Dawno, dawno temu w naszym kraju nie uprawiano pietruszki. Przywędrowała do nas w pakiecie o nazwie „włoszczyzna”. Potrawy kusiły jednak bogatym aromatem – nasi przodkowie stosowali w kuchni inne, pachnące zioła, na przykład bluszczyk kurdybanek.
Bluszczyk kurdybanek, znany pod wieloma nazwami (kurdybanek, kondratek, kudroń , kocimonda) stosowany był jako przyprawa aż do początku XX wieku.
Spis treści
ToggleBluszczyk kurdybanek zioło do kuchni
Szczególnie często używano go w Karpatach. Liśćmi przyprawiano głównie rosół i zupy ziemniaczane.(…) Oprócz tego miał znaczenie lecznicze (Paluch 1984). W dużej części wzmianek o użytkowaniu bluszczyka pojawia się wyrażenie „zamiast pietruszki”. Wskazywać to może na pewną kulturową konkurencję między tymi dwoma gatunkami, toteż upowszechnienie uprawy pietruszki w ogródkach chłopskich mogła być jedną z przyczyn zaniku używania tej rośliny (Łuczaj 2010a). Co ciekawe, istnieją dwie wzmianki o uprawie bluszczyka w ogrodzie. Z dosyć dużej liczby wzmianek o używaniu tego gatunku w Karpatach wynika, że dawniej, jeszcze na początku XIX w., musiała to być obok kminku najpopularniejsza przyprawa, która obecnie poszła zupełnie w niepamięć.
Źródło: Dziko rosnące rośliny jadalne użytkowane w Polsce od połowy XIX w. do czasów współczesnych Łukasz Łuczaj
Do powyższego opracowania dołączam dwie wzmianki o uprawie kurdybanka w ogrodzie: jedno stanowisko u mnie, drugie u znajomych z Krakowa.
Bluszczyk kurdybanek jak rozpoznać?
Moje ogrodowe zasoby aromatycznej kocimondy są jednak niewielkie, nic strasznego – majowe łąki zapraszają fioletowymi kobiercami. Bluszczyk kurdybanek to roślina pospolita, wystarczy znaleźć i zerwać. Bardzo łatwo ją rozpoznać, po roztarciu w palcach pachnie intensywnie „kuchenną przyprawą”. Bluszczyk lubi rosnąć wśród traw i pokrzyw, zbiory w takich miejscach są dosyć mozolne. Można również trafić na stanowisko jak na fotografii – wszędzie bluszczyk i tylko bluszczyk.
Najcenniejsze okazy to te, których liście są ciemno wybarwione. Można je znaleźć w pełnym słońcu. Na pierwszy rzut oka wydają się marnym surowcem, spalone słońcem, skarlałe i niedostatecznie nawodnione. Bluszczyk z miejsc zacienionych jest wyższy, soczysty i kusi nieskazitelną zielenią. To jednak pozory – rośliny ze słońca mają bogatszy skład fitochemiczny, zawierają więcej olejków eterycznych. Oznacza to, że działają mocniej i pachną intensywniej.
bluszczyk z cienia
bluszczyk z miejsca słonecznego
Bluszczyk kurdybanek właściwości
Bluszczyk kurdybanek ma zastosowanie w medycynie naturalnej, podobnie zresztą – jak pietruszka. Każda z aromatycznych przypraw w naszej kuchni jest jednocześnie lekarstwem.
