Olejek waniliowy – ta nazwa może odnosić się do wielu produktów, ale nie będzie to olejek eteryczny waniliowy. W tym poście wyjaśnię, dlaczego próżno szukać olejku eterycznego z wanilii, co możemy mieć w zamian i jak z tych produktów korzystać.
Spis treści
ToggleCzy istnieje eteryczny olejek waniliowy?
Wanilia pachnie intensywnie, nie ma wątpliwości. Ale czy można z niej wydestylować olejek eteryczny?
Okazuje się, że nie. Destylacja wanilii nie daje olejku waniliowego. Uzyskasz hydrolat pachnący wanilią, ale nie masz co marzyć o olejku. Podobnie jest jak w przypadku fiołka wonnego. Dlaczego?
W przypadku wanilii problemem jest wysoka temperatura podczas destylacji i mniejsza wydajność tej technologii niż w przypadku ekstrakcji. Wanilia jest przecież bardzo droga, surowca jest mało, olejku będzie jeszcze dużo, dużo mniej. Do tego dochodzi ogromna presja wywierana na producentów, rolników i środowisko. Skąd wziąć tyle surowca, aby go wszystkim wystarczyło?
W przypadku wanilii stosuje się więc ekstrakcję, a nie destylację. Duże ilości wanilii ekstrahuje się zwłaszcza na cele przemysłu spożywczego. A produkt takiej ekstrakcji to nie olejek eteryczny, tylko ekstrakt. Te ekstrakty mogą być zresztą różne. Na przykład:
- ekstrakt wodno-alkoholowy, który możesz zrobić też samodzielnie, zalewając laski wanilii wódką;
- ekstrakty wodno-alkoholowe mogą być skoncentrowane, co daje efekt silniejszego zapachu (możesz spotkać nazwę foldowane ekstrakty waniliowe, na przykład 5 fold, 10 fold);
- możemy nawet całkiem odparować rozpuszczalnik i uzyskać oleożywicę waniliową;
- można też spotkać się z produktami jak tinctura waniliowa (laski wanilii w spirytusie);
- w perfumiarstwie mamy absoluty- wanilia ekstrahowana rozpuszczalnikiem organicznym
- coraz częściej możesz spotkać ekstrakty CO2 z wanilii
- olejkiem waniliowym mogą być też nazywane wyciągi olejowe z wanilii, „maceraty” (po prostu zalej laski wanilii olejem i odfiltruj)
- dostępna jest też wyizolowana z wanilii wanilina – dość kosztowny rarytas, dostępny w specjalistycznych sklepach dla twórców perfum naturalnych – taka wanilina nadaje bardzo silny aromat waniliowy;
- a także wanilina syntetyczna, syntetyzowana z surowców różnego typu, np. celuloza, eugenol – to taką waniliną aromatyzuje się cukier waniliowy i różne „olejki waniliowe” do ciast. Więcej na ten temat w dalszej części wpisu.
Ekstrakt CO2 pachnie jak roślina, absolut waniliowy – jak perfumy. Olejku waniliowego się nie destyluje, ale możliwa jest destylacja hydrolatu, który faktycznie pachnie waniliowo.
Rzemieślnik, zajmujący się pozyskiwaniem zapachu wanilii dla aromaterapii i perfumiarstwa
Niestety w nazewnictwie często panuje chaos, a w technologii tajemnice. Czasem więc trudno rozszyfrować, z jakim produktem mamy do czynienia. Ważne jednak, byśmy umieli rozpoznać, co to za produkt i który produkt jest naturalny, a który nie. Mam tu prostą podpowiedź:
Jeśli na etykiecie widzisz informację, że to oleożywica, ekstrakt, absolut – to sprzedawca najpewniej wie, co oferuje i zna się na wanilii.
Jeśli ktoś próbuje sprzedać Ci olejek eteryczny waniliowy, to sugeruję ostrożność.
Olejek waniliowy dawniej
Przegląd starych ksiąg, który zrobił niedawno Aleksander przy okazji wpisu o waniliowych recepturach vintage, także nie wskazuje na to, aby w przeszłości destylowano olejek z wanilii. Oczywiście eksperymentalnie takie destylacje czasem prowadzono i opisywano, ale nie przynosiły one efektów, które pozwalałyby na przeniesienie ich ze sfery eksperymentu i badań do sfery produkcji.
Ekstrakt waniliowy – który wybrać?
Różnice są zasadnicze. Główna to zapach, przy czym chodzi o intensywność i typ zapachu. Niektóre ekstrakty waniliowe pachną słodko, prosto i typowo jak cukiernia (tu króluje ekstrakt CO2). Inne mają super żywiczny podtekst, pachną drewnem i tajemnicą (jak absolut).
