Geniusz tkwi często w prostocie i ja się z tym zgadzam. Najlepszy peeling świata to ten kawowy, czyli nieziemsko mocna mała czarna, gotowana i podana razem z fusami. Kofeina pobudza skórę do regeneracji, odmładza i do tego wyszczupla, a drobno zmielone kawowe ziarna idealnie masują i złuszczają obumarłe komórki naskórka. 5 minut przygotowania, cena – mniej niż złotówka. Czego więcej wymagać od peelingu?
Tu pojawiają się schody, bo oczywiście nie ma takiego kosmetyku, który podoba się wszystkim. Ktoś nie lubi kawowca, bo źle pachnie, a kto inny, bo brudzi brodzik. Hmm, mięczaki! Ja narzekam tylko na jedno: nietrwałość produktu. Peeling kawowy możesz użyć w dniu wykonania i dnia następnego, po dwóch dniach po prostu pleśnieje. Trzy dni mijają i co? robić nową porcję? dobrze, jednak często powtarzana czynność ma dla mnie urok zmywania naczyń.
Geniusz tkwi w prostocie i ja się z tym zgadzam, mówiłam. Podaję więc nieskończenie prosty przepis na TRWAŁY peeling kawowy, czyli taki, który może stać na łazienkowej półce nawet miesiąc.
- 50gr drobno mielonej kawy wsyp do garnuszka
- wlej 100ml wody
- zagotuj, gotuj na wolnym ogniu minutę
- wsyp do gorącej kawy 40gr chlorku magnezu, wymieszaj
- wsyp jeszcze 30gr kawy, dla zagęszczenia, wymieszaj, gotowe
- przechowuj na półce, w zamkniętym słoiczku, trwałość 1 miesiąc
Chlorek magnezu to idealny konserwant do zastosowań kosmetycznych. To sól, a sól w peelingu to nie nowość . Sole do kąpieli, kosmetyki na bazie solanki, błoto z Morza Martwego – to produkty powszechnie znane i często trzeba za nie słono zapłacić. A chlorek magnezu? jest tani, łatwo dostępny, a poza tym nie jest jakąś tam solą – to sól magnezowa, a magnez jest dla urody niezbędny.
Chlorek magnezu zastosowany w kosmetyku ma działanie nawilżające, pobudzające regenerację, niszczy bakterie, przyspiesza wchłanianie aktywnych składników kosmetyku (tutaj kofeina), rozluźnia mięśnie, poprawia …iloraz inteligencji i jakość snu. Tak, chlorek magnezu wygrywa!
Chcesz nadać swojemu peelingowi super charakter i zgłosić do konkursu na Kosmetyk Wszech Czasów? Do ostudzonego peelingu dodaj:
- drobno pokrojone skórki pomarańczy lub olejek pomarańczowy 20 kropel
- 10 kropel olejku z paczuli
- pół łyżeczki przyprawy do piernika lub garam masala
- łyżkę nierafinowanego oleju kokosowego
- łyżkę nalewki z wąkrotki azjatyckiej (wzmacnia wyszczuplające działanie peelingu)
- łyżkę miodu
Brzmi bosko, co nie? Peeling stosujemy co trzy dni, nadmierne złuszczanie nie jest dobrym rozwiązaniem.
Ten post ma 19 komentarzy
Jakieś w miarę trwałe pilingi i/lub kuracje złuszczające można też zrobić na glicerynie. Dobra maseczka złuszczająca to kwasy owocowe, gliceryna i alantoina. No czyli mieszamy zagęszczony wyciąg z korzenia żywokostu, wygotowanego w soku z cytryny (gotowego odwaru nie można zakwaszać, bo śluzy się wytrącą!) i mieszamy taki klajster z gliceryną 1:1 (albo i z pewnym nadmiarem gliceryny). No i jest 😉
Jakiś piling do tego dodać to drobiazg. Działanie żywoskostu na skórę jest wspaniałe (zawiera alantoinę).
