Świąteczne porządki.
Unikam gromadzenia niepotrzebnych przedmiotów, a mój bałagan to odzwierciedlenie pasji: pudełka, puzderka, woreczki, torebki i inne pojemniki, pełne surowców zielarskich, odczynników, ekstraktów. Kolekcja ziół. Klimat świątecznych porządków nastroił mnie do wprowadzenia aptecznego ładu w moich zbiorach. Bardzo lubię wystrój XIXw. apteki, zaprojektowałam stylowe etykiety na moje skarby. Dzisiaj przedstawiam słoje z ziołami.
62 słoje, nie były łatwe do ujarzmienia. Pakowanie ziół trwało cały dzień – nie można przecież tak maszynowo przekładać piołunu czy pączków jabłoni z torebek do słoików. Procedura wygląda następująco: wyjmuję piołun z pudełka, błogi zapach przenosi mnie od razu na wał nad moją rzeką, gdzie w palącym słońcu końca sierpnia mrużę oczy przed żywym srebrem piołunu. I dotyk słońca, i wiatr na wale, i szum Iny po prawej stronie – wszystko trzeba przeżyć na nowo. A pąki jabłonki? To jeszcze gorsze. Smak pąków prosto z drzewa i oczekiwanie na kwitnący sad.
Prawie wszystkie zebrałam samodzielnie. Cieszy mnie ta umiejętność – stać na łące i widzieć to, czego niewprawione oko nie zobaczy. Z każdym krokiem witać dziesiątki znajomych roślin. Kiedy sierpniowe łąki sięgają wyżej pasa, tulić się co chwilę do ziół, o istnieniu których kiedyś nie miałam pojęcia. Kształty liści, łodyg, kwiatów, pąków, zapachy – wszystko ma znaczenie. Wiedza ta jest równie trudna do opanowania, jak nauka alfabetu. Nauczysz się raz i wiesz na całe życie.
Przydatność.
Zapach, wspomnienia – to ulotne piękno. Zioła oferują dużo więcej. Odpoczywają w słojach tylko przez chwilę. Jutro mogą zmienić się w kompozycję – ziołową herbatkę. Mogą się przeistoczyć w ziołowy ekstrakt, potrzebny do sporządzenia kremu, maści, mydła. Ziołowy susz ma moc uzdrawiania. To kolekcja żywa, wiecznie potrzebna. Słoje nie pokryją się nigdy kurzem, bo będę po nie sięgać co kilka dni – dla zdrowia, dla smaku, dla urody.
Zbieram owoce czeremchy. Mija mnie znajoma rowerzystka. Podziwia mnie, moją wiedzę i pasję. Ona tak nie potrafi. Dlaczego? Nie potrzeba nic więcej, niż ciekawość i zapał. To tak łatwo nauczyć się widzieć patrząc. Trochę ćwiczeń i wszystko jasne. Oczy przyzwyczajone do liczenia salda i klawiatury komputerowej, szybko wyczują przyjemność oglądania natury. Zew przygody, instynkt zbieracki – wszystko ożywa. I ten cudowny nastrój wyczekiwania na odkrycie skarbu, o którym wiadomo tylko, że gdzieś tam jest, za zakrętem, za górką. I nie wiadomo nigdy, czy to uczep, trędownik, czy pierwszy kwitnący wrotycz.
Moje marzenie – podpis „zbiór własny” na egzotycznych surowcach.
I drugie – chciałabym Ci wysłać naklejki ziołowe. Czy masz na czym je przykleić? Jeśli tak, to zgłoś się w komentarzach pod postem. Trzem pierwszym osobom podaruję zestaw 36 dowolnie wybranych naklejek na opakowania z ziołami.
Ten post ma 46 komentarzy
Cudowny zbiór ziół. Piękny mebel. Na jednym ze zdjęć jest chyba coś więcej, iż zioła. Szczerze zazdroszczę. Przesyłam życzenia świąteczne. Dzięki Tobie zaczynam zbierać zioła.
Piękna podróż w czasie, niesamowity klimat….Przeszukam biblioteczkę i poszukam przepisów mojej babci- farmaceutki, która razem z dziadkiem przez wiele lat prowadziła w Łodzi zielarnię.Jeśli znajdę- z radością się podzielę:). Sama zbieram zioła od lat, mam takie zaczarowane wolne od zanieczyszczeń miejsce,ale douczam się, gdy tylko mogę…
Ja tez przechowuję zioła w szklanych słoiczkach. W tym roku mam też część z własnych zbiorów 🙂
Inez, ja m u s z ę mieć Twoje etykietki! 😀 Rób co chcesz, ale ja m u s z ę…
Oczywiście, zgodnie z życzeniem. Przygotuj listę 36 ziół. Chcesz z dopiskiem zbiór 2013 czy innym? Z nazwami łacińskimi, czy bez?