Inne kryterium to rozpuszczalność – niektóre ekstrakty waniliowe mają status „wodnorozpuszczalne” a inne „rozpuszczalne w oleju”. To ważne dla przemysłu spożywczego. Dawniej w sklepie Herbiness mieliśmy wanilię rozpuszczalną w wodzie. Wystarczyła odrobina, by nadać filiżance kawy anielski aromat. Był z nią jednak pewien problem – nie rozpuszczała się w spirytusie, więc była nieodpowiednia do perfum. Obecnie oferujemy absolut, który nie rozpuszcza się w wodzie, za to w spirytusie idealnie.
Przeznaczenie – większość ekstraktów waniliowych wytwarzanych jest dla celów przemysłu spożywczego. Ale nie wszystkie. Na przykład dostępny w sklepie Herbiness absolut waniliowy rozcieńczony jest spirytusem skażonym zgodnie z normą UE, co czyni go niezdatnym do konsumpcji. Zawsze czytaj więc wnikliwie etykiety i sprawdzaj, do jakich celów producent czy sprzedawca oferuje dany produkt.
Skąd się wzięła wanilia, czyli o co tyle hałasu?
Wanilia – jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie? Lody waniliowe? Słodkie wafle z waniliowym nadzieniem, zostawiające po sobie pył okruszków? Laska wanilii z czarnymi drobinkami czy może olejek waniliowy do ciasta? Trudno sobie wyobrazić naszą kuchnię bez wanilii. Podobnie perfumy. A co powiesz na wanilię w aromaterapii? Vanilla planifolia to roślina na wskroś luksusowa. Ma swoje wymagania i cenę, a nam pozostaje je spełniać i płacić słono. Co w niej takiego wyjątkowego?
Wanilia płaskolistna to pnącze należące do skądinąd fascynującej rodziny storczykowatych (Orchidaceae). Wanilia to zresztą jedyny przedstawiciel tej rodziny, który daje nam pokarm i perfumy (chociaż orchidee są inspiracją dla twórców perfum). Za jej ojczyznę można uznać Meksyk. Do dzisiaj uprawiana jest tam także tradycyjną metodą, przypominającą naturalne, leśne warunki jej występowania.
Wanilia znana była w tamtej części świata na długo zanim dotarli do niej w XVI w. hiszpańscy konkwistadorzy. Majowie, Aztekowie i inne ludy wykorzystywały wanilię jako środek leczniczy, roślinę rytualną, a także aromat do żywności np. w połączeniu z kakao. Słynny chocolatl, królewski napój i pierwowzór naszej czekolady, zawierał pokruszone nasiona kakaowca, zmieloną kukurydzę, wanilię i miód.
Przełom technologiczny i ludzcy zapylacze
Już w XVIII w. wanilię zaczęto eksportować do Europy. Meksykański monopol trwał do XIX w., kiedy nastąpił przełom w historii uprawy wanilii. Belgijski botanik Charles Morren odkrył możliwość ręcznego zapylania rośliny, jednak wiedza ta pozostała w kręgu specjalistów-botaników. Najprawdopodobniej jeszcze kilka innych osób niezależnie od siebie wpadło na pomysł ręcznego zapylania, ale dopiero w latach 40. XIX w. stało się coś niezwykłego.
Dwunastoletni chłopiec urodzony w niewoli, Edmond, zrewolucjonizował na wyspie Reunion metodę ręcznego zapylania wanilii, która umożliwiła masową produkcję. Podpatrzył on metodę ręcznego zapylania melonów i przeniósł ją na wanilię. Metoda zadziałała i jest stosowana do dziś, jako jedyna skuteczna! W kolejnych latach po tym odkryciu duże uprawy wanilii założono m.in. w koloniach francuskich na Madagaskarze i Reunion. Dzisiaj form uprawy jest kilka, w tym intensywne uprawy w formie monokultury.
Wanilia lubi dobre towarzystwo. Pnie się po krzewach kawowca czy drzewkach pomarańczowych. Ma wysokie wymagania. Naturalne zapylanie przez owady jest możliwe tylko w Meksyku, przy czym przez lata uważano, że zapylaczami są różne owady ptaki a nawet nietoperze. Dziś uważa się jednak, że to pszczoły. Ale obecnie zaledwie 1% owoców uzyskuje się w wyniku naturalnego zapylania. Ale zapylaczem nr 1 został człowiek.
