Ciekawość wysłała mnie przed śniadaniem na spacer. Moja misja: sprawdzić, ile roślin leczniczych i jadalnych zdołam zebrać wokół domu przez godzinę. Efekt: w czasie 68 minut przebyłam dystans 2,58 km. i zebrałam 68 roślin, czyli idealnie 1 roślinę na minutę. Takie tempo zbiorów to nie jest oczywiście norma – po co się tak spieszyć? Tym razem chodziło o sprawdzian mojej spostrzegawczości, wiedzy i zbadanie dostępności roślin w najbliższej okolicy. Moje doświadczenie pokazało, że nie trzeba szukać „specjalnych” terenów do ziołobrania, wystarczy łąka, wystarczy las. Oto moje zdobycze, kwietniowe zbiory.
1.Młody dziurawiec – jeszcze nie kwitnie, poznaję go po „dziurkowanych” listkach (jeśli obejrzysz liście pod światło to dostrzeżesz zbiorniczki olejku, takie małe kropki, wyglądające jak dziurki – stąd nazwa „dziurawiec”).
2.Niezapominajka – roślina z tej samej rodziny co farbownik, żmijowiec i miodunka, działanie m.in. wykrztuśne.
3.Bratek polny – źródło bioflawonoidów (rutyna jak w rutinoscorbinie).
4.Mięta.
5.Pięciornik srebrny – mój ulubiony pięciornik, składnik wyciągów olejowych do moich mydeł, dodaję do szamponu.
6.Liść trędownika – pisałam o nim w poście Trędownik, ziołowy bohater. Sok z jednego liścia powstrzymuje reakcję alergiczną po ukąszeniu „końskiej muchy” i komarów. Polecany przy alergiach skórnych, hamuje łojotok.
7.Jasnota purpurowa – robię z niej wino jasnotowe, pomocne przy napięciu mięśni szkieletowych i migrenach.
8.Wrotycz – listki pachną pięknie, można dodać do jajecznicy. Herbatki z wrotycza leczą przeziębienie.
9.Krwawnik – listki nadają się na sałatki. Czekam niecierpliwie na piękne kwiaty, o rewelacyjnym działaniu przy bólach brzucha.
10.Konwalia – roślina stosowana czasami przy chorobach serca, tylko przez doświadczonych zielarzy. Należy zachować ostrożność. Chroniona.
11.Kokoryczka wielokwiatowa.
12.Konwalijka dwulistna (drugi listek gdzieś zgubiłam).
14.Piżmaczek – nie znalazłam kwitnącego okazu, zdjęcia w poście Herbatka dnia – kwiecień.
15.Podagrycznik – stały element wiosennego menu, w dodatku oczyszczający krew z toksyn.
16.Młoda mydlnica.
17.Tasznik.
18.Gwiazdnica – bogate źródło witaminy C, polecane do potraw gotowanych. Gwiazdnica zawiera substancje hamujące świąd skóry, pielęgnuje skórę i odmładza.
19.Rzeżucha łąkowa – nazbierałam cały pęczek, do wiosennej sałatki.
20.Przytulia wonna – ta, co pachnie waniliowymi lodami na sianie (to źródło kumaryny).
21.Przetacznik bluszczykowy z nasionami – stosowałam go do wiosennej regeneracji wątroby. Przysmak kur.
22.Szczawik zajęczy.
23.Koniczyna.
25.Rdestowiec japoński – liście o działaniu leczniczym na wątrobę. Jadalne są młode pędy rdestowca – chrupkie i kwaskowate. Z liści robi się wywary.
26.Jasnota gajowiec. Szukałam tej rośliny w zeszłym roku, bez skutku. Tej wiosny znalazła mnie sama – 20 metrów od bramy. Działanie lecznicze na górne drogi oddechowe oraz rewelacja dla atopowej skóry.
27.Dąbrówka rozłogowa – jedna z pierwszych, rozpoznawanych przeze mnie roślin leczniczych. Siedlisko tej roślinki w olchowym zagajniku, na końcu łąki, nazwałam „U dąbrówki”. Pomocna przy leczeniu chorób skóry, idealna do pielęgnacji włosów.
28.Przytulia czepna.
