Peelingujące mleczko do mycia twarzy. Z kasztanów.

Kasztany mają magiczną moc: od zawsze przyciągają nasz wzrok, wyzwalają kreatywność. Ludziki, pieski, materace i inne kasztanowe zabawy. Francuskie praczki obierały kasztany z łupinek i z białej mąki robiły proszek do prania wełny: chemia kasztanów działała na wełnę wybielająco ( eskulina – związek charakterystyczny dla nasion Hippocastani wybiela optycznie, ma właściwości fluorescencyjne). Survivalowe czyścioszki myją dłonie liśćmi kasztanowca, przecież chemia kasztanów daje pianę – to zasługa saponin, naturalnych substancji myjących.

Pienistą naturę kasztanów obserwuje każdy, kto robi kasztanowe przetwory dla odporności i zdrowia naczyń krwionośnych. Klasyczna kasztanowa nalewka na gorącym alkoholu (intrakt), pieni się przy potrząsaniu. Pienią się też różne herbatki ziołowe, np. z tojeści, nawłoci, poziewnika, mydlnicy – tam również są saponiny. Zastosowane wewnętrznie myją ciało z płucnych glutków (wykrztuśne), pomagają zmyć biofilm z bakterii i grzybów, wyczyścić stawy ze szkodliwych złogów. Kuracja wewnętrzna wymaga jednak rozwagi, saponiny w nadmiarze mogą być niebezpieczne.

Sprawdź, dlaczego warto zrobić nalewkę z kasztanów: Ziołowy Program Antywirusowy

Kasztanowa piana rozgościła się na blogu w poście o mydle Wikingów. Nazwa mydła wzbudza kontrowersje, bo przecież kasztany to drzewa południa Europy, do Skandynawii zawędrowały niedawno. Nie wzbudza kontrowersji lecznicze działanie kasztanowego mydełka: koi naczynkową cerę, wyrównuje koloryt.

Mydło Wikingów? post jest tutaj.

Zapraszam na nowy przepis na kasztanowe mydło – tym razem mleczko myjące. Przyjemny preparat myjący/maseczka, a jednocześnie idealna odpowiedź na poszukiwania delikatnej substancji peelingującej do twarzy.

Rp.

kasztany z łupinką*, rozdrobnione………………………………..50szt

woda ……………………………………………………………………1500ml

konserwant GSB ……………………………………………………….15g

Co to takiego konserwant GSB?

Rozdrobnione kasztany ugotuj w wodzie. Czas: około 20 minut od zagotowania. Kasztany rozgotują się na mleczny płyn. Odstaw na kilka godzin, powtórz gotowanie. Przecedź płyn przez sito z dużymi otworami. Dodaj konserwant. Uwaga – konserwant najlepiej rozpuszcza się  w ciepłej wodzie. Wymieszaj. Konserwant jest konieczny, bez niego kasztanowe mleczno zacznie fermentować i spleśnieje.

Mleczko kasztanowe ma biały kolor z lekkim odcieniem beżu: beż pochodzi od związków zawartych w łupinie. Beżowe frakcje odstraszyłyby praczki wełny, dla skóry są dobrodziejstwem . Mleczko jest w dotyku ziarniste, to zasługa drobinek mąki kasztanowej. Jeśli odstawisz je na kilka godzin – mąka opadnie na dno, preparat „rozdzieli się” na dwie fazy: gęstą i rzadką. Nie o to tym razem chodzi.

Mam mleczko kasztanowe, co dalej?

mleczko-malutkie

Peelingujące mleczko do mycia twarzy

Rp.

mleczko kasztanowe z konserwantem GSB …………………………..100ml

wywar z sarsaparilli zakonserwowany GSB …………………………..50ml

olej z migdałów lub inny ulubiony olej …………………………………40ml

glukozyd decylowy …………………………………………………………..10g

guma ksantanowa ………………………………………………………szczypta

Wywar z sarsaparilli to kosmetyczny hit jesieni: korzenie kolcorośli (Smilax)  to naturalne źródło saponin sterydowych, czyli substancji przeciwzapalnych, super sprawa przy leczeniu cery naczynkowej i nie tylko. Wywar pachnie siankiem, wanilią, czeremchą, czyli łączy kilka deserowych nut. Cudowna odmiana po serii kosmetyków z dodatkiem wywaru z innej rośliny bogatej w saponiny sterydowe,  z psianki słodkogórz (Solanum dulcamara),pachnącej pieskiem .* Rozdrobniony korzeń sarsaparilli  doprowadzam do wrzenia i gotuję około 10 min pod przykryciem, przecedzam, konserwuję i gotowe.

