Wiosna w grudniu. Szampan z bzu.

Dzisiaj super dzień, same niespodzianki. Rano powodzenie w zakupach – kupiłam dwa worki psternaku od rolnika z ptasiego rynku. Później wiadomość, że Kasia z Fb zrobiła samodzielnie krem, zainspirowana moim postem Krem magnezowy. Dostałam również  cudowny komentarz od Moniki (widzieliście? „Inez uwolniłam goździki, ale dzięki Tobie uwolniłam przede wszystkim wyobraźnię :)„). Cud, miód, fantastyczny dzień. Koniecznie trzeba uczcić :). Mam na tę okazję coś szczególnego.

W kieliszku na zdjęciu szampan z bzu. Nie jest to szampan, o którym pisałam w lipcu (Szampan z kwiatów dzikiego bzu). Tamten dawno wypity. Zrobiłam nową porcję – trzy tygodnie temu. Jak to możliwe i skąd miałam kwiaty?

Pół roku temu dokonałam magicznej sztuczki – letnie słońce, aromat bzu, brzęczenie owadów i słodycz leniwego popołudnia, zamknęłam w kilkunastu litrowych butelkach (przepis). Ukryłam je w podziemnym skarbcu. Przypuszczam, że możesz mieć taki skarb w swoich zbiorach, to cordial bzowy. Mój cordial czekał cierpliwie, aż minie mi fascynacja smakiem bzowego szampana i spojrzę na niego z apetytem. Szampan się skończył, została ostatnia butelka, a w niej napój  tak wytrawny, że aż niesmaczny (za długo leżakował). Nie nastała jednak era cordiala. Przyznam ze wstydem, że po luksusowym szampanie cordial wcale  mi nie zasmakował.

A teraz uwaga: wynalazek!!!! Przepis na bzowego szampana, do wykonania niezależnie od pory roku.

Składniki:

  • 10 litrów bzowego napoju typu cordial
  • 1 litr bzowego szampana (są w nim uśpione drożdże)
  • 0,5 kg.cukru

Wykonanie:

  • wlej cordial i  litr szampana do gąsiora
  • rozpuść cukier w litrze ciepłej wody i wlej do gąsiora
  • zamknij gąsior korkiem z rurką do fermentacji
  • odstaw na tydzień w ciepłe miejsce
  • po tygodniu przelej płyn do butelek z korkiem
  • odstaw do zimnej piwniczki na trzy tygodnie

Szampan gotowy. Ten sam smak, co w lipcu. Uwaga – w moim eksperymentalnym szampanie było zbyt dużo cukru i zobaczcie co się stało w trakcie otwierania 🙁

Taka metoda produkcji szampana przypomina piwo z brewkita. W obu procedurach mamy koncentrat smaku i aromatu, do którego dodajemy cukier i drożdże.  Piwo i szampan bzowy wstępnie fermentują w gąsiorze, a w czasie leżakowania wysycają się pęcherzykami powietrza. Ta analogia uwolniła moją wyobraźnię i za kilka miesięcy zrobię tyle szampańskich koncentratów, ile zdołam wymyślić. Na pewno z kwiatów bzu, akacji, lipy i wiązówki. Ziołowy szampan będzie lał się strumieniami, będę nawet urządzać szampańskie kąpiele 🙂

Uwaga techniczna:

W dzisiejszym przepisie zastosowałam kulturę drożdży uśpioną w ostatniej butelce szampana. Możesz ją zastąpić drożdżami z saszetki, najlepiej takimi szampańskimi.

Dzisiaj 1 grudnia. Idealny czas na przygotowanie noworocznego szampana. Kto się decyduje na ten pyszny manewr? Jeśli nie masz bzowego koncentratu do zrobienia szampana, nie martw się wcale. Poczekaj do czerwca, wtedy bez zakwitnie na nowo. Zrobisz sobie własny koncentrat, to łatwe. Wystarczy odrobina słońca i zapał do przygody.

 

Ten post ma 6 komentarzy

  1. Agnieszka

    Ta butelka przypomniała mi kwas chlebowy, który robiłam latem. Ale wcześniej nie skojarzyłam tego z szampanem 🙂 Niesamowicie zdrowy sposób na gaszenie pragnienia latem.

    1. ziołowa Iness

      Nie tylko latem, teraz również przewybornie smakuje. Aga, opiszesz kwas chlebowy na swoim blogu?

  2. zu

    im dłużej Cię czytam, droga Inez, tym bardziej utwierdzam się w myśleniu, że jesteś prawdziwą alchemiczką…

    1. ziołowa Iness

      🙂 to niesamowicie się cieszę.

  3. tamara

    No niestety, muszę czekać do pierwszych kwiatów, taki los tych, co za poźno Ciebie poznali, Same straty. Niepowetowane.
    Pozdrawiam serdecznie.

    1. ziołowa Iness

      Nic strasznego, przynajmniej zaostrzy Ci się apetyt Tamarko.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.