Majestatyczny kwiat lotosu na spokojnej tafli wody – od dzieciństwa mam taki obraz w głowie. Płatki gładkie, woskowane, lekko różowe, tulą się do wnętrza. Dla mnie to kojący widok. Najbliższe, znane mi do tej pory stanowisko lotosów w naturze to Węgry (termy Heviz). Tymczasem przemysł kosmetyczny widzi lotosy wszędzie, nawet na łące przed moim domem, w północnej Polsce.
Producenci kosmetyków mają obowiązek umieścić na opakowaniu informację o składzie zgodnie z INCI – te litery to skrót od Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetyków. Dla półproduktów obowiązują nazwy angielskie, dla roślin łacina. Kolejność składników na liście odzwierciedla ich udział w ogólnej masie produktu, tych wymienionych na początku listy jest najwięcej. Informacja o składzie pomaga podjąć decyzje zakupowe, ustrzec się alergii i unikać produktów, zawierających składniki, których po prostu nie lubimy. W czasach bogactwa publikacji urodowych, blogów, forów itp. czytanie INCI teoretycznie nie stanowi kłopotu. Niestety, czasami pojawia się coś tak dziwnego, że nie wiadomo, czy to dla śmiechu, czy dla oszustwa.
Oto wynotowałam kilka fantastycznych kosmetyków „robiących wszystko” – linki do stron polskich i zagranicznych. Cechą wspólną produktów jest powoływanie się na zawartość królewskiego lotosu, przy czym w reklamach polskich pada słowo „lotos”, w anglojęzycznych „lotus” (lotus po polsku lotos, po łacienie Nelumbo nucifera). Tymczasem w żadnym z wymienionych kosmetyków nie ma lotosu – jest tam ekstrakt z kwiatów Lotus corniculatus, czyli komonicy zwyczajnej. Sprawę potraktować można jako żart, potknięcie, niewiedzę, skala zjawiska jest jednak ogromna i dotyczy kosmetyków sprzedawanych na całym świecie.
Lotus corniculatus – moja kosmetyczna gwiazda, niepozorna roślinka polskich łąk, pastwisk, rowów leśnych i brzegów rzek. Ma wesołe, żółte kwiatki, które można ścisnąć delikatnie opuszkami palców, a one wtedy robią „Woooow” niczym król lew. Częstuje nas flawonoidami, fitosterolami i saponinami – to właśnie te składniki sprawiają, że jest taka cenna. Fitosterole użyte w kosmetykach ujędrniają skórę, mogą hamować wypadanie włosów, są bardzo pomocne przy menopauzie. Dla mnie kosmetyk z komonicą jest o wiele bardziej cenny, niż ten z lotosem. Szczegółowy opis właściwości leczniczych dostępny jest na blogu dr.Henryka Różańskiego tutaj
Zbieram kwiaty komonicy zwyczajnej od czerwca do września. Rozdrobnioną zalewam olejem na macerat olejowy do kremów i olejków do twarzy. Robię też z komonicy ekstrakty wodne (herbatki), to być może dziwi osoby z doświadczeniem zielarskim i chemicznym, przecież flawonoidy i fitosterole nie rozpuszczają się w wodzie. Jednak komonica nie jest jakaś zwyczajna, zawiera saponiny, substancje znoszące napięcie powierzchniowe i ułatwiające rozpuszczanie składników. Takie cuda. Herbatkę z komonicy można wypić, dodać do szamponu, toniku, kremu i szamponu.
przepis na olejek do twarzy z komonicą zwyczajną
- 10ml maceratu z kwiatów komonicy z medium trójglicerydu kaprynowo-kaprylowego
- 10ml olej z pestek malin
- 5ml oleju jojoba
- 5ml olej ze słodkich migdałów
- 1ml olej rokitnikowy
- kilka kropel d-pantenolu
- olejek eteryczny rumiankowy lub geranium burbon
Linki do kosmetyków „z udawanym lotosem”
sklep.elfa-pharm.pl/pl/piekne-cialo/95-zel-pod-prysznic-lotos-i-jasmin–5904567051220.html
Naturalna, bogata esencja kwiatów lotosu i jaśminu. Ekstrakt kwiatów lotosu nawilża i oczyszcza skórę, odświeża i pobudza do działania. Ekstrakt z jaśminu koi umysł, tonizuje skórę, łagodzi podrażnienia. Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycereth-2 Cocoate, Polysorbate 20, Lotus Corniculatus Flower Extract, Jasminum Officinale (Jasmin) Extract, Cocamide DEA, Polyquaternium-7, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Benzoate, Hexyl Cinnamal, Linalool.