29.Wiciokrzew pomorski. Chroniony.
30.Paproć orlica – składnik survivalowej zupy majowej.
31.Żywokost – rozpoznasz po szorstkich liściach. Leczy stawy i kręgosłup.
32.Czosnaczek – już kwitnie. Z nasion można zrobić musztardę, wypróbuję ten pomysł za kilka tygodni.
33.Skrzyp.
34.Nawłoć kanadyjska – pierwsze dni sezonu wegetacyjnego, listki niziutkie. Za kilka miesięcy nawłoć sięgać mi będzie do ramion, zakwitnie żółto.
36.Młode pędy chmielu – surowiec do zupy.
37.Ostrożeń warzywny, czyli czarcie żebro.
38.Kuklik zwisły.
39.Wiązówka – korzenie wiązówki to dodatek do zup. Wiązówka to surowiec zawierający kwas salicylowy, leczy przeziębienia i trądzik. Kwiaty wiązówki wspaniale pachną, co roku robię z nich wino.
40.Sitowie – rdzenie jadalne na surowo, można gotować.
41.Młode pędy świerkowe – przeczytaj o moim sosie choinkowym.
42.Liście jarzębiny – na herbatkę liściastą „z górnej półki”.
43.Młode pędy sosny.
44.Gałązki wierzby – bogate źródło kwasu salicylowego, naturalna aspiryna.
45.Młode pędy jałowca.
46.Kwiaty i liście czeremchy – znakomity surowiec przeciw drobnoustrojom, przydatny nawet w leczeniu boreliozy. Zawiera fitoestrogeny, czyli hormony podobne do kobiecych. Stosowana na skórę odmładza i rozjaśnia.
47.Liście bukowe – przyjemnie kwaskowate.
48.Pąki liściowe topoli – jeszcze masz czas na zebranie tych Najlepszych pączków na świecie.
49.Liście lipy – na wiosenne sałatki i do suszenia na herbatę.
50.Liście brzozy – moczopędne, czyszczące krew z toksyn.
51.Liście, kora, pąki kwiatowe i owoce kaliny koralowej – o kalinie pisałam w moim pierwszym poście „Kora kaliny pilnie poszukiwana”. Chroniona.
52.Liście czarnej porzeczki – smaczne, pachnące, działają przeciwzapalnie i hamują alergię. Kwiaty czarnej porzeczki mają działanie podobne do sterydów (ważna wiadomość dla alergików).
53.Liście i kwiaty gruszki – dla osób z grzybicą układu pokarmowego.
54.Szyszki olchy – surowiec garbnikowy.
55.Pędy jeżyny – na herbatki przeciw przeziębieniom.
56.Liście i pąki kwiatowe bzu lilaka – do łączenia z liściem gruszy w przypadku grzybic. Pąki kwiatowe pomagają w leczeniu reumatyzmu.
57.Pędy porzeczki czerwonej – mogą być stosowane zamiennie z porzeczką czarną. Niestety, nie mają zapachu.
58.Liście i kwiaty jabłoni.
59.Liście i pąki kwiatowe dzikiego bzu – regeneracja organizmu, moczopędne i oczyszczające. Bogate w minerały i witaminy.
60.Liście dzikiej róży.
62.Stokrotka – wiosenny smakołyk.
63.Jaskółcze ziele – zbliża się czas kwitnienia, czyli najlepszy moment na zbiór tej rośliny (w czasie kwitnienia stężenie substancji leczniczych jest najwyższe).
64.Barwinek.
65.Szczaw.
67.Liść podbiału.
68.Liść łopianu – na zupę survivalową.
Mam nadzieję, że wśród moich zdobyczy odnaleźliście rośliny ze swojej okolicy. Być może surowce są Wam znane, a nie uświadamialiście sobie ich wartości. Warto skorzystać z tego bogactwa, zebrać, ususzyć. Przetestuj swoją okolicę, pod względem dostępności roślin leczniczych i jadalnych. Zioła dostarczą składników leczniczych oraz uzupełnią dietę w składniki pokarmowe.
Przed zastosowaniem roślin z mojej kwietniowej listy dowiedz się więcej o ich działaniu.
