Podobają mi się angielskie nazwy ziół: czasem malownicze, czasem królewsko dostojne. Moja ulubiona to Elder, nazwa dzikiego bzu. Kojarzy mi się zawsze z czarodziejską różdżką z Harrego Pottera. Elder Tree i Elder Wand: drzewo i różdżka o szczegolnie potężnej mocy. Podoba mi się, że dziki bez jest po angielsku tak wyróżniony.
O dzikim bzie mawia się czasami, ze to przydomowa apteka. Wykorzystać można liście, korę, kwiaty, owoce i pestki. Dzisiaj odpowiem o kwiatach.
W słoneczny dzień okrągłe baldachy – kwiatostany bzu – wabią wzrok niczym światła semaforów. Kremowo wybarwione, odbijają światło słoneczne, aż mrużę oczy. Zbieram świeżo rozkwitnięte, o pięknym zapachu. Unikam kwiatów o brązowym odcieniu .
Praca niesamowicie przyjemna, chodzę po słonecznych łąkach ze skrzynią skarbów. Olejki eteryczne unoszą się prosto do mojego noska.
Z tego bogatego stanowiska wycofałam się, nie chcę przeszkadzać lokatorom.
Wyobrażacie sobie milsze zajęcie?
Może odpoczynek w cieniu lipy?
Może odpoczynek na hamaku, ze szklaneczka bzowej lemoniady?
…
Wizja chłodnego napoju kieruje mnie do domu.
bzowy napój
składniki
10 świeżo zerwanych baldachów dzikiego bzu
litr zimnej wody
łyżka cukru trzcinowego
ocet jabłkowy
wykonanie
rozpuść cukier w wodzie, dodaj ocet w takiej ilości, aby płyn był lekko kwaśny. Celowo nie podaje konkretnej ilości – twój ocet może mieć inne stężenie, niż ten mojej produkcji. Możesz zamiast octu użyć cytryny, kwasu askorbinowego, kwasku cytrynowego. Kluczowy jest kwaśny odczyn, bez niego kwiaty zrobią się czarne i nieapetyczne.
Zalej baldachy płynem i odstaw na pól godziny.
Zastanawiasz się, co robić przez te pól rodziny? To akurat idealna porcja czasu na przygotowania zapasowej porcji bzowego napoju, zwanego w świecie pod nazwą Elderflower Cordial. Klasyczny przepis wymaga użycia cytryny, kwasku cytrynowego i kilograma cukru na litr wody. Nie podoba mi się to, robię po swojemu.
Herbinessowy Cordial – składniki
pół kilo cukru trzcinowego,
ocet jabłkowy o wysokiej kwasowości,
8 litrów wody,
200 baldachów dzikiego bzu.
Cukier rozpuszczam w wodzie, zakwaszam litrem octu jabłkowego własnej produkcji. Mam do niego zaufanie, jest świetnym konserwantem. Jest tak mocno skoncentrowany, że szykując izotoniczny napój używam 1 łyżkę octu na szklankę wody. Woda z cukrem i octem jest ma przyjemny smak, słodkawy z kwaśnym posmakiem.Teraz czas na kwiaty – odcinam grube szypułki, kremowe skarby zanurzam w płynie.
Wkoło wszystko obsypane pyłkiem kwiatowym.
Kwiaty zostawiam pod przykryciem na 48 godzin. W naczyniu zajdzie proces zwany maceracją. Zapach bzu, pyłek kwiatowy i niektóre substancje zawarte w kwiatach zmieszają się z płynem. To jedna z klasycznych metod wytwarzania perfum. Po upływie 48 godzin napój należy starannie odcedzić, zlać do wyparzonych butelek, zakorkować i schować w zimnym miejscu.
Na zdjęciu o uwagę dopomina się inne zioło Ground Elder, zioło mocy z niższego poziomu, po polsku podagrycznik. Pochwalę się, że w uprawie podagrycznika jestem mistrzynią.
…
Czas na bzowe orzeźwienie, napój gotowy!
Czekając na bzową lemoniadę możesz sobie również usmażyć kwiaty bzu w cieście.
Może ktoś z Was robi bzowy Cordial? Ciekawa jestem, jak Wam smakuje i jaką stosujecie technikę.