Januszu, Małgosiu i Ewo – jeśli również chcecie te etykietki, to proszę napisać jasno, tak jak Klara.
Dziękuję za życzenia, ciepłe słowa i przede wszystkim za to, że jesteście 🙂
Tak, ja bym chciała etykietki 🙂
Przygotujcie listę nazw, Katarzyna również 🙂 Po świętach wydrukuję i wyślę.
Czy moga być też przyprawy? Niektóre robię sama (imbir, papryka), niektóre kupuję.
Tymianek
Majeranek
Czosnek niedźwiedzi
Kolendra
Kminek
Cząber
Bazylia
Zioła prowansalskie
Cynamon mielony
Kardamon
Słodka papryka
Gałka muszkatołowa
Płatki róży
Curry
Goździki
Oregano
Gorczyca
Czosnek
Pieprz
Kumin
Tymianek cytrynowy
Maliny
Jagody
Żurawina
Cynamon laski
Krwawnik
Garam masala
Przyprawa piernikowa
I kilka pustych poproszę 🙂
Super. Podaj jeszcze wymiar. Takie z litrowych sloikow wydają się za duże.
witam, ja również nie wyobrażam sobie dnia bez ziół, nie mam jeszcze tak pięknie wyeksponowanej kolekcji, ale to wszystko z braku czasu , ale zima i wszystko przede mną i etykiety będą pilnie poszukiwane. Na razie pakuje na prezenty własnoręcznie zrobiony krem magnezowy – sama wypróbowałam działa świetnie
🙂 swietne słoiki. jeśli mogę, też pakuję w szkło.. jednak najlepiej się sprawdza. i piękne naklejki, choć osobiście wolałabym żeby środek miał puste miejsce, do wpisywania. 🙂
Ewo, cieszy mnie ten krem 🙂
Robin – mogą być puste.
Ewo, wnuczko Dziadka i Babci – ciekawe, czy masz fotografie i stare buteleczki. Może jakieś etykietki wzorcowe.
W temacie słoików – one po prostu najlepiej zabezpieczają przed molami. Byłam w odwiedzinach u przemiłej zielarki, na jej półkach rzędy torebek pełnych suszu. Dosłownie setki. Pytam o mole. Nie ma. A to szczęściara. ….A co to? Jednak były.
Inna metoda pakowania to papierowe torebki i woreczek strunowy na wierzch. Tak robię z ziołami, których mam śladowe ilości.
Nie mam, niestety, nalepek i butelek- Babcia przechowywała zioła w okrągłych, metalowych puszkach. Pamiętam, że bardzo restrykcyjnie pilnowała tego, by zioła przechowywać nie dłużej, niż rok. Niektóre były też zbierane o określonej porze dnia (substancje odżywcze i olejki wędrują w roślinie), wszystkie- przynajmniej trzy dni po deszczu…No i Babcia trochę ludzi wyciągnęła spod łopaty, m.in. w czasie wojny, gdy o leki było ciężko. Uzbierałam wreszcie upragniona listę specyfików, ale żeby tu nie śmiecić, może prześlę ją na fejsie?
dobrze Ewo, możesz skorzystać również z mojej skrzynki pocztowej inezrogozinska@gmail.com
Wyliczanie ziół – to jak muzyka, możesz również napisać tutaj.
kochana Ty wiesz ,że ja jestem w stanie nawet za nie zapłacić -bo nie załapałam się do trójki:) więc daj znać na FB:) proszę!!!!a ja już kiedyś wspomniałam że Cię okradnę!!!
Ps.Jakie książki polecasz do nauki ziół??pewne znam ,mam też suszarkę do ziół z której korzystam ale wiedza ma jest nadal niedostateczna:)
Piękny zbiór. Ja niestety nie mam pojęcia jakie cuda mnie otaczają. Gratuluję że nie gromadzisz, ja się ciągke znagam ze swoim zbieractwem
Jak dobrze, że czasem pokażesz nam kawałek swojego królestwa, jest o czym mysleć w wolnych chwilach, inspirować się, zazdrościć pozytywnie. Jesteś jednak niedościgniona. Pozdrawiam świątecznie, życząc niezapomnianych chwil, wytchnienia i odpoczynku. A marzenie o egzotycznych ziołach własnoręcznie zebranych niech się rychło ziści. Ale jest jedna obawa, pojedziesz gdzieś w świat zbierać ziółka, a kto bedzie dla nas wzorem i natchnieniem?