skarbysyberii.pl/pl/maski-do-wlosow/107-maska-tajska-do-wlosow-blask-i-sila-4680007200236.html
Tajlandia-kraj, gdzie przez cały rok świeci słońce i dojrzewają najbardziej soczyste tropikalne owoce i kwitną niesamowite kwiaty. Organiczny olej jojoba zbierany ręcznie odżywia włosy, a organiczny ekstrakt z Królewskiego lotosu nawilża je i zmiękcza. Ylang-ylang i tamaryndowiec nadadzą włosom luksusowy połysk. w składzie: Organiczny ekstrakt z lotosu (Organic Lotus Corniculatus Flower Extract)- to indyjski symbol piękna, który regeneruje włosy, wzmacnia, zmiękcza je, nadaje im zdrowy wygląd i delikatny połysk. Działa przeciwzapalnie, odświeża włosy, łagodzi wrażliwą skórę głowy ze skłonnością do podrażnień i stanów zapalnych, stymuluje odnowę komórkową.
ukrainashop.com/serum-antycellulitowe-typhoon-body-sculptor-do-modelowania-i-wyszczuplania-sylwetki – ekstrakt z lotosu wyszczupla i poprawia syntezę kolagenu, oczywiście w INCI nasz komonica
Następnie kosmetyki, które korzystają z faktu, że Lotus i Lotus corniculatus mają taką samą pisownię:
https://www.mad-skincare.com/product-page/photo-guard-spf-30-anti-aging-daily-moisturizer
Water (Aqua), Caprylic/Capric Triglyceride, Octyldodecyl Neopentanoate, Triethoxycaprylylsilane, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Caprylate, Steareth-2, Steareth-21, Dimethicone, Garcinia Mangostana Extract, Leontopodium Alpinum Flower Extract, Lotus Corniculatus Flower Extract, Panthenyl Triacetate, Ethyl Linoleate, Oleyl Alcohol, Tocopherol, Manganese Gluconate, Oleaeuropaea (Olive) Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin
oraz seria od izraelskiego GIGI
https://en.gigi.co.il/product/lotus-%D7%A1%D7%A8%D7%95%D7%9D-%D7%97%D7%95%D7%9E%D7%A6%D7%94-%D7%94%D7%99%D7%90%D7%9C%D7%A8%D7%95%D7%A0%D7%99%D7%AA/
na koniec kosmetyk pod oczu, jedyny, który nie maskuje komonicy słowem lotus czy lotos http://kosmetykitiande.pl/twarz/pielegnacja-okolic-oczu/przeciwzmarszczkowy-krem-zel-pod-oczy-30g
Jak widać, inwencja autorów kosmetyków z komonicą zwyczajną nie zna granic i nic nie stoi na przeszkodzie, by każdy z nas miał swoją wersję Lotusa. Przecież w Polsce kwitną różne niesamowite kwiaty i ciągle mamy czas na zbiory. Natomiast dla tych, co mają teraz chęć na kosmetyki z lotosem mała podpowiedź: szukajcie w INCI słów NELUMBIUM SPECIOSUM FLOWER EXTRACT
Ten post ma 3 komentarzy
Fajny artykuł demaskujący prawdziwą twarz firm sprzedających kosmetyki… Jedno sprostowanie: flawonoidy jednak w wodzie się rozpuszczają.
Zabawne 😀 na elfa-pharm już zdążyli nawet poprawić skład 😉
To bardzo dobrze, niech się wiedza botaniczna i duma z rodzimych roślinek szerzy!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.