10 minut w Raju, w aucie z włączonym radiem. Spiker opowiada o pikniku na kwiecistej łące, gdzie anielski kelner serwuje pastylki likwidujące kaszel, zmarszczki, tłuszczyk i bezsenność. I to jak tanio! od 5 zł za opakowanie! Obietnica szczęścia jest bardzo sugestywna. Pewnie w aptekach ustawił się już sznurek chętnych po Raj za 5zł.
Godzinę później wkraczam do innego Raju, tu wszystko jest prawie za darmo – jedyna opłata to wysiłek mięśni, schylić się i podnieść. Traktuję to jak gimnastykę, więc gratis mam szczupłą sylwetkę. Schylam się i podnoszę to, co inni uznali za bezwartościowe. Wyrzucają jesienią na kompost. Ogniste kule aksamitek, do 500mg luteiny na 100gr surowca, zależnie od koloru kwiatów.
Aksamitka rozpierzchła (Tagetes patula) to surowiec wykorzystywany przez przemysł farmaceutyczny (luteina, zeaksantyna – wzmacniają wzrok) i spożywczy (żółty barwnik E-161b). W sieci znajdziemy setki badań nad zawartością aktywnych składników w płatkach i liściach. Zawartość luteiny jest zdecydowanie wyższa w kwiatach o ciemnym zabarwieniu (pomarańczowe z brązowymi plamkami). Zgodnie z badaniami dostępnymi na stronie ISHS zawartość luteiny w ciemnych kwiatach dochodzi do 1230mg na 100g płatków kwiatowych. Inne wyniki badań Science Direct – zawartość luteiny do 570mg na 100gr . Rajskie radio zachwyca się cudowną tabletką o zawartości 20 mg luteiny! 30 tabletek za 12,40zł teoretycznie odpowiada 100gramom płatków ciemnej aksamitki.
Aksamitka to nie tylko luteina i zeaksantyna. To również beta-karoten, likopen, kwasy fenolowe i olejki eteryczne. Olejki mają działanie przeciwgrzybiczne, poprawiają trawienie, pobudzają apetyt. Ulatniają się w trakcie suszenia rozdrobnionych płatków i w procesie obróbki cieplnej.
Suszenie aksamitek.
Największe stężenie luteiny uzyskuje się w surowcu suszonym ciepłym powietrzem i promieniowaniem podczerwonym (źródło) – warunki niedostępne w domowych warunkach. Suszymy więc ciepłym powietrzem i promieniowaniem sercowym 🙂
Jak spożywać aksamitki?
Aksamitka to jadalny kwiat, można ją traktować jako przyprawę lub przystawkę. Zerknij na 1000 roślin po deserowe inspiracje z aksamiktą w roli głównej – link
W Gruzji suszone i mielone płatki aksamitki zwie się imeretiańskim szafranem – przyprawa ma kolor szafranu i popularna jet w prowincji Imereti. W Gruzji dodaje się aksamitkę do przyprawy khmeli suneli (podobne do indyjskiej garam – masala)
Khmeli suneli – przepis z płatkami aksamitki:
Zmieszaj suszone zioła w proporcjach
- 2 łyżeczki majeranku
- 2 łyżeczki kopru
- 2 łyżeczki cząbru ogrodowego
- 2 łyżeczki mięty
- 2 łyżeczki pietruszki
- 2 łyżeczki mielonych nasion kolendry
- 1 łyżeczka liści kozieradki
- 2 łyżeczki mielonych płatków askamitki
- 1 łyżeczka mielonego pieprzu czarnego
- 1 łyżeczka zmielonych nasion kozieradki
- 2 rozdrobnione liście laurowe
Luteina należy do karotenoidów i rozpuszcza się w tłuszczach. Nie szkodzi jej wysoka temperatura, jest wrażliwa na światło (przechowuj bez dostępu światła).
Lecznicze walory luteiny pięknie opisane na blogu Polowanie na zdrowie.