Tamarko, mogę zabrać komputer ze sobą 🙂
Wspaniała kolekcja! Powiedz Iness, gdzie nabyłaś takie słoiki i torebki papierowe? 🙂
Słoiki kupiłam w hurtowni opakowań szklanych. Widziałam je również w marketach, jednak dużo drożej.
A gdzie znajduje się ta hurtownia? I jak wygląda cena tych słoików? 🙂
Piękna kolekcja. Chciałabym kiedyś wybrać się z Tobą na łąkę i dowiedzieć się czegoś więcej o tych cudach natury, które mnie otaczają. Świetne słoiki. Dołączam do zapytania gdzie i w jakiej cenie można je nabyć. Pozdrowienia
Poziomko, a czy wybierasz się na spotkanie krakowskie? będziemy tam właśnie razem, po łąkach, zbierać, rozpoznawać. Słoiki hurt szkła Goleniów.
Iness niestety nie dam rady. Z Gdańska do Krakowa mam ładny kawałek. Gdyby coś w tym temacie się działo na Pomorzu z przyjemnością się wybiorę. Śledzę Twojego bloga i FB, jesteś Kobietą – Inspiracją 🙂 Słoiki śnią mi się po nocach, to znak, że czas dokonać zakupu. Dziękuję za namiary. Pozdrowienia.
Poziomko, na Pomorzu to dziewczyny ciągle robią wspólne ziołobranie i inne herb walki. Chcesz namiary? Gdańsk i okolice.
Dopiero raczkuję w tym ziołowym świecie… Czy gdzieś bliżej Trójmiasta są prowadzone warsztaty/spotkania lub cokolwiek co ma wspólnego z ziołami???
Bardzo proszę o informację.
Miałam zapytać o to samo! Super słoiki, muszę gdzieś takie dorwać, w dużej ilości takie same!
I jeszcze pytanie, czy jak ziółka sobie stoją w tych słoikach, to im światło słoneczne nie szkodzi? Może je trzeba w takim bardziej zacienionym kątku ustawić?
…ha, doczytałam dalsze komentarze….przechowywać w ciemnym miejscu….ten blog to skarbnica wiedzy, koniecznie muszę znaleźć czas i przeczytac od deski do deski z komentarzami włącznie….
… Zajrzałam w gugla i słoiki już sobie znalazłam. Nie ma to jak pisać komentarz na raty 🙂
Cóż mogę dodać do powyższych komentarzy…. inspiracja, wiedza, wzór, pasja, oratorstwo, życzliwość i wielka radość życia. Czy naklejki na takie cuda jak samozbierane zioła są piękne? Są cudowne jak wszystko na tym blogu…. tylko się uczyć, podpatrywać i korzystać z wiedzy całymi garściami.
A co robisz, żeby światło ich nie niszczyło? Pewnie zużywasz w krótkim czasie?
Przechowuję słoiki w ciemnym pomieszczeniu. Światło jest niebezpieczne, szczególnie dla kwiatów. Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę.
Moje słoiczki są małe, powierzchnia, na której mogę nakleić etykietkę to 4,5 na 3,5 cm, więc sama etykietka maksimum 3,5 na 2,7 cm.
Super, Małgosiu, teraz wiem już wszystko.
o kochana ja stara czarownica z posd lipek jak mnie zwą jestem pod wrażeniem ,swego czasu pisałam na priv do ciebie ale nie uzyskałam odpowiedzi czy wogóle się wyświetlaja wiad na priv u ciebie ;0?? piekna kolekca hobby i zaangazowanie 🙂 ja spróbowałam pierwszy raz tłusciutkich pączków sosny -moj organizm zaakceptował smak ;chyba a nawet mu niezbedzny bo odpornośc mi spadła niemalże do poniżej normy …:( się ratuję jak moge.).a te paczki polane czekolada to marsy i snikersy 3-bity przepędzone na 4-strony swiata -mistrzostWo ;szkoda że tak niewielu ludzi da się przekonac do DOBREGO ..i zajadaja te chemiczne inne swinstwa DZIEKUJĘ INEZ GWIAZDO ZARAD NA:)
Anno, straszna sprawa, o pisałaś do mnie na gmail?
Bardzo elegancki wystrój. I dobre te słoiki są, bo metalowe zakrętki czasem lubią rdzewieć, choć rzadko.
Kiedyś też chciałem własne etykietki, gdzieś mam jeszcze projekty, ale dla mnie liczy się czytelność oznaczenia… taki typ 😉
Sam wiesz, ze mnie alchemiczka artystyczna 🙂 (ale wydajna!!)
