Kuracja magnezowa: balsam z uczepem i nasionami marchwi

Zapraszam na kolejny wpis z serii Kuracja magnezowa – suplementacja magnezem przez skórę. Kuracja ma coraz więcej zwolenników, widać to dobrze w komentarzach pod magnezowymi postami.  Nie dziwi mnie to wcale, magnez idealnie wchłania się przez skórę, terapia jest tańsza i skuteczniejsza od klasycznych tabletek. Co więcej, mamy możliwość skierowania porcji leczniczego minerału dokładnie tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Ma to duże znaczenie przy wszelkich kłopotach z bólem mięśni i stawów – jeśli boli ramię, aplikujemy magnez na ramieniu. Natychmiast następuje rozgrzanie chorego miejsca, poprawia się krążenie i magnez trafia dokładnie tak, gdzie chcemy. Aktywują się procesy naprawcze, działanie przeciwzapalne, organizm się sprawniej regeneruje.

Kuracja magnezowa – w jej skład wchodzą

Krem magnezowy zawiera maksymalne stężenie chlorku magnezu, które nie podrażnia skóry. Polecam go do stosowania miejscowego, np. smarowania bolącego barku, kolana, lędźwi czy jako „gorące skarpetki” (smarowanie stóp na noc, dla osób z wiecznie zimnymi stopami). 8ml kremu zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na magnez. Krem ma wielkie grono fanów, cieszę się bardzo, że korzystacie z tego przepisu.

Dzisiaj coś nowego – balsam magnezowy, kosmetyk pielęgnacyjny dla skóry całego ciała, a jednocześnie suplementacja magnezem. Balsam zawiera mniejsze stężenie chlorku magnezu, niż krem. Jest też mniej tłusty, nadaje się do smarowania większych powierzchni skóry (jak klasyczne balsamy pielęgnacyjne). Bogaty w odżywcze masła zimnotoczone i maceraty ziołowe, o działaniu łagodzącym podrażnienia i odmładzającym.

Kuracja magnezowa: balsam magnezowy z uczepem trójlistkowym i nasionami marchwi

  • 200 ml masła shea
  • 100 ml oleju kokosowego
  • 50 ml maceratu z uczepu trójlistkowego w medium oleju słonecznikowego (Przepis na macerat)
  • 50 ml maceratu z nasion dzikiej marchwi
  • 175 ml oliwy magnezowej o maksymalnym stężeniu chlorku magnezu (nasycony roztwór chlorku magnezu)
  • 18 gr lanoliny
  • 18 gr wosku pszczelego
  • 25 kropel olejku eterycznego lawendowego

Masło shea, olej kokosowy, wosk i lanolinę umieść w kąpieli wodnej. Rozpuszczone składniki wymieszaj i odstaw do ostygnięcia. Dodaj maceraty ziołowe i olejek eteryczny. Zmiksuj (końcówką do ubijania piany, średnie obroty). Wlej 10 ml oliwy magnezowej. Miksuj,  do połączenia składników. Czynność powtórz, aż połączysz z olejami 175 ml  oliwy magnezowej. Odstaw masę na 5 godzin. Zmiksuj ponownie – balsam nabierze puszystości.  Przechowuj w temperaturze pokojowej, trwałość 3 miesiące.

Ten post ma 15 komentarzy

  1. AnnaVilma

    Brzmi ciekawie, krem magnezowy zrobiłam i bardzo go sobie chwalę, mam chęć spróbować i balsamu. Ale muszę zastąpić czymś te maceraty, bo o tej porze roku to już chyba nie zdołam ich wykonać. A może aloesowy? Może olej z amarantusa? Piszą że dla skóry zbawienny. Co byś radziła?
    Pozdrawiam i dzięki za kolejne inspiracje!

    1. Inez Herbiness

      AnnaVilma – zastąp, jasne, to jest przepis ramowy. Na uczep i nasiona marchwi nie jest za późno. Możesz teraz zrobić też macerat z korzenia marchwi ogrodowej, korzenia łopianu, resztek skrzypu, nasion pokrzywy, jarzębiny. Całe pole do popisu 🙂 jesienne pole

  2. tomek k

    Co do uczepu, to polecam wyciąg z samych kwiatów – tych kwitnących i tych już przekwitających. Zawiązujący się owoc puszcza mnóstwo klajstru w środowisku wodnym. Ja zalałem 1:2 wódką i dolałem sporo gliceryny, zrobił się wyciąg w kolerze i konsystencji rdestowcowego (z kłączy) – ogólnie rewelacja, działanie w kremach na skórę rewelacyjne. Oczywiście zmielić, najlepiej chyba na średnim oczku, może nawet drobnym.

  3. tomek k

    Tak, to je dobre, dotarłem też do patentu kremu z „Dead Sea mud”. Błoto się suszy na słońcu i sterylizuje UV, do kremu dodaje 1-5%, z domysłu: suchej masy, bo surowiec jest suchy. Mam leczniczo-przeciwzapalne słone błoto z rumuńskiego limanu, cały słoik w lodówce. Przed dodaniem do kremu pewnie bym po prostu podprażył na małej patelce… Chodzi o sole mineralne, raczej odporne na temperaturę. Mogę Ci słoiczek podrzucić kiedyś, jeśli Cię to interesuje. Śmierdzi siarkowodorem, ale solne po zbóju. Skóra była po tym niesamowicie wygładzona 🙂

    1. Inez Herbiness

      Jasne, chętnie, rumuńskie 🙂

      1. nutella

        Czy kremem magnezowym -25% zawartości chlorku magnezu- mogę bezpiecznie smarować czterolatka? Cierpi na bóle wzrostowe w nogach. Nie chcę mu dawać środków przeciwbólowych za często… Posmarowałam kilka razy, chyba pomaga.

        1. Inez Herbiness

          Tak, oczywiście możesz. Dostosuj dawkę, nie chcemy męczyć nerek (raz że chlorek, dwa magnez pobudza wydalanie toksyn, a wszystko musi iść przez nerki)

      2. tomek k

        Wymyślisz sobie jakiś sposób na zrobienie z tego kremu i może nawet opiszesz? 100 ml pudełko do takich eksperymentów to „skolko ugodno” 🙂

  4. tomek k

    Nad tym jeziorem spędzał za młodu wakacje sam Mircea Eliade 😉

  5. slavia

    Inez, chyba miałaś na myśli g a nie mg w przypadku lanoliny i wosku.

  6. oz

    czy masło ma być rafinowane czy nie? bo z tego, co czytałam rafinowane też jest na zimno tłoczone i mechanicznie czyszczone.

    1. Inez Herbiness

      Mogą być oba. Masło shea jest dostępne w formie rafinowanej, nieoczyszczonej (naturalnej) a także oczyszczonej na zimno. Proces rafinacji olejów to nie jest przyjemna sprawa, opis technologii przyprawia o dreszcze.

      Cena rafinowanego 35zł/kg. nierafinowany 45zł/kg

  7. oz

    witam, przypominam się o przepis jak do balsamu wkomponować żywokost. Zrobiłam macerat na oleju słonecznikowym i oddałam dziś ostatni słoiczek balsamu. Nowy chciałbym zrobić już z żywokostem i może z arniką. Gdybyś mogła w wolnej od pozyskiwania chwili 🙂

  8. val

    Witaj. Po porzygodach (udanych 😉 ) z mydłami nabrałam chęci na balsamy 🙂 posiadam wszytkie składniki które wyieniłaś oprócz lanoliny… czy jest ona niezbędna? i jaka pełni rolę? czym ewentualnie ją zastąpić? serdecznie pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.