Jak oszczędzać pieniądze – podsumowanie.
Zbieramy płatki aksamitek, a tym samym oszczędzamy na luteinie w tabletkach i szafranie. Oszczędności inwestujemy w oliwę z pierwszego tłoczenia. Robimy macerat olejowy z aksamitki – przepis na macerat jest tutaj. Taki macerat to super kosmetyk odmładzający, czyli kolejny zysk. Oszczędzone pieniądze inwestujemy w spirytus, do ekstrakcji resweratrolu z rdestowca japońskiego, to bardzo cenna rzecz. I tak do pierwszego miliona.
Chociaż po co nam ten milion, skoro najlepsze rzeczy są w życiu za darmo.
Edycja z 23.06.2021
Zaoszczędzone pieniądze zainwestowałam w rozwój osobisty i dzisiaj jestem aromaterapeutką kliniczną, kreatorką perfum z roślin i mam wielki sklep z olejkami eterycznym. Znajdź nas w grupie Aromastrona na fb lub obejrzyj mój wielki sklep.

Ten post ma 37 komentarzy
Uwielbiam aksamitki, bo pięknie wyglądają, choć nie pachną najlepiej. Ale przede wszystkim uwielbiam ten blog !
Aldi, kłamałabym pisząc, że mnie to nie cieszy 🙂
Bardzo fajny wpis :). Widać luteina jest zdecydowanie droga w stosunku do surowca, z jakiego się ją pozyskuje. Droga, mimo że na rynku jest duża konkurencja pod tym względem. Szkoda, że nie ma leku bez recepty, czy preparatu specjalnego przeznaczenia medycznego/dietetycznego z luteiną, a jedynie same suplementy. Taki olej z aksamitką chyba, myślę, można by też spokojnie spożywać :). Dziękuję za polecenie mojego bloga :).
Słuszna uwaga, suplementy nie podlegają nadzorowi, to wolna amerykanka i nie wiadomo wcale, czy obiecane cuda w tabletkach są, czy ich nie ma. Olej oczywiście – jadalny.
Aga – nie wspominam o liściach selera i pora! całe sterty w lesie
Widziałam sterty wyrzuconych aksamitek do lasu. Zrobili to działkowcy.
Wyrzucanych pieniędzy nie widziałam a to przecież równoznaczne.
I popieram, to co najcenniejsze mamy za darmo 🙂
Piękny wpis, Inez. Ludzie wyrzucają, bo nie wiedzą, co mogliby z tym zrobić. Zresztą, jak piszesz wmówiono im, że wszystko można kupić, po co się wysilać. Podobno amerykańscy śmieciarze, to najbogatsi ludzie w kraju. A my zwyczajnie się wstydzimy schylać, po to co za darmo, co leży i marnuje się. Obawiamy się, że ktoś nas nakryje i posądzi o brak kasy. Smutne 🙁
Taka mentalność…
Inez, jak dokładnie suszyć te aksamitki, żeby straty wartości były jak najmniejsze? Pozdr.
Taniu. w sezonie grzewczym po prostu połóż na grzejniku , na papierowej tacce.
w przepisie dwa razy podane są ziarna kolendry, może jakaś pomyłka?
O, dziękuję Ewo. Nasion kozieradki – poprawiłam. Liście kozieradki mnie ciekawią.
Inez czy aksamitki wzniesione też maja podobne właściwości?
Wzniesiona ma mniej luteiny Kasiu.
Bardzo dobry wpis, przyznam szczerze że chodzi mi po głowie już kilka dni. Tyle rzeczy nam gdzieś umyka!!
Pozdrawiam i dziękuje!
Witam:)
Zastanawaim się tylko, czy aksamitki, ktore wyrastają z nasion kupionych w sklepie nie mają jakiś szkodliwych własciwości 🙁
Słyszałam, ze nasiona sa czyms nasączane, zeby ładnie wyrastały i były odporne na choroby. Czyli pewnie sama chemia 🙁
Co Wy na to?