Iness, już dawno miałam to napisać… Dziękuję! 🙂
Jak to dobrze, że jest nas (ziołolubnych) coraz więcej – w tym i tacy jak Ty, głoszący mądrą pasję w medium bardzo zaśmieconym i bardzo potrzebującym rzetelności i wyobraźni! Twój blog jest jednym z bardziej „świetlanych przykładów”, gratulacje!!! <3
Hanko Zielicho – wielkie dzięki. Tak się właśnie staram te treści rozpowszechniać, bo przykro mi okrutnie, że ludzie przechodzą ślepi i głusi obok wielkich skarbów 🙂
Super to ujęłaś 🙂 Moja kolekcja ziół jak na razie jest mała: pokrzywa (własnie przyrządzam herbatkę pokrzywowo-skrzypową), bluszczyk kurdybanek, żywokost lekarski, stokrotki, kwiaty i liście kasztanowca, rumianek, nagietek żółty, pąki jabłoni z liśćmi oraz zamknięte w pysznym syropie mlecz i pędy jodły – to te które sama jak na razie uzbierałam. A te kupowane: skrzyp, korzeń imbiru, nasiona gorczycy białej, kozieradka, resztka tataraku, korzeń łopianu miałam, ale mole mi zjadły:( i jeszcze pewnie jakieś ale na razie nie pamiętam. Mam jeszcze aloes w doniczce, nie suszony ale wielozadaniowy 🙂
A skąd masz te naklejki i butelki – bardzo podoba mi się Twoja kolekcja i też bym taką chciała, ale nie wiem gdzie takie cuda dostać i ile to kosztuje, a ze słoikami to jeszcze dam radę, ale naklejki *.*
jestem n-ta w kolejce, naklejek już nie starczy dla mnie ale i tak cieszy mnie i inspiruje każdy Twój wpis.
Dzisiaj raniutko idąc do pracy zauważyłam w części nieużytkowanych działek łany pokrzywy, przytulii, podagrycznika – mam nadzieję, że nie skoszą wszstkiego i zdążę zebrać po południu.
A kolekcja Twoja …………..imponujaca!!!!!!!!!!!!
Lutko, kliknij w obrazek, zapisz na dysku i wydrukuj sobie – jeśli nie na papierze samoprzylepnym, to na normalnym, i przylep taśmą przezroczystą. TAk nawet lepiej, bo taśma chroni nalepki przed wilgocią. Taśma ma przykrywać całą nalepkę.
Twój zbiór powala mnie na kolana. Piekna kolekcja – a jaka pożyteczna.. ach jakbym chciała dotrzeć to takiej liczby… Próbowałam wypisać sobie komplet twoich ziół spogladając na zdjęcia, ale nie da rady wszystkiego ogarnąć. Byłabym wdzięczna za listę twoich ziółek. Już mi się marzy półka w spiżarce zapełniona słoikami pełnymi ziół. U mnie na razie wszystko w papierowych torebkach ale miejsca zaczyna brakować. Gdybym to wszystko pozamykała w słoiki mogłabym wynieść do piwnicy.
Jagienko, Ty się moją kolekcją nie sugeruj, to są po prostu rośliny dostępne w mojej okolicy i te z wymian. Jeśli u Ciebie rosną inne, to i Twoja kolekcja będzie inna.
Herbiness jesteś wspaniałą inspiracją! Jakiś czasem temu zafascynowałam się światem ziół, teraz chciałabym w końcu pójść o krok dalej i dołączyć do grona zbieraczy. Czy mogłabyś polecić jakąś książkę edukacyjną dla początkującego absolutnie jeszcze zielonego zbieracza poszukiwacza? 🙂
Dopiero teraz dotarłam do tego postu, czytając wstecz. Nowsze wpisy znam na wylot, do starszych – z braku czasu – docieram dopiero teraz. I nieustannie się zachwycam. Jesteś Poetką, ale taką, co zbiera zioła i nie pisze wierszem, tylko prozą…
Ja też już nie widzę chwastów, tylko Wielkie Bogactwo Natury. Dotychczas dostrzegałam zwartą masę zieleni, teraz rozróżniam wiele znanych mi ziół i wiem, że wśród roślin, których nie potrafię na razie zidentyfikować jest wiele wartościowych surowców zielarskich…
Dziękuję, Ziołowa Inez!
Postanowiłam cofnąć się do nieczytanych przeze mnie postów, tym wpisem kończę rok 2013. Robię notatki. Pięknie piszesz. Rozweselasz mój biurowy świat swoimi postami. Szkoda, że znam kogoś, kto by mnie oprowadził po mojej okolicy i pomógł zapełniać słoiki takimi skarbami. Wczoraj wyszłam przed dom, obok siebie znalazłam pięć różnych roślinek dotychczas zwanych „chwastami”, nie znam żadnej. Trochę żal mi się zrobiło.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.