Napiszcie proszę, czy w swojej okolicy odnajdujecie te same rośliny.
Ten post ma 26 komentarzy
Jak fajnie, że takie zdjęcia robisz 🙂 Wiele roślin sama odgadłam, kilka nazw sobie przypomniałam, a inne poznałam, bo ciężko było mi nazwę znaleźć. Również często chodzę na spacery po lasach i łąkach, ale na razie pozyskuję całe sadzonki roślin, które sie spodobają. I przesadzam do swojego ogródka 😉 Wiele ciekawych ziół rośnie też samych z siebie w obrębie podwórka i za nim w polu.
Pozdrawiam 🙂
To bardzo się cieszę, że przydatne. Masz najpiękniejszą nazwę bloga w sieci, całej 🙂
Witam, podoba mi się ten zbiór i szczególnie opis ze zdjęciami. Uczę się od jakiegoś czasu rozpoznawania ziół, i ten opis pozwoli mi znaleźć następne. rozpoznałam na 68 aż 59. Cieszy mnie to ogromnie, za chwilę lecę do lasu i na moje łąki szukać tych dziewięciu, których nie widziałam. Reszta u mnie rośnie sobie spokojnie.Na pewno poszukam trędownika, czytałam wiele o nim i chcę go znaleźć. Poszukam też kokoryczki, siudmaczka i piżmaczka, rzeżuchę łąkową chyba widziałam ale nie jestem pewna, nie widziałam rdestowca japońskiego, wiązówki i sitowia. Jest czego szukać.
Dziękuję za inspirację.
Regino, super, świetnie. Już czas na kwiat kasztanowca i jarzębiny, męskie kwiatostany sosny. Mojej uwadze umknął bluszcz, a jest go sporo, nawet na ogródku. Pięciornik gęsi też już się pokazał. Maliny, poziomki, aronia – liście na herbatki.
bardzo inspirujące, dziękuje
miałbym pytanie co do pielęgnacji włosów dąbrówką, jak to najlepiej zastosować?
Proponuję zebrać w czasie kwitnienia i zrobić ekstrakt: glicerynowy, mlekowy (z kwasem mlekowym 5%) lub alkoholowy (40 – 60%). Najlepiej połączyć z trędownikiem i gajowcem, są to roślinki do pozyskania równolegle z dąbrówką.
NIesamowity wpis. Buszuję od jakiegoś czasu tutaj i co chwila znajduję ciekawe informacje. Dziękuję!
Pod moim domem też spore bogactwo rośnie, jak się okazuje. Liście lipy wystarczy wysuszyć i potem zaparzać jak herbatę? Posadziłam jedną lipę w okolicy kurnika, jest już wyższa ode mnie ale nie sądziłam, że jej liście są jadalne… Jak niewiele jeszcze wiem…
Gosiu, tak, herbatka super. Zajadaj również surowe – akurat ten temat jest poruszany na facebooku, 1000 roślin jadalnych (jestem współautorką tego projektu). Sałatka z liści lipy u Pinkcake
https://www.facebook.com/pages/1000-ro%C5%9Blin-jadalnych/640979985974664
http://pinkcake.blox.pl/2014/03/Salatka-z-lisci-lipy.html
Gosiu, zróbmy jakiś wspólny event, o innych warzywach w Twoim ogrodzie. Być może masz ich więcej, niż myślisz.
Fajny wpis, niezmiernie dydaktyczny i przydatny dla czytelników. Dzięki.
Mój hit kulinarny w tym sezonie to smażone młode pędy chmielu obmaczane w cisćie z mąki i wody, trochę dosolone i posłodzone.
