5 rzeczy, które każda mama powinna wiedzieć zanim zacznie stosować olejki eteryczne u dziecka

Olejki eteryczne to super wybór w wielu sytuacjach, zarówno w terapiach dla dzieci i jak i dorosłych. Olejki wzbudzają w nas często romantyczne poczucie, że są emanacją dobra Natury, bezkreśnie naturalne i bezpieczne. To mit. Stosowanie olejków wymaga zachowania zasad bezpieczeństwa. Po prostu pamiętaj, że:

Olejki eteryczne to ksenobiotyki

Olejki to mieszaniny związków zapachowych wytwarzanych przez roślinę, bo są dla niej przydatne, np. jako broń chemiczna. Te związki bez trudu dostają się do ludzkiego organizmu z wdychanym powietrzem, przez skórę i z jedzeniem (również mlekiem matki). Ale to nie są żadne witaminy ani minerały – olejki to ksenobiotyki, czyli obce dla człowieka substancje. Organizm pracuje intensywnie, żeby je wydalić. Zanim to nastąpi, musi je przerobić na związki rozpuszczalne w wodzie (żeby wydalić z moczem). Za proces ten odpowiada wątroba. W czasie trwania tych procesów można odczuć ulgę w przeziębieniu, uspokoić się albo usnąć. To taka nasza radość i bonusy od przyrody, że te związki działają na ludzki organizm. Ale ostatecznie chodzi o wyeliminowanie ich z ustroju.

No i Twoje dziecko też musi je sobie wydalić, przy czym nie jest w tym takie szybkie i biegłe jak dorosły. Dlatego im mniej olejku przy dziecku, tym lepiej. Nie obciążasz mu niepotrzebnie organizmu.

Na szczególną uwagę zasługuje stosowanie olejków u niemowląt, zobacz wpis: Jak używać olejki eteryczne przy niemowlętach – 5 zasad łatwych do zapamiętania

Czyli: nie stosuj olejków „w ciemno” i bezkrytycznie.

Olejki mogą poparzyć skórę

Olejki to środki biobójcze, można stosować je skutecznie na grzyby, bakterie, wirusy. Często działanie antybakteryjne polega na niszczeniu błony komórkowej patogenu. Z jednakową łatwością można zaszkodzić błon komórek ludzkiej skóry.

Ten „żrący” potencjał olejków to skarb, sposób na zapobieganie rozprzestrzeniania się infekcji, a jednocześnie zagrożenie dla skóry (także dla oczu i błon śluzowych). Zawsze rozcieńczaj olejki przed użyciem na skórę. Rozcieńczanie u dzieci musi być bardzo mocne, np. olejek lawendowy możesz zastosować na skórę dziecka w wieku 3-24 miesięcy nawet w stężeniu 0,5%, ale oregano nie więcej niż 0,1%. Goździk, kora cynamonu czy trawa cytrynowa wcale dla takich maluchów się nie nadają.

Kiedyś widziałam zdjęcie niemowlaka z raną tuż przy oku. Jego mama naniosła olejek tymiankowy na ubranie dziecka. Dziecko dotknęło tej kropelki na ubraniu, a potem rączką dotknęła okolicy oka. Historia na szczęście skończyła się dobrze – dziecku nic się nie stało. A mogło być bardzo źle, bo tymianek jest mocno drażniący dla oczu (nawet dorosłych). Ten olejek to jednocześnie jeden z najlepszych na bakterie (bardzo „żrący”). Nadaje się dla dzieci, ale tylko w dużym rozcieńczeniu.

Ile to kropli 0,5%? Zobacz wpis: Ile kropli olejku eterycznego dodać do oleju, żeby uzyskać stężenie 3% albo takie, jakiego potrzebujesz.

Czyli: wybieraj olejki przeznaczone dla dzieci i rozcieńczaj przed użyciem.

Olejki mogą wywołać duszności

Jeśli dziecko zaczyna kaszleć i dusić się w trakcie dyfuzowania olejku eukaliptusowego, mięty pieprzowej albo tymianku, to jest to wina olejków. Tak samo jeśli po użyciu maści z wymienionymi olejkami zaobserwujesz podobne objawy, to jest to wina olejków.

W takiej sytuacji dodanie kolejnej porcji maści/kropli olejki tylko pogorszy sprawę.