Tak, żadnej chemii nie jedzmy, tylko fizykę! A monotlenek diwodoru, bez którego takie nasionko nie wzejdzie, to samo zło, mnóstwo ludzi umiera od monotlenku diwodoru 😉
Jak nasiono wyrosło, i korzystasz z rośliny, a nie jesz nasiona ze sklepu ogrodniczego, to powinno być ok.
Super pomysł na mieszankę przypraw 🙂
Z dodatkiem aksamitek już ciastka robiłam 🙂
czas na „wytrawne” i zdrowotne wykorzystanie 🙂
Świetne podsumowanie posta!!
Pozdrawiam
Witaj Inez! Kiedy przeczytałam ten wpis zaraz poprosiłam siostrę o kilka aksamitek z jej ogródka, to był ostatni dzwonek bo już większość zwiędła. Oberwałam płatki, ususzyłam nad piecem i teraz mam gotowy susz. Czy masz jeszcze jakieś ciekawe pomysły na wykorzystanie suszonych płatków? I jaką ilość dobrze by było spożywać aby organizm odczuł działanie luteiny?
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie cenne wskazówki 🙂
Elu, to nie da rady tak odpowiedzieć. Pisałam, ze zawartość luteiny zmienia się w zależności od koloru płatków, różnice są zasadnicze (dziesięciokrotne) Jedno jest pewne: łyżka suszu w zupie to wartościowy składnik! Poza tym milej jeść żółtawą zupę, niż łykać tabletki, co nie? zrobiłaś tę przyprawę? ja jeszcze mam wszystko osobno ;(
Dziękuję za odpowiedź. Przyprawy jeszcze nie robiłam. Mam tylko ususzone płatki – z aksamitek o intensywnej barwie (pomarańczowo-brązowych płatkach). Mogłabym upiec ciasteczka z dodatkiem płatków aksamitki ale wcinanie codziennie kilku ciasteczek mogłoby przynieść niechciany efekt 😉
Dziękuję bardzo za ten wpis! tak sobie nieśmiało marzyłam, że jak już zrobię tę mieszankę poproszę Cię o wywiad!
Ależ oczywiście 🙂 Gruzińska aksamitka to trochę inna odmiana (nasze polskie też się nadają) i można nawet spotkać plantacje kwiatkowe w Gruzji (mamy zdjęcia). Jest używana w każdym domu jako przyprawa, składnik mieszanek lub barwnik.
A w Egipcie sprzedają proszek z aksamitki tej ciemnej jako…szafran. Proszek ten pięknie barwi ryż.
Cenię twoją wiedzę, ale zniechęca mnie gdy wywyższasz się, może nawet okazujesz pogardę ludziom którzy, no nie wiem, kupują te tabletki? To nie pierwszy taki tekst. Milej by mi się czytało o aksamitkach, zielu angielskim czy czym tam jeszcze, gdybyś nie przedstawiała siebie jako jedynej mądrej wśród stada tępych baranów żrących tabletki jak cukierki. Ja rozumiem, że to niby ma być dowcipne, że na tym opierasz „humor” w notkach. Tylko że wychodzi nieśmiesznie, wychodzi pogardliwie. Jeśli mam wybierać, czy należę do dzieci-chwastów czerpiących z natury, czy do kanapowców wierzących we wszystko co usłyszą w reklamie, to wolę nie należeć do żadnych. Mówię, znasz się na ziołach. Ale bardziej lubiłabym twoje notki, gdybyś nie przestawiała nieustannie tego, za jak beznadziejnych uważasz ludzi których styl życia jest inny od twojego, może nawet, o zgrozo, niezdrowy?
Dzięki, masz rację, nie potrzebnie się tak zirytowałam tymi reklamami. Z drugiej strony jako bloger mam prawo do emocji. Teraz bym jednak inaczej sprawy ujęła, bo wolę zachęcać i inspirować, niż krytykować. Chyba robię to zdecydowanie częściej.