Bluszczyk kurdybanek jest ziołem regulującym przemianę materii i wspomagającym procesy usuwania ksenobiotyków i szkodliwych oraz zbędnych produktów przemiany materii z ustroju. Działa moczopędnie i rozkurczowo. Ułatwia odkrztuszanie zalegającej wydzieliny ropnej i śluzowej z dróg oddechowych. Rozszerza oskrzela, ułatwiając oddychanie. Intrakt przerywa ataki astmy i zadyszki. Doskonały w leczeniu zakażeń i nieżytów, w tym alergicznych dróg oddechowych. Polecam przy chrypce, kaszlu, zapaleniu oskrzeli i krtani, w zapaleniu płuc i zatok. Sprawdza się wówczas w połączeniu z sokiem aroniowym, malinowym, lipowym, jeżynowym.
więcej informacji na stronie http://rozanski.li/?p=572
Zebrany surowiec należy wysuszyć w temperaturze nie przekraczającej 40 stopni C, w wyższej olejek eteryczny ulotni się. Wystarczy rozłożyć surowiec cienką warstwą, na bawełnianym materiale, w zacienionym, przewiewnym miejscu. Po kilku dniach bluszczyk jest suchy i wciąż intensywnie pachnie. Suchy surowiec przechowuję w szklanym słoju.
Świeże zioło dodaję całą wiosnę do różnych potraw – zup, falafelków czy serka na zimno. Czasami robię z niego herbatkę – wystarczy rozdrobnić i zalać wrzątkiem.
Przeczytaj też:
Naturalne sposoby na stres i czy są na to badania kliniczne?
Czy pachnący bluszczyk gości i w Waszym jadłospisie? Może ktoś z Was chce przyłączyć się do grona czterech ogrodów, w których uprawiany jest bluszczyk kurdybanek?
bluszczyk kurdybanek może posłużyć do przygotowania kurdybankowego octu ziołowego
Ten post ma 49 komentarzy
Niestety nie widziałam nigdzie u siebie tego bluszyczyka 🙁 albo muszę lepiej popatrzeć 🙂 na łące królują chabry, maki, rumianki, jest tez pokrzywa, przytulia czepna i parę innych roślin.
Ja robiłam kiedys winko. Dzieki za info o astmie szukałam właśnie rosliny na to. Będzie pomocny obok olejku z czarnuszki dla alergików. Idę do dr-a po przepis na Intrakt.
cudowna strona, jadę dzis po baldachy kwiatów bzu czarnego, a może wyszukam kurdybanek albo czosnaczek?
Inspirujace zdjęcia i opisy,pozdrawiam serdecznie
Dziękuje Tamaro:). Nazbieraj rownież kwiat bzu do suszenia, to super surowiec przeciw przeziebieniom, zylakom i na naczynkową skórę. Można rownież zrobić bzowego szampana, z bąbelkami naturalnie.
Wchodzę na te strony kilka razy dziennie, nie do wiary,że można tak cudownie i rzeczowo jednoczesnie zarażać innych upodobaniem do natury i ekologii. Zastanawiam się, skąd tak rozległa wiedza, skąd tyle inspiracji i przepisów, u mnie kurdubanka nie znalazłam, czy można gdzies kupić taki do uprawy w ogrodzie? Może jakis adres interntowy pozyskam? Poszukam przepisu na szampana bzowego,pozdrawiam serdecznie
Czuję się zmotywowana do kolejnych wpisów! Dziękuję. Sadzonkę kurdubanka mogę przesłać Pocztą.
przebywam u mojej siostry w radomiu tylko 7 dni potem musze wracac do italii bo tam mieszkam i pracuje..prosze o informacje czy moze pani przeslac poczta i na jaki adres sadzpnke kurdybanku i czarnuszki. z gory dziekuje za serce.
To byłoby super,podać adres w tym miejscu,czy jest inna mozliwość?Jak zapłacić?