Rośliny trzeba zapylać ręcznie i robią to doświadczeni i wykwalifikowani pracownicy, co oczywiście przekłada się na ceny wanilii. Prace trwają od rana do południa. Najlepszymi zapylaczami są kobiety. Doświadczona pracownica może zapylić nawet 1000 do 1500 kwiatów w ciągu kilku godzin pracy. Jednak nie zawsze udaje się uzyskać owoce. Nie można też zapylić zbyt wielu kwiatów, bo owoce będą zbyt małe. Po 45 dniach od zapylenia owoc osiąga optymalną wielkość, wzrost zostaje zahamowany i zaczyna się proces dojrzewania, który trwa 7-8 miesięcy. A jeszcze w połowie XX w. etap ten trwał nawet trzy lata, a praktykę tę zarzucono ostatecznie w latach 80. ubiegłego wieku.
Sortowanie skarbów
Kolejny etap to zbiory i sprzedaż, w Meksyku silnie uregulowana. Następnie rozpoczyna się proces sortowania, suszenia i fermentacji, w wyniku którego pojawia się tak pożądany przez nas aromat. Ten etap to kolejnych kilka miesięcy! Czyli od momentu zapylenia (a przecież to nie wszystko w życiu rośliny i pracy rolnika) do momentu uzyskania waniliowego aromatu może minąć nawet 14 miesięcy! Tyle czasu i pracy przekłada się na wysokie ceny.
Dalej wanilia podróżuje w tradycyjnym opakowaniu, w woskowym papierze i kartonach. Trafia do największych graczy na rynku jak Coca-Cola czy IFF. Pachnie słodko, intensywnie, charakterystycznie. Za ten zapach odpowiada zwłaszcza wanilina (2% w suchym surowcu), intensywna, o silnej projekcji i dużej trwałości, ale zidentyfikowano dziesiątki innych organicznych związków lotnych, które składają się na ten zapach. To właśnie jego bogactwo i złożoność tak nam się podoba.
Oczywiście na tym przygody wanilii się nie kończą. Najpierw trzeba ocenić jakość takiego produktu (sort, aromat, zawartość wilgoci, waniliny i ewentualnych drobnoustrojów). Kiedy surowiec spełnia wyśrubowane wymagania, można przystąpić do jego dalszej obróbki na potrzeby przemysłu spożywczego czy kosmetycznego.
Olejek waniliowy do ciasta, olejek waniliowy spożywczy – tak często nazywamy produkty, których szukamy na półkach sklepowych i w sklepach internetowych. Teraz już wiesz, że mogą to być potoczne nazwy, a nie fachowe. I na pewno nie chodzi w ich przypadku o olejek eteryczny z wanilii.
Wanilina – substytut wanilii?
O kilku substytutach waniliowych nut używanych w perfumiarstwie naturalnym wspomnę za chwilę, ale przyjrzyjmy się jednej z najważniejszych substancji zapachowych w tej całej historii czyli wanilinie.
Wanilinę udało się wyizolować w 1858 r., a zsyntetyzować w latach 70. XIX w. z koniferyny, substancji występujących w iglakach. Od tej pory pałeczkę od rolników i botaników przejęli chemicy i obecnie tylko 1% waniliowego aromatu dostępnego na rynku zawdzięczamy prawdziwej wanilii!
Metody pozyskiwania waniliny ciągle się rozwijają. Aż 85% waniliny na rynku pochodzi z przemysłu petrochemicznego, który wytwarza jeden z prekursorów waniliny – syntetyczny gwajakol (dane sprzed kilku lat).
Dopiero na drugim miejscu jest tzw. metoda ligninowa, czyli pozyskiwanie waniliny z ligniny. Do lat 90. XX w. wanilinę pozyskiwano głównie z odpadów powstających przy produkcji papieru, ale od kiedy przemysł papierniczy unowocześnił metody, by mniej obciążać środowisko, to i ligniny jest mniej.
Wanilinę można też pozyskiwać m.in. z kwasu ferulowego (zawiera go łuska ryżowa) lub z eugenolu, który doskonale znamy z olejku goździkowego z liści lub pączków. Wadą tych metod jest koszt produkcji, bo kwas ferulowy i eugenol nie są tanie. Stale poszukiwane są więc nowe metody.
Biosynteza z wykorzystaniem bakterii czy drożdży jest z kolei trudna, między innymi dlatego, że wanilina to substancja o działaniu przeciwmikrobowym.
W przypadku jakiejkolwiek syntezy, trzeba pamiętać też o tym, że nie jest możliwe uzyskanie 100% czystej waniliny, a substancje, które powstaną przy takiej czy innej metodzie, mogą wpływać na to, czy produkt końcowy będzie nam się bardziej czy mniej podobał.