*zabawna historia z psim zapachem psianki: Justyna z łódzkich warsztatów Chatka Czarów w Podróży zawodowo zajmuje się psią sierścią. Uparcie twierdziła, że psianka nie pachnie jak piesek.

-Justyno, przecież 20% wąchających rozpoznaje zapach myszy, a aż 80% wyczuwa psie łapki!

-A, łapki. Tak, teraz poznaję.

Historyjką nie chcę nikogo zniechęcać do przygód z psianką, sama nie mogę się doczekać zimowego polowania na słodkogorzkie liany (psianka jest najcenniejsza zimą, trudno ją jednak rozpoznać bez charakterystycznych kwiatów i owoców). Pamiętajmy jednak, że 5% ekstraktu z psianki w pielęgnacyjnym kremie to max, inaczej trzeba będzie się napracować z maskowaniem zapachu. Z sarsaparillą jest inaczej – im więcej, tym kosmetyk pachnie bardziej apetycznie.

Co to takiego warsztaty Chatka Czarów w Podróży i gdzie spotykamy się w tym miesiącu.

Olej w preparacie ma za zadanie zrównoważyć garbniki z łupinek kasztanów: przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne, niestety ściągające skórę. Można indywidualnie dobrać ilość oleju, a jeśli masz bardzo delikatną cerę i dużo czasu na obieranie kasztanów – zredukuj ilość skórek o 50%. U mnie podany w rp. skład sprawdza się najlepiej. Po umyciu twarzy stosuję serum olejowe (ostatnio z olejkiem anyżowym).

Glukozyd decylowy łączy mleczko z olejem i dodaje ekstra piankę. To łagodny detergent z cukru i oleju kokosowego, polecany nawet dla niemowląt. To ten sam, który stosuję w najnowszych przepisach szampononych.

Nowy przepis na szampon z rokitnikiem? Za kilka dni na blogu.

Guma ksantanowa zagęszcza i zapobiega opadaniu mąki na dno. Dodaj ją rozważnie. Jeśli dodasz za dużo – nic straconego: do gęstego gluta dodaj kilogram cukru i masz prototyp kasztanowego body scrubu.

 

Ten post ma 3 komentarzy

  1. Mała Mi

    Kasztany mam (zbiór syna 🙂 już takie podsuszone, ciekawe czy coś Mi wyjdzie. Genialnie mobilizujesz mnie do działania! Szykuję się do zakupów w Herbisklepie 😀

  2. tomek k

    Jak zbierasz zimową psiankę? Skoro to „półkrzew” to chodzi chyba o „badyle” które raczą się zazielenić wiosną… ale czy one na pewno są lepsze od wczesnowiosennych odrostków? Może porównywalne… tak czy inaczej leząc zimą po śniegu przez mój przydomowy lasek rozejrzę się za tym surowcem.
    Podobną rewelacyjną odmianą po Smilax będzie zapewne kłącze konwalijki – mocny zestaw saponin jako dodatek do kosmetyków a w dużym stężeniu (maść) b. silny lek zastępujący nawet silne sterydy (także w zmianach opornych na leczenie kortykoidem). Wiosną zamierzam pozyskać duże ilości i poeksperymentować z wyciągami – właśnie pod kątem maksymalnej koncentracji. Zrobię więc pewnie znów swój tradycyjny intrakt 1:2 ale spróbuję też uzyskać sok z kłącza konwalijki (bo są te kłącza bardzo wodniste). Do mielonki dodać odrobinę spirytusu co spowoduje zniknięcie piany. Można to odcisnąć od razu bądź dodać spirytu tak do 25-30% i odstawić na jakiś czas jak nalewkę. Z kolei jeśli będzie to sok „niskoalkoholowy” to można go zaprawić np. sorbinianem. Zdam relację z doświadczeń… a i Tobie polecam poeksperymentować. Zapewniam, że jeśli się skusisz to Maianthemum bifolium zostanie hitem sezonu 2017 😀

    1. Inez Herbiness

      Liany psianki owinięte wokół różnych podpór, czasem grube na dwa kciuki (przy ziemi imponujące obwody). Co do konwalijki to opowiadam na warsztatach o jednym Tomaszu, co pozyskuje z runa siateczkę kłączy jak nitki, dla żony. Siebie w tej roli nie mogę wyobrazić, chociaż konwalijka pod domem. Wolę psiankę!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.