Arturze, fajna sprawa, zrobię jutro 🙂
Popijam właśnie herbatkę z pokrzywy i podagrycznika z kurdybankiem…:) ciekawe tylko dlaczego sikam na zielono?….Rosliny te zerwałam zaraz przy moim tarasie ..mam trochę dziki ogród i własciwie to nie walczę tak bardzo…z nini…., jskólcze ziele , które przywlokłam z parku pięknie się rozsiewa po całym ogrodzie..bardzo mnie zainteresowało to winko z wiązówki….gdyż rośnie u mnie za płotem i co roku zbieram i suszę na przeziębienia….dzięki za przypomnienie o własciwosciach czeremchy, własnie u mnie kwitnie,…kiedyś zamierzaliśmy się jej pozbyć ..jednak skoro ma takie własciwosci to niech pachnie jutro idę na kwiaty.. a..i zrobię sok z pokrzywy..:))
.Pozdrawiam i dziekuję za cenne informacje..:))
Och, Inez! Piękna sprawa, nawet dla mnie niektóre pozycje to pierwsze spotkanie. Ale brakło Ci kwiatostanu kasztanowca, czyżby nie było w okolicy? – zachodniopomorskie jest pełne kasztanowców i drzew w ogólności!
W każdy razie – zachęcająco 🙂 ja wczoraj przywlokłem torbę kasztanowca właśnie (kwiatów) i ziela glistnika. Schnie… a pachnie!
Alchemiku, kwiat kasztanowca jest trochę dalej, 3 km. od domu 🙂 Mogę tu dołączyć również kwiat jarzębiny i ziele rzepiku, a nawet kozłka bzowego, który już prawie kwitnie! kozłek daleko od domu, niedługo fotki.
Ja też dziękuję za te zdjęcia z nazwami, pomagają w nauce!
Mam pytanie: Jak przechowujesz swoje zbiory „na zimę”? Słyszałam sprzeczne wersje i nie wiem co lepsze. W woreczkach, żeby było przewiewnie, czy w szczelnych słojach/puszkach? A może w wiązkach na strychu? Może zależy – co ziółko to inaczej? Byłabym wdzięczna, gdybyś podzieliła się swoimi sposobami.
Pozdrawiam serdecznie
Koronko, ależ proszę https://www.herbiness.com/moja-kolekcja-ziol/
A ja wciąż sobie obiecuję, że wejdę według archiwum od końca i przeczytam po kolei a nie tak na wyrywki… 😉 Dziękuję!
trudno dopisać coś co by na tej liście brakowało
nic nie wymyśliłam
ale daje obraz jak wiele surowca jest wokół nas
wystarczy się pochylić
albo podskoczyć 🙂
wspaniała robota
jak zwykle
pozdrawiam
Piękny zbiór 🙂
Jaką część niezapominajki wykorzystuje się do naparów…? Czytałam, że kwiaty są okropne w smaku…
łał !!!!!!!!!!!!!!!!!
i to wszystko mamy „pod ręką” (kilka- naście ziółek nie rozpoznałam), ale jestem pod wrażeniem
świetna robota!!! pozdrawiam
REWELACJA!!! CUDOWNE ŹRÓDŁO INFORMACJI !!!
Dziękuję , już rozsyłam dalej :))))) Pozdrawiam
🙂
Witam
znalazłam pani bloga dzięki przepisowi na szampana z kwiatów bzu czarnego. Przepis rewelacyjny.
ten wpis zaciekawił mnie z powodu mydlnicy lekarskiej. Znam tę roślinkę z dzieciństwa, ale obecnie nie potrafię jej już rozpoznać. Rozglądam się i szukam. I albo ona nie rośnie w tym regionie, albo jej nie poznaję. Miałabym ogromną prośbę, żeby dodała pani osobny wpis na temat tej rośliny. Może łatwiej było by mi ją odszukać.
Zdjęcia w wyszukiwarce internetowej nie pokrywają się ze wspomnieniami. Pani zna mydlnicę więc bardzo proszę o kilka zdjęć i choć krótki wpis na ten temat – jeśli to nie problem.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję. Zamieszczę zdjęcia kwitnącej mydlnicy, już niedługo.
jesteś cudowna, wreszcie wiem jak te ziólka wygladają, szkoda że już nie mieszkam w Stargardzie szcz. wybrałabym się na taką ziołowa wyprawę, pozdrawiam i dziękuję że jesteś:)
DZiękuję! Możesz przecież wrócić w te strony, Chatka Czarów zaprasza: warsztaty ziołowe 1 lub 2 dniowe 🙂 Nie tylko rozpoznawanie roślin i zbiór, lecz także samodzielne wykonywanie kosmetyków, preparatów leczniczych, świec ziołowych i nawet placków z dzikimi roślinami jadalnymi!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.