Ja, skuszona rozmiarem, zebrałam bluszczyk z cienia, choć na stanowisku słonecznym też miałam go mnóstwo. W nadchodzącym sezonie nie popełnię już tego błędu 🙂
Tak. Bluszczyk w zeszłym sezonie niezwykle mnie zaskoczył. Otóż kiedy zaczęłam przyjeżdżać z rodziną do starego sadu, gdzie obecnie mieszkamy, z żadka natrafiałam na tę roślinkę.Występowała w pojednynczych malutkich skupiskach. Jednak kiedy tylko zmaieszkaliśmy, przyroda od razu odpowiedziała na potrzeby zdrowotne mojej rodziny. W następnym sezonie mieliśmy cały trawnik pomiędzy jabłoniami mieniący się niebieskimi kwiatkami. Można było kosić kosą. Jest to zioło bardzo potrzebne dla kogoś z nas. Dodaję je praktycznie do wszystkiego, podobnie jak tymianek. Jako napój też jest dobry.
Piwonio, to super sprawa. Musi pięknie wyglądać 🙂 To miłe, jak ziółka potrafią znaleźć człowieka!
Aż się sama dziwię, że dopiero teraz do Ciebie trafiłam. Uwielbiam takie ziołowe klimaty. Bluszczyk oczywiście rośnie u mnie od lat na skaniaku i zarasta wszyskie szczeliny razem z macierzanką. Muszę wypróbować ten twarożek z bluszczykiem.
Jagienko, bardzo miło powitać Ciebie na blogu, zapraszam jak najczęściej 🙂
Witam ,
u mnie akurat trawnik wygląda mniej więcej jak łąka czyli między innymi KURDYBANKA Ci u mnie dostatek. I według wszelakich wzorców idealnych trawników gdzie tylko źdźbła trawy idealnie równiutko sterczą u mnie można znaleźć wiele ,,niedoskonałości”. z czego sie ogromnie cieszę. I tak jak napisała Piwonia jest to zioło które jest potrzene akurat mnie ponieważ dużo pracuję głosem i są tego skutki. Cieszę się że natknęłam się na tę stronę poniewaz nie miałam wcześniej pojęcia że kurdybanka można używac np. zamiast pietruszki .. bardzo interesujące musze wypróbować.
Jolinko, wspaniale! cieszy mnie Twój trawnik, bardzo 🙂
Witam 🙂 O kurdybanku czytałam nieco wcześniej u p.Korżawskiej. Cudne ziółko ! Myślałam, że tylko dziko rośnie w jakiś niedostępnych miejscach, a z Twojej strony dowiedziałam się, że można go zaprosić do swojego ogrodu 🙂 I tu KLAPA : nigdzie w internecie nie trafiłam na nasionka ani sadzonki bluszczyka. Baaardzo proszę o podpowiedź – jeśli znasz adres, gdzie mogę go kupić. Rok temu kupiliśmy działeczkę prawie w lesie i nie chcę nic karczować, ani zanadto poprawiać natury – wprowadzam żagwin, macierzankę i goździka kropkowanego. Sądzę, że bluszczyk kurdybanek [kocham go za samą nazwę !!] też będzie się tam dobrze czuł…. Proszę o pomoc – skąd go wziąć ? . Ida
Ido, przyślę Tobie sadzonkę. Poczekaj kilka dni.
Pooooomooooocyyyyyyy! (wołał Prosiaczek)
Czy słonie jedzą bluszczyk kurdybanek – chyba tak, nigdzie go dostać nie mogę, a balkon mam taki słoneczny, że aż się prosi
Joanna
Już myślimy o akcji ratunkowej. 🙂
Joanno! Zazdroszczę Ci balkonu. Ja mam na parapecie zaokiennym trochę kurdybanka i już od zeszłego roku dość ładnie się zozrósł. Pozyskałem go z dzikich pędów, a już w tym roku zrobiłem sobie prrę herbatek ze świeżym miodem. Mieszkam w zachodniopomorskim. Jak daleko masz do mnie? Może mógłbym Ci przesłać na rozmnożenie z pozyskania dzikich pendów?
Pozdrawiam – Zygmunt.
Długo go szukałam i w końcu znalazłam.Mam bluszczyk.Jest go niewiele.Czy mogę go przenieśc na działkę?Przyjmie się? Szkoda mi go zrywać ,bo może się rozrośnie.Proszę o podpowiedź.
przyjmie się i rozrośnie, śmiało!