Dziękuję też za troskę o blog, podpowiedzi jak go ulepszyć. Cieszy mnie to.
dz
Ja natomiast uwazam ze kazdy ma prawo miec swoje zdanie i je wyrazac. Nie widze nic zlego w nazywaniu lykajacych tabletki matolami bo to sa matoly a tak moze sie przez chwile zastanowia. Jesli zalezy Ci by bylo milo to polecam publiczne media, oni za twoje pieniadze sprawia ze bedziesz sie czula bardzo milo… a przynajmniej zrobia wszystko co w ich mocy, bo po to sa 😉
Ja nie nazwałabym stylu, w jakim pisze Inez pogardą. Nie uważam też, że użyta przez nią ironia godzi w konsumentów. Ja dopatruję się w tym raczej irytacji pod adresem producentów, którzy masowo wmawiają nam, że istnieją cudowne tabletki/syropy na wszystko i że koniecznie musimy je kupić.
Niestety ludzie dziś idą na łatwiznę i wielu z nich pod wpływem sugestii płynących z wszechobecnych reklam woli wierzyć, że te tabletki/ten syrop rozwiążą ich wszystkie problemy, bo tak jest łatwiej. Po co czytać skład, zgłębiać wiedzę na temat składników, próbować pomóc sobie samemu i przy tym dużo bardziej skutecznie, skoro za parę złotych w aptece dostaniemy cudowne lekarstwo? Tak myśli przeciętny człowiek, a winę za to wo dużej mierze ponoszą właśnie producenci. Prawda jest jednak taka, że do tego cudownego lekarstwa sypie się symboliczną ilość tego, co dobre i od razu krzyczy się na głos jaki to fantastyczny preparat się wyprodukowało. To strasznie irytujące. Czytam tego bloga już od dłuższego czasu i nigdy nie odniosłam wrażenia, że autorka się wywyższa (a strasznie jestem wyczulona na takie zachowanie i na pewno by mnie to irytowało, gdyby tak faktycznie było).
tofog fajnie, że mnie tak dobrze rozumiesz. Wiadomo jednak od zawsze, że leniuszka krytyką się nie zmobilizuje, a jak zobaczy, jak nam dobrze z naszą antyaptekowością i zaradnością chwastową – to może pozazdrości…
a mnie zachwyca fotograficzne ujęcie aksamitki, a treść posta także a jakże 🙂
My sobie z braciszkiem podjadamy przy każdym wspólnym spacerze. Maluchom też smakuje.
Witam, czy może wiecie gdzie można kupić suszone płatki aksamitka?
Ja zrobilam salatke i dodalam kwiatow aks bajeczna salatka smak platkow delikatny nie inwazyjny do tego listki tu nikt nie pisze o listkach smak total inny do delektowania sie zacheca do jedzenia z tego co wiem jest antyrobal mysle ze bylaby super antyslimak poniewaz slimaki jej nie ruszajo bede eksperymentowc
Witam . Dziękuję za kolejny wpis 🙂 Wszędzie czytam o płatkach i kwiatach aksamitki. Wnioskuję zatem, że cały kwiat jest wartościowy wraz z nasionami tak?
Dzień dobry?.Kupiłam w LM aksamitkę lukrecjowa.Szukalm w necie na ten temat i wiadomości są bardziej niż skąpe. Pomożecie?
Czy jest sposób by zatrzymać te olejki z aksamitki…inna obróbka?
Drugie pytanie z czym można ją łączyć w herbacie?
Pozdrawiam ciepło
Jola ta co czyta 🙂
Do czego można używać maceratu z aksamitki ale nie w oleju tylko na occie jablkowym? A do czego octu z aksamitki zrobionego od podstaw?
Szukam aksamitki lukrecjowej; może ktoś ma do odstąpienia sadzonkę, albo nasionka?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.