Inna opcja to wykorzystywanie organizmów genetycznie modyfikowanych do syntezy, a nawet ingerencja w DNA samej rośliny. Wszystkie z tych metod mają swoje plusy i minusy, a ich regulacja i możliwość dodania etykietki “naturalne” zależy też prawa panującego w danym kraju.
Waniliowe perfumy współcześnie i pokrótce
Wanilia w perfumiarstwie zasługuje zdecydowanie na odrębny wpis albo i całą serię, ale przyjrzyjmy się jej waniliowej wysokości chociaż pokrótce.
Szacuje się, że 50% perfum dostępnych na rynku perfumeryjnym zawiera waniliowe nuty (wanilia, wanilina i jej pochodne jak etylowanilina), czyli aż połowa! Ale dlaczego druga połowa asortymentu jej nie zawiera?
Niektórzy twórcy celowo chcą uniknąć waniliowych nut, ale dla innych wyzwaniem może być stabilność, a nawet kolor kompozycji z dodatkiem wanilii. Kolejne wyzwanie to rozpuszczalność, a ponadto łatwopalność produktów na bazie alkoholu (stąd jako ekstrahentu używa się np. glikolu propylenowego). A na dodatek oczywiście wysoka cena prawdziwej wanilii. Niestety, większość z nas zna tylko jej imitacje…
Podsumowując, technologicznie i ekonomicznie wanilia to wyzwanie. Dlatego jeśli jesteś na początku swojej drogi perfumiarskiej, spróbuj albo wanilii w rozcieńczeniu (np. absolut 10% z Herbisklepu) albo sięgnij po substytut jak żywica benzoesowa w formie rezynoidu. Słodkie nuty kojarzące się z wanilią znajdziesz także w surowcach kumarynowych jak tonka, a nawet… absolut lawendowy. Apetycznie słodkie nuty gourmand przypominające aromat waty cukrowej ma też izolat naturalny o nazwie maltol. Oczywiście w perfumach naturalnych niektóre problematyczne w głównym nurcie aspekty jak kolor, mogą stać się zaletą i wyróżnikiem.
Jeśli interesują Was receptury vintage, zajrzyjcie do wpisu Aleksandra: Wanilia jako składnik kosmetyków i leków.
Wanilia w aromaterapii?
Wanilia była wykorzystywana tradycyjnie jako roślina lecznicza. Uchodzi do dzisiaj za afrodyzjak. Była też surowcem farmakopealnym. Więcej na ten temat przeczytasz m.in. na blogu dra Różańskiego.
W publikacjach aromaterapeutów znajdziemy tylko waniliowe wzmianki, zwłaszcza w kontekście korzystnego wpływu na nastrój oraz łagodzenia stresu i problemów ze snem na tle nerwowym. Tutaj przypomina mi się powiedzenie: “piękno leczy”. Być może właśnie na tej zasadzie warto uwzględnić ją w swoich mieszankach aromaterapeutycznych.
Inne zastosowania wanilii – olejek waniliowy na komary, kleszcze i meszki?
Czy olejek waniliowy odstrasza komary? Olejek waniliowy na kleszcze? A może… olejek waniliowy na meszki? Czy to możliwe, żeby naturalny olejek waniliowy był nie tylko składnikiem perfum, ale także repelentów? Czy to zbyt piękne, aby było prawdziwe? Przyjrzyjmy się, co mówią badania naukowe.
Osobiście uważam, że pytania o repelenty są jednymi z najtrudniejszych w świecie aroma. Jest tyle zmiennych… O jaki gatunek owada konkretnie chodzi? I o jakie stadium? I czy aby na pewno o repelent, a może o środek biobójczy? No i w przypadku wanilii dochodzi jeszcze pytanie, jakie waniliowy produkt z całego ich szerokiego spektrum sprawdzi się najlepiej.
Rola waniliny w repelentach
Najbardziej obiecująco w kategorii naturalnych repelentów wypada nie wanilia, ale wanilina. Jednak nie tyle solo, co jako dodatek do innych substancji. Z jednej strony taki dodatek jest fajny ze względu na poprawę zapachu (po farmaceutycznemu powiedzielibyśmy: corrigens), co może być szczególnie cenne dlatego, że wiele olejków o działaniu odstraszającym owady nie ma najbardziej atrakcyjnego zapachu. Prym wiedzie tutaj olejek cytronelowy.