Już jest w ogródku.Mruga do mnie niebieskimi ślepkami.Jest cudny i tak samo smakujeJedliśmy dziś na kolację z twarożkiem.Teraz będę szukać ziela podagrycznik.
Piękne zdjęcia, piękny opis. Od dwóch lat mam ogród. Od roku go kosimy. Po jesiennym wykoszeniu wszechogarniającego perzu, wiosną wyrosły przepięknie wyglądające i pachnące roślinki. Teraz już wiem, że mam w ogrodzie między jabłonkami mieszankę macierzanek i KURDYBANKA. Nigdy nawet tej nazwy nie słyszałam, a tu nagle i wyrosło mi to cudo, i przypadkiem trafiłam na ten wspaniały wpis. Dziękuję Opatrzności i przemiłej Autorce
Znalazłam go w zeszłym roku na moim trawniku. Skosiłam wtedy zasłaniającą go trawę, a pachnącej mile roslince pozwoliłam rosnąć. W tym roku nie dość, że dowiedziałam się, iż to „coś”, to kurdybanek, nie dość, że okazał się niezbędny w naszych rodzinnych gardłowo-oskrzelowych kuracjach, to jeszcze rozplenił się u mnie bardzo i cieszę się sporą plantacją w sadzie pod domem.
Ponadto odkryłam tę stronę i cieszę się nią bardzo, a Autorce życzę zapału i niewyczerpanych sił do kolejnych wpisów.
A jesli ktoś chciałby sadzoneczkę kurdybanka, mogę się podzielić 🙂
Witam wszystkich i oczywiście wspaniałą autorkę tego bloga.
Kurdybanek…. hmmmm…. do dzisiaj traktowałam „to” jako chwast pomiędzy moimi różami. A jaki zapach się rozchodził jak rwałam bez opamiętania wyrzucając na pryzmę. Ale już wiem co będę z nim robić dzięki Tobie Inez.
Wspaniały blog
Zulko, dziękuję 🙂
Kilka lat temu byłam na Harmonii Kosmosu i tam dowiedziałam się od miłego zielarza, że król Sobieski woził ze sobą w taborach wory suszonego kurdybanka, ponieważ dodatek tego ziela do jedzenia podnosił odwagę wojów. Nazywano go też, o ile pamietam, buławką.
Bardzo lubię i używam, ale uważajcie proszę, bo się strasznie panoszy. Wszyscy się cieszą, a ja go najpierw posadziłam, a potem nazwałam „skurwybankiem” , bo próbuje opanować mój ogród, naprawdę duży.
Jagodo, opanować ogród? podejdź do zagadnienia jakoś ciut może inaczej. Ja np. przez lata starałam się opanować plantację podagrycznika. Mam teraz na niego taki sposób:podjadam młode listki, czekam aż zakwitnie, kwiaty suszę na lekarstwo, łodygi zjadam zamiast marchewki.
Możesz też wpuścić kury 🙂 A to info o królu – dzięki!
Uwaga także na ostropest! W zeszłym roku posiałam, w tym roku mam go wszędzie. Wykiełkował w jesieni, przeżył spokojnie zimę i rośnie sobie dalej, kłując ile wlezie, gdy ktoś próbuje go ucywilizować. Ale spoko – wygląda pięknie! Może rosnąć wśród kwiatków.
U mnie bluszczyk kurdybanek wygląda z każdego zakątka… ogrodu, ale do tej pory nie zbierałam go do suszenia tylko używałam świeży jako przyprawę. Inez, dziękuję za podpowiedź, będę suszyła 🙂
Gdy córka przyjeżdża do mnie na wieś, chętnie korzysta w kuchni z darów natury, ale często dziwią ja i śmieszą różne, pierwszy raz zasłyszane nazwy. Gdy przetrawiła wierzbówkę kiprzycę, ogórecznik lekarski, wiesiołek i gwiazdnicę, a następnie usłyszała, że zrywam do zupy bluszczyk kurdybanek, stwierdziła z niedowierzaniem
– Mamo, chyba sama wymyślasz te nazwy 🙂
Tyle razy go spotkałem, nawet czułem ten aromatyczny zapach i myślałem ze to tylko chwast. Cóż za oświecenie ! Dziękuję !!!