Tomku,jakie proporcje uzyć aby zrobic taki wyciąg żywokostowy?
Zrobiłbym możliwie gęsty, tak na czuja, bo czuj jest w gruncie rzeczy najlepszy, nie? 🙂
Czyli zalać korzeń świeży lub susz wodą, pogotować, w razie potrzeby dolać wody i jeszcze pogotować, odcisnąć przez gazę jak przestygnie – będzie taki klajster, ma wspaniałe działanie jako składnik kremów i maści – przeciwzapalne, osłonowe i regenerujące. Wystarczy pomieszać z nalewkami, nawet z aptecznym Azulamen jeśli Ci służy.
Tomku,ale wyżej piszesz o żywokoście gotowanym w soku z cytryny,taki bedzie miał lepsze właściwości niż na wodzie,czy dodawać pożniej do niego glicerynę?
Już nie pamiętałem, co sam pisałem 🙂
Skoro mamy użyć w miksturze soku z cytryny, to od razu w nim gotujemy żywokost. Jak dodamy go później do odwaru, to odwar się „zważy” i będzie klapa. Także tak – pogotować w soku, dodać glicerynę – i mamy gotowy cud. Można dodać i fusy od kawy 🙂
Dziekuje Ci Tomku 🙂
Załóż bloga ze swoimi ziołowymi przepisami na maści,kremy,byłoby to kolejne cudowne miejsce 😉
Pozdrawiam i dziekuje jeszcze raz.
Kawa podobno redukuje też tkankę gruczołową piersi ;-).
Mam nadzieję, że jednak nie :d
Peeling zrobiony wersja trochę uproszczona tzn. kawa, chlorek magnezu, olej kokosowy i dodałam wyciąg z żywokostu glicerynowy
Amatorka kawy ze mnie marna… ale peeling zrobiłam i się redukuję 🙂 Jest przyjemny w stosowaniu, lubię się nim maziać, zapach lubię mniej… ale skóra jest niesamowicie gładziutka po. Jedyny minus to mniej drożny odpływ w wannie, ale i na to coś się znajdzie. A peeling trwały jest – to fakt – 3 tydzień bez zmian. Kolejny zrobię z jakimiś dodatkami (?)
Olejkowymi? zamaskują zapach 🙂
Myślę o cynamonowym i pomarańczowym…. tylko muszę delikatnie bo cynamon rozgrzewa !!!
świetny przepis
A mój peeling trzyma tydzień lub więce – kawa, trochę oleju, miód 🙂
Dziewczyny, gdzie mogłabym kupić chlorek magnezu w ilosci mniejszej niż kilogram?
Napisz do mnie maila. Z drugiej strony czy na pewno nie chcesz go kilogram? do kąpieli, kremów i maści magnezowych, do szamponu czy też konserwacji wyciągów ziołowych.
Dziękuję ci za odpowiedź! Znajomy polecił mi jeden sklep w mieście obok, umówiłam się tam ze sprzedawcą na pół kilo. Szkopuł tkwił w tym, że u mnie chlorek magnezu był dostępny ale bardzo drogi. I powiem Ci teraz, że chyba rzeczywiście masz rację, tego można używać do wielu różnych rzeczy, więc ten kilogram w takiej perspektywie nie wygląda nawet tak strasznie. 😀 To jest pierwsza rzeczy jaką robię z przepisu z Twojego bloga, po kuchni już się unosi wspaniały aromat kawy. Na pewno tutaj wrócę, prowadzisz wspaniałego bloga! Mam nadzieję, że uda mi się wziąć udział choć raz w warsztatach prowadzonych przez Ciebie. 🙂
A to bardzo dziękuję 🙂 No właśnie tak intensywnie lansuję chlorek magnezu czda, ze względu na niską cenę. DZisiaj piszę o herbimagach, zobacz koniecznie – to największy magnezowy hicior.
a jak zrobić takie sliczne „odlewki” aby był peeling zwarty w jedno i w jakimś ładnym kształcie?[ jak np. róża na zdj.]
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.