Ten post ma 17 komentarzy
Super podejscie do uprawy podagrycznika „MISTRZ” kupilam 🙂
może przesłać Ci sadzonkę? mam sporo 🙂
powoli uczę się rozóżniać zioła i mam już kila w swoim ogrodzie
Lilka
Lilko, prawdopodobnie masz w ogrodzie więcej ziół, niż Ci się wydaje!
dokładniej latać z widłami i odgruzowywać, to siedzę i od dwóch godzin czytam i czytam. W końcu postanowiłam strzelić focha i wyrazić to w formie pisemnej. FOCH! CZUJ SIĘ WINNA !!!!!!!!!!!! 🙂
I nadal czytam i ostrzegam, że będę „upierdliwym” czytaczem i pytaczem 🙂
Czyżby cześć wypowiedzi gdzieś się zapodziala?
Już wiem, że uwielbiam Twego bloga! I Ciebie też uwielbiam za to, że takie madre rzeczy nam, czytaczom, przekazujesz :).Będę Twoja wierna czytaczką :).Pozdrawiam ciepło.
wielki krzak czarnego bzu rośnie sobie w ogrodzie, a jego gałęzie otulają ogrodowy …….. przybytek z serduszkiem. Takie połączenie miłego z pożytecznym. I radość, i….ulgę niesie.
Przybytek zabezpieczony przed ewentualnym przeciekiem ale z dobroci czarnego bzu korzystamy z drugiego, sąsiadów krzaczyska (o ile zdążymy przed skrzydlatymi amatorami). Z kwiatów robię nalewkę, z dojrzałych owoców soki. Takiego napoju jednak nie robiłam ale od czego jest Inez :)))
ps. jak to dobrze, że teraz jestem chora………leżę sobie, leżę………i czytam, czytam od „deski do deski”, stosować też będę, nawet już czarny słoiczek wyprodukowałam
Lutko, mieliśmy przedwczoraj czerwony alarm w domu – mokre, przemarznięte nogi i łamanie w kościach oraz początki kataru. Po 18 godzinach totalne uleczenie. Zaaplikowałam lek – herbatkę z 2,5 ml. kasztanka (nalewka na kasztanach) plus 2,5 ml. nalewki na pączkach topoli – te dwie nalewki wykazują silny synergizm, dobrze działają w parze. Do tego kwas askorbinowy 1ml. Kwas askorbinowy w formie takiego sypkiego proszku. Te wszystkie dodatki wymieszane w szklance naparu z liści porzeczki. Dodatkowo mocna inhalacja z olejkiem eukaliptusowym (zatoki), świerkowym (nos, puca) i cytrynowym (przyspieszenie pracy układu immunologicznego).
Powyższe specjały aplikowane co 4 godziny. 3 dawki i człowiek zdrowiutki.
co to za naczynie na zdjęciu z podagrycznikiem?
Patrycjo, to naczynie nazywa się estrykator, służy do przechowywania próbek laboratoryjnych. Przykrywka jest szczelnie dopasowana, szlifowane szkło. Oczywiście w moim laboratorium estrykator wykorzystywany jest …kreatywnie.
Witam
Poproszę o podpowiedź jak najlepiej suszyć kwiaty czarnego bzu – aby zachować ich walory
i móc cieszyć się wyśmienitą herbatką…
Pozdrawiam wszystkich bzomaniaczy 😉
Grażyna
Grażko, zbierz bez przed południem. W domu/ na strychu/ w suszarni rozłóż baldachy na sicie, na stole, na czystym materiale, na papierze – dowolnie. Mają leżeć cienką warstwą. Pomieszczenie przewiewne, suche, ciepłe. Możesz też zrobić luźną girlandę z baldachów i powiesić w przewiewnym miejscu.
A ja miałam kiedyś taką przygodę z dzikim bzem: najadłam się surowych owoców, które ktoś mi przyniósł mówiąc , że to dobre na odporność, po czym bardzo mnie rozbolał żołądek, wymiotowałam żółtym czymś i na następny dzień zobaczyłam w lustrze , że jestem cała żółta. Domyślam się , że żółtaczka. Czy to przez to , że one były surowe mogły mi aż tak zaszkodzić?
No chyba , że to miałam od czegoś innego, a z tym bzem to tylko przypadek , że w tym samym czasie…
Oczywiście, owoce dzikiego bzu należy poddać obróbce termicznej lub wysuszyć przed spożyciem.
Hej. A ja mam pytanie. W żadnym z podanych tu przepisów kwiaty bzu nie są poddane obróbce termicznej,czy to bezpieczne? Pierwszy raz spotykam sie z takimi przepisami i nie ukrywam,ze taka metoda wytwarzania syropu podoba mi się bardziej alee..Nie chciaĺa bym zaszkodzić rodzinie 🤣
Takie macerowanie kwiatów w syropie na zimno to bardzo popularny przepis w krajach anglojęzycznych. Podobnie możesz robić wiązówkę czy lipę. Nie jest to szkodliwe.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.