Poszukiwacze roślin nie mają wielkich wymagań. Wystarczy plama zieleni, a czują zew przygody. Wprawne oczy rozróżniają kształty, które innemu wydają się rebusem nie do odgadnięcia. Jak odróżnić liść łopianu, od lepiężnika? przytulię wonną od czepnej, pospolitej i właściwej? Ile emocji może wzbudzić dyskusja o żółtym kwiatostanie: sałatnik, czy starzec. Co jest ciekawsze: łańcuch DNA, kosmiczne loty, czerwone Ferrari, czy różnice w kształcie liści sałatnika i łoczygi, trędownika i pokrzywy? Nie mamy wątpliwości. Zieleń jest pasjonująca. W południe wyruszamy na pierwszy ziołowy, leśny spacer. Misja jest konkretna: naszykować zapasy liści trędownika (zielone plasterki), sok z trędownika odstrasza komary, łagodzi miejsca ukąszenia. Wystarczy zrolować 2-3 liście w dłoniach i zielonym sokiem nasmarować skórę. Uwaga przy twarzy – zbyt dużo soku i możesz wyglądać jak zombie (Franek, dzięki za ostrzeżenie). Zbieramy również wiele innych gatunków. Niektóre to całkowita nowość dla uczestników zlotu. Pszeniec to wielki król Zlotowej Góry. Nie znam innego stanowiska tej rośliny. Pszeniec ma silne działanie przeciwzapalne, stosowana w leczeniu boreliozy. Cytuję z Łuskiewnika:
Ziele pszeńca – surowce bogate w irydoidy i flawonoidy, o efektywnej aktywności przeciwzapalnej w stosunku do skóry, stawów, mięśni i układu nerwowego, zasobne w związki antybakteryjne. Niestety trzeba zebrać we własnym zakresie z natury. Stosować 1-2 miesiące w formie wywaru lub intraktu. Wywar sporządzać z 3 g surowca na 200 ml wody, zagotować, odstawić na 30 minut, przecedzić. Pić 4 razy dziennie po 1 filiżance (około 100 ml). http://rozanski.li/?p=347
Znaleźliśmy lepiężnika, podziurawionego przez grad i łopian, każdy mógł więc przyjrzeć się tym często mylonym roślinom, powąchać. Było sporo niecierpka, kopytnika. Znaleźliśmy przytulię czepną i marzankę wonną, bodziszka cuchnącego, kwitnący dziurawiec, liście malin i wiele innych roślin. Dzieci zachwycone były koniczyną czerwoną, czyli „cukierkami” i kwiatami wyki ptasiej – „groszkowe cukierki” są „smaczniejsze, niż groszek z puszki”. Bardzo chętnie wyszukiwały sobie jadalne kwiatki. Po powrocie ze spaceru oznaczyliśmy nasze zdobycze. Lępiężnik podziurawiony przez grad sprzed trzech tygodni – grad zmagazynowany w zamrażarce Moniki 😉
Ten post ma 7 komentarzy
Szkoda że ja tylko przelotem…bo napewno bym się doszkoliła…o pszeńcu cenna informacja…:)
Pszeniec wypatrzyłam już w drodze na górkę – i zdumiało mnie cóż to za kwiatki tu rosną, dwukolorowe! Niesamowicie dekoracyjna roślina, na dodatek taka przydatna. Pytanie – jak ją rozsadzić?
Dzięki wielkie za te wszystkie zdjęcia z podpisami, za zgromadzenie nazw znalezionych roślinek. Np kopytnik mi całkiem umknął…i sałatnik…
A widzisz, jednak doktor Różański coś o pszeńcu napisał, jakoś to przegapiłam.
Witam, mam pytanie o nazwę rośliny po prawej stronie ze zdjęcia z opisanym sałatnikiem
Gosiu, to kuklik pospolity.
dziękuje bardzo, gapa ze mnie, ogrodowe odmiany kuklika mam i nic mi to nie podpowiedziało – a to taka ładna roślinka 🙂
O ironio – pszeńca widuję dużo i gęsto z okien pociągu. Jak wiadomo stanowiska na nasypie kolejowym są podłe – ale nierzadko bogate. Widywałem tego dziwaka i w innych miejscach, jedno sobie dość dobrze przypominam – więc będzie okazja nazbierać. Ja stanowiska ciekawych roślin znam głównie z rybowania – przydaje się 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.