachy definiują moje lato: dzika róża i liście pomidorów. Róża pachnie najładniej po porannym deszczu, w pierwsze dni wakacji. Pomidory kuszą zapachem cały lipiec i sierpień. Róża na talerzu nikogo nie dziwi,  znamy różane konfitury, lody, napoje. Tymczasem liście pomidora mają zakaz wstępu na stół: powszechna wiedza klasyfikuje je jako trujące. Pomidory należą do rodziny psiankowatych, tak jak ziemniaki. Od zawsze uważano, że zawierają solaninę, czyli alkaloid toksyczny dla ludzi i zwierząt. Nie jest to prawdą: solanina jest w ziemniakach, liście ziemniaków są  trujące. W pomidorach solanina nie występuje, alkaloid pomidorowy to tomatina (ang. tomatine).

Tomatina występuje we wszystkich zielonych częściach pomidora, w liściach, pędach oraz w niedojrzałych owocach. Zielone pomidory od lat obecne są w wielu daniach światowej kuchni. Co więc stoi na przeszkodzie, by jeść również pomidorowe liście?

Na stronie Pubmed ( publikowane są tam wyniki badań naukowych  w zakresie medycyny) znajdziemy artykuł, w którym wręcz sugeruję się zwiększenie udziału zielonych pomidorów w diecie. Tomatina ma zdolność redukowania komórek rakowych,  obniża poziom złego cholesterolu, a także wiąże cholesterol w przewodzie pokarmowym. Zielone części pomidora powinny stać się numerem 1 na liście potraw osób ograniczających cholesterol: cholesterol zawarty w pożywieniu nie wchłania się w obecności tomatiny. To brzmi tak pięknie, że Japończycy produkują preparat z suszonych liści pomidorów (suplement diety).

Liście pomidora to również źródło fitoncydów, czyli roślinnych antybiotyków. Nawet  zapach liści ma działanie terapeutyczne (m.in. grzybobójcze).

Nowoczesne ogrodnictwo to genetyka, nowe odmiany – piękne, lśniące i często pozbawione smaku. Na szczęście nie majsterkowano dotąd przy zapachu pomidorowych liści, cały czas są takie, jakie być powinny. Korzystajmy z tego dobrodziejstwa, zaprośmy liście pomidora na stół.

Młode listki i pędy można jeść surowe, w sałatkach i na kanapkach, dodawać do past. W smaku są zaskakująco pikantne, soczyste, kwaskowate. Starsze liście wymagają obróbki termicznej. Namawiam również do suszenia liści, na napary – lepszy własny susz, niż japońskie tabletki!

Zachowaj umiar w spożywaniu zielonych pomidorów i liści pomidora – dawki powyżej pół kilograma są szkodliwe.

 

 

 

Ten post ma 12 komentarzy

  1. Ania

    A może podasz źródło odnośnie tomatiny? Jakiś link?

    1. ziołowa Iness

      Kliknij słowo Pubmed, tam jest link do tych danych.

  2. LandOfLaces

    Pół kilograma…dziennie..? Trochę kosmiczna ilość liści do zjedzenia 😉 chociaż może to ja taka oszczędna w liściojedzeniu?

  3. Tamara

    Myślę że to był żart , kto zje pół kilograma zielonych części pomidorów dziennie ?!

    1. ziołowa Iness

      Nie namawiam do jedzenia takich ilości, ostrzegam jedynie przed toksycznością w dawkach powyżej pół kilograma. Każda lecznicza substancja może być trująca, po przedawkowaniu.

  4. Aga Radzi

    Młode pędy powiadasz…. dotąd po obrywaniu niepotrzebnych pędów ziemia stawał sie zielona, teraz zielone będą kanapki.
    Dziękuję Ci za tę informację 🙂

  5. Dorota

    Ja liście wykorzystuję do robienia skutecznego i naturalnego oprysku na mszyce 🙂 ale żeby je jeść… hm… czemu nie, jutro skosztuję 🙂 zielone pomidory jadłam w Hiszpanii, tam się nimi zajadają 🙂 nie powiem, smakowały mi, może i liście też mi posmakują 😉
    Pozdrawiam!

  6. Zofia

    a moja mama przerabia zielone pomidory do słoików…
    pyszna sałatka z nich wychodzi

  7. Aldona

    Wszystko dobrze, tylko moje pomidory, od kilku lat zzęra jakaś zaraza. I nie wiem, jak ja wyplenić. Pomidory rosną piekne i pewnego dnia zółkną,a owoce staja się czarne i nie dojrzewają tylko gniją na krzaczkach. Wiec nie mam ani zielonych pomidorów, ani czerwonych.

    1. Inez Herbiness

      Aldono, na zlocie zielarskim dziewczyny z koła naukowego UR przedstawiły wyniki badań: gnojówka z liści orzecha włoskiego zapobiega zarazie i poprawia plony.

      1. Aldona

        Tego nie znam, w przyszłym roku sprobuje, dziekuję 🙂

    2. Albert

      Pani Aldono. A może by Pani spróbowała (oczywiście nie gwarantuję powodzenia) zmianopłodu? Niech Pani nie uprawia przez 2-3 sezony pomidorów (ani papryki). Mój ojciec na ogrodzie miał podobne problemy. Na okres 4 lat nie uprawiał pomidorów i poskutkowało. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.