Poza tym wanilina może rozwiązywać inny, ważniejszy problem, przed jakim stają twórcy i użytkownicy naturalnych środków na komary z olejków eterycznych. Jaki to problem? Trwałość takiego produktu. Olejki są przecież lotne. Łatwo odparowują z ubrania czy skóry i szybko przestają nas chronić. Olejkowe repelenty wymagają więc utrwalaczy (fiksatorów) albo zabiegów takich jak przetwarzanie olejku, aby uzyskać z niego cięższe molekuły (więcej we wpisie: Jak zamykałam pierścień cytronallalu oraz w opisie Znikacza z PMD).
Wyniki niewielkiego badania (na 3 osobach) wykazały, że dodatek waniliny do olejku cytronelowego znacząco poprawił trwałość repelentu przy jednoczesnym uzyskaniu przyjemnego zapachu. Repelent stosowano przeciwko dorosłej postaci Aedes aegypti, czyli komara egipskiego, który przenosi wirusa dengi. W Polsce mamy na szczęście najczęściej do czynienia z niegroźnym komarem brzęczącym (Culex pipiens) oraz komarem widliszkiem (Anopheles maculipennis). Czy taka formuła zadziała na komary występujące w Polsce? Pozostaje zrobić eksperyment 😉
Z kolei w przypadku chińskiego Culex pipiens pallens inne badanie na ludzkich ochotnikach wykazało największą skuteczność połączenia olejku goździkowego z pąków z waniliną (także w roli utrwalacza) z 33 przetestowanych olejków eterycznych. Połączenie takie było skuteczniejsze niż olejek z cytroneli. I pewnie lepiej pachniało 😉
A teraz mrożąca krew w żyłach ciekawostka 😉 Badania repelentów prowadzi się metodą „arm in the cage”, czyli ręka w klatce. Poniżej instrukcja, jak takie badanie zrobić, jeśli macie w sobie żyłkę naukowca 😉
Jednak nie tylko niewielkie badania nad konkretnymi gatunkami komarów wskazują na to, że wanilina jest wartościowym dodatkiem do repelentów. Tu na przykład przegląd literaturowy dotyczący naturalnych repelentów w przypadku przedstawicieli komarów z rodzaju Aedes, Anopheles, Culex oraz rodzaju roztoczy z rzędu kleszczy i rodziny kleszczowatych – Ixodes również wskazuje, że dodanie 5% waniliny jako utrwalacza podnosi skuteczność repelentów.
Do eksperymentów z kleszczami na własną rękę zdecydowanie nie zachęcam, ale zastosowanie waniliny w ich przypadku wygląda ciekawie. W nielicznych na razie badaniach pojawia się w tym kontekście jeden z izomerów waniliny (orto-wanilina).
Najmniej informacji o zastosowaniu waniliny w repelentach znalazłam w przypadku środków przeciwko meszkom. Zastosowanie i wyniki eksperymentów były jednak w tym przypadku analogiczne do wyników badań repelentów przeciwko komarom i kleszczom.
O autorce
Marta Grochowalska – aromaterapeutka kliniczna, zielarz-fitoterapeuta. Lubi pachnieć naturalnymi perfumami. Od lat zgłębia wszystkie tematy związane ze zdrowiem. Redaktor-dziennikarz współpracująca z czasopismem Pharmacopola o tematyce etnofarmakologicznej. Więcej wpisów znajdziesz na instagramie (@aromarta) oraz 1000roslin.pl.
Wybrana bibliografia
Arctander, Steffen. Perfume and Flavor Materials of Natural Origin. 1960. Internet Archive, http://archive.org/details/ArctanderPerfumeryBook.
Beyond the Bottle, materiały z kursy Tisserand Institute
Bomgardner, M (2016). „The Problem with Vanilla”. Scientific American, https://www.scientificamerican.com/article/the-problem-with-vanilla/. Dostęp 29 lipiec 2022.
Havkin-Frenkel, D., i Faith C. Belanger, redaktorzy. Handbook of vanilla science and technology. Second edition, Wiley, 2018.
Rhind, Jennifer. Essential Oils. A Handbook for Aromatherapy Practice. Singing Dragon, 2012.
Rhind, Jennifer. Aromatherapeutic blending: essential oils in synergy. Singing Dragon, 2015.
Tisserand, Robert, i Rodney Young. Essential Oil Safety: A Guide for Health Care Professionals. Churchill Livingstone, 2014.
Worwood, Valerie Ann. The Complete Book of Essential Oils and Aromatherapy, Revised and Expanded. New World Library, 2016.
Ten post ma 3 komentarzy
Pingback: Wanilia jako składnik kosmetyków i leków Receptariusz vintage cz. 5 - Herbiness
Dziękuję za rzetelne i ciekawe wyjaśnienie jak otrzymuje się mój ulubiony zapach. Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się i też bardzo lubię wanilię 🙂 pozdrowienia!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.