Informuję że link który podałaś do dr Różańskiego przenosi na stronę o nalewce absyntowej 🙂 być może tylko mnie, ale na wszelki wypadek sprawdź.
Dzięki, poprawię w poniedziałek 🙂
Uprzejmie informuję, że link który podałaś odności się do opowieści o spotkaniu przy butelce absyntu :-).
tak! 😀
U mnie bluszczyk kurdybanek rośnie nad stawem, mam z niego wielki dywan. Część już się suszy 🙂 Pozdrawiam.
Przed chwilą byłam w ogrodzie i nazbierałam trochę bluszczyku kurdybanka. Rozłożyłam do wysuszenia. Niestety nie jest on tak wybarwiony jak Twój, ale ten u mnie rośnie pod drzewami. Zerwałam też pęk pokrzywy do wysuszenia. Pierwszy raz też jadłam funkię i bardzo mi smakowała. W moim ogrodzie i poza nim jest sporo różnego rodzaju roślin i chętnie bym je pozbierała, ale niestety jednak niewiele o nich wiem. A szkoda, ale nic straconego. Po prostu trzeba będzie się podszkolić w ich poznawaniu. Dzięki Twojemu wspaniałemu blogowi z pewnością będzie mi łatwiej ogarnąć ten cudowny roślinny światek. Pozdrawiam cieplutko 🙂
A , to super! bardzo się cieszę, bo po to jest właśnie blog. Pod drzewami nie wybarwia się z powodu …drzew, a konkretnie cienia. Opalony słońcem jest taki purpurowy 🙂 i zawiera najwięcej olejków eterycznych.
Ja mam astmę oskrzelową, trochę się obawiam , że byłby za słaby w działaniu, ale jeśli będę miała okazję to wypróbuję ten kurdybanek.
Pozdrawiam
wybadaj Magdo jeszcze czarny słoik, post na blogu. Poczytaj też u dr. Różańskiego o czeremsze.
U mnie w ogrodzie toto rośnie jako chwast ;]. Muszę spróbować.
U mnie na ogrodzie koło domu pełno tego rośnie, ale zawsze mama kazała wyrywać żeby wyrzucić a tu nowina! Można to jeść i dobrze smakuje 🙂
Dziś znalazłam po raz pierwszy – w lesie wśród pokrzyw (które zbierałam na susz.;-))
zerwałam, przeczytałam, spróbowałam, będę suszyć i do zupy jutro dodam…. jem coraz więcej tzw. „chwastów” z ogródka… mniam…
Tyle, że bluszczyk akurat ten jasno zielony zbierałam, chociaż bardziej wybarwiony też był…. ale już wiem. Dzięki
Czy trzeba oddzielać kwiaty od liści?
skąd, bierz całe 🙂
w moim ogrodzie kurdybanek rośnie w sąsiedztwie krwawnika, z którego często gotuję herbatkę. Muszę i to drugie ziółko spróbować.
ŚWIETNY BLOG. KONKRETNE INFORMACJE PISANE W FAJNY SPOSÓB. świetnie się czyta, prawdziwa skarbnica wiedzy. Czekam na więcej wpisów. Pozdrawiam
Ja mam w ogrodzie chyba caly zielnik i pokrzywy, podagrycznik, kurdybanek zywokost i juz nawet nie wiem co jeszcze ☺ na wiosne poprobuje jak smakuja. Czy pesto z nich tez by mialo wlasciwosci zdrowotne?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.