Dzieci do lat 4-5 mają delikatne drogi oddechowe i tzw. nadwrażliwość dziecięcą. Pod wpływem eukaliptusa, mięty pieprzowej, czasem też tymianku tymolowego, może nastąpić u nich zwężenie światła dróg oddechowych: skurcz krtani, oskrzeli i bezdech.

Jak zareagować? Szybko pozbyć się maści ze skóry, przewietrzyć pomieszczenia, usunąć źródło olejku. Jeśli objawy nie ustępują, wezwij pomoc medyczną.

Mięty pieprzowej najlepiej nie dyfuzuj wcale w pokoju dziecka do lat 3 i nie stosuj na skórę. W wieku 3-5 lat można dyfuzować odrobinę, a także używać maści z miętą daleko od buzi dziecka, przy czym stężenie olejku do 0,5%.

Eukaliptus natomiast możesz dyfuzować u małych dzieci, ale w niewielkiej ilości (1 kropla do dyfuzora a u mniejszych dzieci na wacik bawełniany umieszczony min. 2 metry od łóżeczka). Jeśli dziecko dobrze reaguje na ten olejek, to znaczy poprawia mu się stan zdrowia bez tych niepokojących duszności, można stopniowo włączać odrobinę olejku w preparatach na skórę, 0,5%. W wieku 3-6 lat stężenie nieco wyższe, czyli 1%.

Jeśli sięgasz po tymianek dla dziecka, to lepiej w mieszance, jak w tej dla dzieci na katar o nazwie Choinkowa 01. Rozważ też zastąpienie problematycznych olejków olejkiem z majeranku słodkiego, który radzi sobie z dziecięcym katarem i jest bezpieczny w użyciu. Zamiast eukaliptusa możesz sięgnąć po olejek rozmarynowy cyneolowy, który dobrze spisze się przy przeziębieniu, a nie jest tak duszący, jak eukaliptus.

Limity dla olejków mięty i eukaliptusa za Tisserand Institute.

Czyli: unikaj olejków wywołujących duszności, nie używaj ich blisko buzi dziecka (smarowanie pod noskiem albo wdychanie oparów mięty z podgrzanej łyżeczki wykluczone).

Olejki mogą wywołać rany na skórze po wyjściu na słońce

Pewna mama używała olejku tłoczonego z bergamotki na kark i plecy swojego syna, wieczorem. Chodziło o łagodzenie stresu i pomoc w zasypianiu. Rano poszedł grać w piłkę. Kiedy wrócił w południe, miał już na skórze widoczne rany. Te rany spowodował pod wpływem działania promieni UV olejek, a konkretnie zawarte w nim fototoksyczne kumaryny. Są na szczęście olejki cytrusowe bez tych związków, w tym bergamotka wolna od furanokumaryn. Taki olejek jest najpierw tłoczony, a potem poddawany destylacji, by pozbyć się fototoksycznych związków. Dla dzieci wybieraj cytrusy bez furanokumaryn jak np. olejek bergamotkowy BF/FCF.

Czyli: do użycia na skórę wybieraj olejki wolne od fototoksycznego działania.

Przeanalizuj ryzyko

Wszystkie olejki eteryczne są w jakiś sposób toksyczne dla ludzi. Czasem chodzi o ryzyko alergii, czasem o fototoksyczność, czasem o działanie „żrące” na skórę i oczy. Jest tego więcej. Na przykład anyż i fenkuł są super dla dzieci na kaszel (wykrztuśne), ale używaj je krótko (3-5 dni), bo mają potencjał estrogenny. Olejki zawierające kamforę czy tujon (np. szałwia lekarska) mogą wywołać drgawki, nigdy ich nie stosuj u dziecka (u osób) z problemami neurologicznymi. Jeśli do porodu zaleca się szałwię muszkatołową, nie zmieniaj jej samodzielnie na lekarską, bo się podobnie nazywa.

Jeśli olejek wydaje Ci się „nowy”, „ciekawy”, to może jest rzadko stosowany i wymieniany przez inne mamy z powodu jego toksyczności. Nie eksperymentuj. Dowiedz się co to i dlaczego się go przy dzieciach nie poleca. Albo po prostu trzymaj się listy bezpiecznych olejków.

Czyli: zorganizuj sobie pulę olejków, które znasz, rozumiesz ich działanie i znasz zalecenia bezpieczeństwa.

Uściski!