Kocanki piaskowe (Helichrysum arenarium) – żółte ozdoby letniej łąki. Lubią suche i piaszczyste miejsca (rosną nawet na piasku – stąd nazwa). Dorastają do około 30 cm., łodygi szare i owłosione, jakby filcowane. Kwiaty żółte. Kwiatostany przyjemnie „grzechoczą” przy potrząsaniu. Roślina stosowana w ziołolecznictwie od średniowiecza, szczególnie do leczenia wątroby. Cenione również w kosmetyce, – hydrolat kocankowy (uzyskiwany z kocanki włoskiej o wyższej zawartości olejków eterycznych, niż kocanki piaskowe). Roślina zawiera chalkony – rodzaj flawonoidów, o szerokim spektrum działania.
Uwaga: roślina pod częściową ochroną.
Ten post ma 5 komentarzy
Każdy wpis to dla mnie inspiracja i uświadomienie sobie, jak mało nadal wiem 🙂 Dziękuję za każdą wskazówkę pozostawioną na tym blogu 🙂
Numiko – jesteśmy dokładnie na tym samym poziomie: świadomości niewielkiej wiedzy. No ale to podobno dobry znak! Jeśli wiesz, że niewiele wiesz, to już wiesz sporo 🙂
Witam serdecznie,
od tego blogu juz zdążyłam się uzależnić 🙂 zaglądam tu tak często jak do codziennej gazety!
Inez jesteś kopalnią wiedzy i pomysłów!! Kilka wypróbowałam i stosuję z przyjemnością.
Teraz pokuszę się chyba o piling pokrzywowy.
Ale wracając do kocanki rośnie w moich rodzinnych stronach (świętokrzyskie) dość obficie i pamiętam że mój tato zawsze mówił iż ta oto niepozorna roślinka bywa trójąca. Czy faktycznie trzeba uważać ze stosowaniem kocanki??
pozdrawiam
Iwona
Iwono, bardzo się cieszę 🙂 Uważać ze stosowaniem trzeba zawsze, czy to kocanka, kawa czy pietruszka – pożywienie to różne związki chemiczne, o konkretnym wpływie na organizm. Dawka różni lek od trucizny. Kocanka nie jest niebezpieczna.
Przy wieździe do lasu już zaczynam szybko się rozglądać co tam nowego. Nagle, stop! Wsteczny, patrzę… nie do wiary! Kocanki! Nigdy wcześniej nie widziałam ich na żywo, a może widziałam, ale nie wiedziałam…
Obok dziko rosnącego topinamburu, kocanki to moje największe znalezisko ostatnich dni.
🙂